Przesunięty przez: Niebieska Sob 09 Maj, 2020 18:57 |
jak się dokocić? |
Autor |
Wiadomość |
greenkitty
Dołączyła: 30 Sty 2013 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 17:00
|
|
|
Nosferatu, dziękuję za opinię.
Do mnie w tej panice to widzisz, tak właśnie trzeba wyraźnie i przykładowo.
Za małe mam doświadczenie |
|
|
|
|
greenkitty
Dołączyła: 30 Sty 2013 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 17:01
|
|
|
edit: wysłałam podwójnie wiadomość |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 17:59
|
|
|
ja bym też dokacała kociakiem lub jakimś młodym
i dała dużo czasu na ustalenie relacji |
_________________
|
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 19:49
|
|
|
marinella napisał/a: | ja bym też dokacała kociakiem lub jakimś młodym
|
młode i nie domunujące
taka np. Dalia się nie nadaje |
_________________
|
|
|
|
|
greenkitty
Dołączyła: 30 Sty 2013 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 21:22
|
|
|
marinello, cudna jest Dalia, i faktycznie jak mówisz w wątku ładnie stoi, że na kocice syczy ale pod drzwiami bosko grzebie, słodka spryciula
Emocjonujące oczekiwanie na ustalenie relacji z Lisią jest pewne, i gdy tak patrzę na te jej właśnie zmrużone, migdałowe oczęta, zaczynam wierzyć, że taak, potrzebny jest jakiś młody...może facet ?
A poważnie, raźniej mi teraz, gdy tak piszecie, no zamotałam się jak kto głupi , hem, hem w behawiorach . |
|
|
|
|
greenkitty
Dołączyła: 30 Sty 2013 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 21:28
|
|
|
no masz i fopa, o Dalii odpisała mi fuerstathos - |
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 21:36
|
|
|
greenkitty napisał/a: | no masz i fopa, o Dalii odpisała mi fuerstathos - |
powiem szczerze - Dalia to kanalia
z wiekiem jej się pogarsza
jest cudownym słodziakiem w stosunku do człowieka, świetnie dogaduje się z Jo
ale inne kocice zaczyna mi gnębić jeszcze dzieciak, a już chce rządzić
stanowczo nie nadaje się do domu z samicą |
_________________
|
|
|
|
|
greenkitty
Dołączyła: 30 Sty 2013 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 30 Sty, 2013 21:48
|
|
|
Ech, po Lisce naocznie nic nie widać - po pierwsze, przy obcych kota nie ma, bo się schowa, co jest potwierdzone - gdy wyjechaliśmy, znajomy namiętny kociarz przychodził "posiedzieć z kotami rano wieczorem" ( gdyż jak już wiadomo jestem panikarą i zmusiłam niewinnego człowieka ) - no to wyszła pokazać się RAZ .
Po drugie, z niej diabełek wyłazi tylko gdy nadepnie ją drugi kić na odcisk . |
|
|
|
|
Conwalie
Wiek: 41 Dołączyła: 04 Sie 2010 Posty: 281 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 31 Sty, 2013 13:41
|
|
|
Pewnie nie jest tak zawsze, ale i w domu rodzinnym i u mnie kocurki są jakby w stanie więcej znieść u kotek wrednego zachowania. Nawet jak z moją małą wredotą pojechałam do rodziców gdzie dorosły kocur już był sam więc teoretycznie mógł się czuć szefem to ze świętym spokojem znosił fakt, że małe upierdliwe ciągle skacze mu na kark i z zamiłowaniem wgryza mu się w grzbiet, szyję, uszy...(nawet jak podrosła to się to nie zmieniło). Nowy koci chłopiec jest mega rozrabiaką, ale w relacjach międzykocich to on szybciej ustąpi kotce i mimo że się tłuką co chwila to jeszcze jej nic nie zrobił a szpony ma jak skalpele(Lili za to musi mieć obcinane bo nie ma poważania dla nikogo i niczego). Każdorazowo przy dokacaniu(i u mnie i u rodziców) były na początku fochy- u mnie właściwie tylko ze strony rezydentki bo Młody cały się do niej garnął(tylko ja i Łukasz mu przeszkadzaliśmy:D). |
|
|
|
|
greenkitty
Dołączyła: 30 Sty 2013 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 31 Sty, 2013 14:31
|
|
|
o to, to, żeby on do niej zagadywał, nawet jak ona nie chce, bo przecież ona na początku nie wie, że chce jednak
dzięki, Conwalie , fajną masz tą rezydentkę, taka zaradna dziewczyna
taki młody to może i więcej będzie zaczepiał, ale o ile będzie mniejszy, to ona go nie będzie tak się bała; Miciu od wejścia był ciut większy / Liska jest drobna, to przychodziła go obejrzeć tylko gdy spał, z miseczek wyjeść, do kuwety mu nasikać, wiecie, takie tam, cichociemne subtelne akcje. |
|
|
|
|
Nosferatu
Dołączyła: 20 Paź 2011 Posty: 515 Skąd: Liban
|
Wysłany: Czw 31 Sty, 2013 21:25
|
|
|
Też myślę, że kocury mają większą dozę tumiwisizmu baby to zawsze focha zapuszczą o byle co albo i dla zasady więc łatwiej będzie facetowi znieść raz po mordzie od kotki, niż na odwrót |
_________________ "Teraz prędko, zanim do nas dotrze, że to bez sensu" Król Julian |
|
|
|
|
mirlo_blanco
Mona
Wiek: 37 Dołączyła: 11 Mar 2013 Posty: 40 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 14 Cze, 2013 09:06 jak się dokocić?
|
|
|
Słuchajcie, rzecz niebywała, dokocenie spadło na mnie jak grom z jasnego nieba.
Gdzieś tam w głowie miałam wizję towarzysza dla swojej kocianej, ale jak kiedyś pisałam, nie jest to sprawa łatwa i temat odpuściłam.
Wczoraj okazało się, że zamieszkam w mieszkaniu z kocim prezentem.
I nie mam kompletnie pomysłu z czym to się je.
Kocur, bo o kocurze mowa, włości się w mieszkaniu ( w którym będę mieszkać od lipca) już ponad 6 miesięcy, więc jakby nie patrzeć, rezydent pełną parą.
Moje futro będzie zabrane za fraki na nowe i to już z kotem.
Dla wszystkich stres ogromny, dlatego proszę poradźcie, jak zmniejszyć stres zwierzakom i jak przeprowadzić łączenie, żeby nie zrobić zwierzakom krzywdy?
może jeszcze krótka charakterystyka:
rezydent: kocur syberyjski, kastrowany, 5 lat, 9 kilo futra, podobno obojętny na inne koty, przyjazny i trochę ciapowaty. W sumie to też wycofany i trochę stłamszony przez małe dziecko. Przeważnie chowa się na antresoli i złazi z niej dopiero jak się w domu zrobi ciszej. Brałam gada na ręce, bez problemu dał się wymiziać, ba! nawet mruczał.
moja kociasta:
5 lat, 5 kilo futra, sterylizowana, kontakt z kotami sporadyczny, dwa kontakty bezproblemowe, jeden problemowy- syczała na wszystkich i na wszystko, każdego kota atakowała. Że tak powiem kot po przejściach, miewa zapalenia pęcherza na tle nerwowym. Często wycofana i we własnym świecie, przeważnie się ożywia jak ktoś przychodzi w gości, wtedy szaleje, bawi się i stara się być w centrum zainteresowania.
warunki do dokocenia:
2 pokoje, antresole, do dyspozycji futer balkon, kuwety i miski każde swoje, więc warunki na rozdzielenie jak najbardziej.
jak czegoś nie dopisałam, a jest istotne, to dopiszę.
macie jakieś pomysły? |
_________________ Pimp my Cat! Odpicuj swojego tymczasa!
http://forum.kocipazur.or...p?p=71002#71002 |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 14 Cze, 2013 09:24
|
|
|
Cytat: | Dla wszystkich stres ogromny, dlatego proszę poradźcie, jak zmniejszyć stres zwierzakom i jak przeprowadzić łączenie, żeby nie zrobić zwierzakom krzywdy? |
ja mam zawsze jedną radę : nie separować, nie wtrącać się w koty, nie stresować się, dać im czas
im mniej podchodów i cudów tym szybciej sie koty dogadają a jak się mają nie dogadać to i tak zadne zabiegi nie pomogą |
_________________
|
|
|
|
|
mirlo_blanco
Mona
Wiek: 37 Dołączyła: 11 Mar 2013 Posty: 40 Skąd: Poznań
|
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 14 Cze, 2013 09:42
|
|
|
ja bym tak zrobila
ewentualnie jeśli Twoja jest nerwowa i cięzko znosi przeprowadzki to dałabym jej dzień góra dwa żeby się przyzwyczaiła do nowego miejsca i trzymała w jednym pokoju
choć mi sie pewnie nie chciało kombinować i byłabym ciekawa jak się koty zachowająu
mnie zdrowe koty były zawsze puszczane na zywioł i w zasadzie dwa razy musiałam odeseparować bo walki były krwawe ale sadzę ze tak samo byłoby krwawo jakbym separowała
reszta po sykach i wrzaskach szybko się orientowała o co kaman |
_________________
|
|
|
|
|
|