No tak. Historia pewnie niejednemu znana: Edi trafił jako tymczasek z moim solidnym postanowieniem, że nie zostanie na stałe. Tyle, że młody miał na ten temat inne zdanie i zaczął mnie sobie urabiać - łapeczkami, mruczeniem, wciskaniem się i przytulankami porannymi. I stalowe serce zmiękło. Ba! Zmiękło nawet serce Pana, który na skakanie po głowie o godzinie 5 rano reaguje już tylko naciągnięciem kołdry na uszy I tak, świadomi praw i obowiązków, zdecydowaliśmy się Edisona zaadoptować. Ech... I tak się kończą "silne postanowienia" ;p Teraz mamy w domu stado. Jest pies pasterski, tylko owca jakaś taka czarna...
Rozbawiony kociak, podskakujący zabawnie niczym mały tygrys, jest nieskończenie bardziej interesujący niż połowa ludzi, z którymi musisz przebywać na tym świecie.
Wrzucę napewno. Żałuję, że nie miałam aparatu ostatnio jak młody wyskoczył do ogrodu. Tesla zerwała się z miejsca, zagoniła młodego spowrotem i nosem przeturlała przez próg do domu. Ot - Pani nie kazała wychodzić, więc gdzie leziesz
Rozbawiony kociak, podskakujący zabawnie niczym mały tygrys, jest nieskończenie bardziej interesujący niż połowa ludzi, z którymi musisz przebywać na tym świecie.
Kalisto pisze:Wrzucę napewno. Żałuję, że nie miałam aparatu ostatnio jak młody wyskoczył do ogrodu. Tesla zerwała się z miejsca, zagoniła młodego spowrotem i nosem przeturlała przez próg do domu. Ot - Pani nie kazała wychodzić, więc gdzie leziesz
Witamy serdecznie po przerwie. Muszę Wam powiedzieć, że Edison wyrósł przez zimę na całkiem porządnego kota. Ma około 9 miesięcy i blisko 4 kg (bez nadwagi narazie mimo kastracji). Karmimy i czekamy kiedy się zatrzyma Jest czarny, aksamitny, biała plamka na brzuszku została.
Tworzą z Teslą zgraną parę. Pilnuje go ciągle jak własnego szczeniaka. Jej ogon jest najlepszą zabawką, a miska najsmaczniejszą knajpą. Machamy do Was łapkami
Rozbawiony kociak, podskakujący zabawnie niczym mały tygrys, jest nieskończenie bardziej interesujący niż połowa ludzi, z którymi musisz przebywać na tym świecie.
Z ciężkim sercem chciałabym Was zawiadomić, że Edison odszedł dzisiaj przez tęczowy most. Po półtorarocznym leczeniu padaczki idiopatycznej choroba zaatakowała ponownie kilka dni temu i ostatecznie udało się ją zdiagnozować. Niestety był to FIP. Prawdopodobnie sucha odmiana FIP zaatakowała mózg i dawała od półtora roku objawy padaczkowe a wysiękowy rozwój dopełnił dzieła.
Edi odszedł dzisiaj na moich rękach. Dokładnie tak jak lubił spędzać wieczory.
Śpij dobrze kochanie [*]
Rozbawiony kociak, podskakujący zabawnie niczym mały tygrys, jest nieskończenie bardziej interesujący niż połowa ludzi, z którymi musisz przebywać na tym świecie.