Pomóż kotom przetrwać zimę
Moderator: Rita
A orietujesz sie Aniu, czy na rzeczypospolitej stoi taka budka? swoja droga sa suuuuuuper!!!!!
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
z tego co wiem jest jakis domek na przedszkolu kolo mojego bloku. kilka kociakow tam mieszka, stawiala jakas Pani kocia mama
na osiedlu nie widze zbyt wielu kotkow, poza tymi zamieszkujacymi domek i jednym, ktorego dokarmiamy (glownie moja saisadka).. wlasnie, jesli zwolni sie klatka wystawowa chcialabym zlapac go na sterylke Aniu. Zaopiekuje sie nim potem bez problemu. Jezeli chodzi o opieke nad kotkami po sterylce, ktore siedza w klateczkach to u mnie w suszarni jest cieplutko i przytulnie.. zapraszam 


„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Kocia budka
Dziewczyny, w ubiegłym tygodniu, postawiłam pod blokiem w którym mieszkam, niewielki ocieplony karton, w którym mieszka jeden z dokarmianych przeze mnie kotów. Budka już po kilku godzinach wzbudziła ogromne kontrowersje u jednej z mieszkanek bloku, równocześnie administratorki wspólnoty, która wystosowała do administracji donosik. Dziś dostałam pismo z Biura Obsługi Mieszkańców, że budka została postawiona samowolnie i zwracają się do mnie z prośbą o przeniesienie budki poza rejon objęty umową dzierżawy (bez sensu, ponieważ kot ten bytuje w jednym konkretnym miejscu, w krzakach, w których postawiłam budkę), lub złożenie wniosku do siedziby Biura, celem uzyskania zgody Wspólnoty (nierealne - wiadomo, zresztą działania nakłaniające mieszkańców do głosowania przeciw już są podejmowane).
Co robić? Kto jest w prawie?
Budka jest oklejona informacją, że podlega KP (uzgodnione z Natalią), pismo do BOM-u od Was też już poszło, nie wiem jedynie, czy doszło.
Tak mi żal tego kota, naprawdę jest megagrzeczny, kochany, nikomu nie przeszkadza, pojawił się jakiś rok temu, nie przeżyje bez pomocy.
Co robić? Kto jest w prawie?
Budka jest oklejona informacją, że podlega KP (uzgodnione z Natalią), pismo do BOM-u od Was też już poszło, nie wiem jedynie, czy doszło.
Tak mi żal tego kota, naprawdę jest megagrzeczny, kochany, nikomu nie przeszkadza, pojawił się jakiś rok temu, nie przeżyje bez pomocy.
Najważniejsze moje pytania:
1. Czy Wspólnota może zagłosować na "nie"?
2. Czy mogą nakazać umieszczenie budki poza swoim terenem - co jak napisałam - jest zupełnie pozbawione sensu, ponieważ ten kot bytuje wyłącznie w tych krzakach, gdzie stoi budka.
I mniej ważne
3. Jak potraktować tę informację/donos do Administracji. Informujący podał moje imię, nazwisko, adres, nie narusza to jakiejś ustawy czasem?
1. Czy Wspólnota może zagłosować na "nie"?
2. Czy mogą nakazać umieszczenie budki poza swoim terenem - co jak napisałam - jest zupełnie pozbawione sensu, ponieważ ten kot bytuje wyłącznie w tych krzakach, gdzie stoi budka.
I mniej ważne

3. Jak potraktować tę informację/donos do Administracji. Informujący podał moje imię, nazwisko, adres, nie narusza to jakiejś ustawy czasem?
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Jeżeli teren należy do wspólnoty, to mają prawo nakazać usunięcia budki. To tak, jakby ktoś postawił mi coś w ogródku - muszę się zgodzić.
Prawo nie zakazuje usunięcia budki lub misek.
Ustawa o ochronie zwierząt mówi jedynie:
Ja na domki dawałam kartkę, którą możesz zobaczyć tu: http://www.kocipazur.org/index.php?id=992
Jednak z tym "nakładaniem obowiązków" to troszkę na wyrost...
W Warszawie mają stanowisko rady miasta oraz apel prezydenta miasta, mówiące o tym, że kotom należy udostępniać piwnice itp. W Poznaniu, mimo iż "zaangażowanej" radnej Kretkowskiej przekazywałam to kilka razy, nadal czegoś takiego nie ma - a ułatwiłoby to stawianie domków i dawałoby jakieś wsparcie w takich sytuacjach.
Moim zdaniem jedyne co możesz zrobić, to rozpocząć agitację na rzecz kotów.
Powieś takie coś http://www.miau.pl/ulotki/piwniczne.pdf
Jeśli masz jak, to podsyłaj tego typu artykuły http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/76 ... l?cookie=1
Zresztą w Poznaniu pojawia się już problem szczurów - trzeba ludziom uświadomić, że domek = kot = brak szczurów.
No i pytanie - co się tej kobiecie nie podoba? Fakt, że jest kot czy to, że jest domek? Jeśli się nie podoba domek, to dlaczego? Czy psuje estetykę krzaków? Czy boi się zbyt licznego stada kotów? Czy boi się bałaganu wokół budki? Możesz się zobowiązać, że domek będzie stał tylko "sezonowo" i że zadbasz o porządek. I że koty posterylizowane itp.
A jeśli chodzi o estetykę, to można postawić budkę drewnianą.
P. przypomniał mi sprawę z osiedla Lecha. Kilka lat temu ktoś nadgorliwy poszedł do kierownika osiedla zapytać się, czy może postawić budkę. I usłyszał, że "nie ma zgody na psucie estetyki osiedla". W związku z czym olano kierownictwo i budki stanęły. Na szczęście kierownik nie łazi po osiedlu i nie widział. A budki były za ciężkie, aby je dozorczyni mogła wyrzucić.
Ze dwa lata temu w innym bloku na Lecha administracja zamknęła okienko do piwnicy. Panie karmicielki zrobiły taki hałas (z telewizją włącznie), że administracja sama ufundowała dwa drewniane domki i się pytała nas, gdzie je najlepiej postawić
Na Orła Białego dogadaliśmy się z administratorem i wspólnie ustaliliśmy miejsce na domek.
Możesz zatem się powoływać na fakt, że inne administracje i wspólnoty rozumieją potrzeby nie tylko swoje i współpracują w tym zakresie. Możesz zrobić szum w mediach - ale tu nigdy nie wiadomo, jaki to przyniesie efekt.
Prawo nie zakazuje usunięcia budki lub misek.
Ustawa o ochronie zwierząt mówi jedynie:
Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
Interpretować można to różnie, jednak nie zmusi się nikogo do postawienia czegoś na jego terenie.Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu
Ja na domki dawałam kartkę, którą możesz zobaczyć tu: http://www.kocipazur.org/index.php?id=992
Jednak z tym "nakładaniem obowiązków" to troszkę na wyrost...

W Warszawie mają stanowisko rady miasta oraz apel prezydenta miasta, mówiące o tym, że kotom należy udostępniać piwnice itp. W Poznaniu, mimo iż "zaangażowanej" radnej Kretkowskiej przekazywałam to kilka razy, nadal czegoś takiego nie ma - a ułatwiłoby to stawianie domków i dawałoby jakieś wsparcie w takich sytuacjach.
Moim zdaniem jedyne co możesz zrobić, to rozpocząć agitację na rzecz kotów.
Powieś takie coś http://www.miau.pl/ulotki/piwniczne.pdf
Jeśli masz jak, to podsyłaj tego typu artykuły http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/76 ... l?cookie=1
Zresztą w Poznaniu pojawia się już problem szczurów - trzeba ludziom uświadomić, że domek = kot = brak szczurów.
No i pytanie - co się tej kobiecie nie podoba? Fakt, że jest kot czy to, że jest domek? Jeśli się nie podoba domek, to dlaczego? Czy psuje estetykę krzaków? Czy boi się zbyt licznego stada kotów? Czy boi się bałaganu wokół budki? Możesz się zobowiązać, że domek będzie stał tylko "sezonowo" i że zadbasz o porządek. I że koty posterylizowane itp.
A jeśli chodzi o estetykę, to można postawić budkę drewnianą.
P. przypomniał mi sprawę z osiedla Lecha. Kilka lat temu ktoś nadgorliwy poszedł do kierownika osiedla zapytać się, czy może postawić budkę. I usłyszał, że "nie ma zgody na psucie estetyki osiedla". W związku z czym olano kierownictwo i budki stanęły. Na szczęście kierownik nie łazi po osiedlu i nie widział. A budki były za ciężkie, aby je dozorczyni mogła wyrzucić.
Ze dwa lata temu w innym bloku na Lecha administracja zamknęła okienko do piwnicy. Panie karmicielki zrobiły taki hałas (z telewizją włącznie), że administracja sama ufundowała dwa drewniane domki i się pytała nas, gdzie je najlepiej postawić

Na Orła Białego dogadaliśmy się z administratorem i wspólnie ustaliliśmy miejsce na domek.
Możesz zatem się powoływać na fakt, że inne administracje i wspólnoty rozumieją potrzeby nie tylko swoje i współpracują w tym zakresie. Możesz zrobić szum w mediach - ale tu nigdy nie wiadomo, jaki to przyniesie efekt.