I dwa słowa o moich podopiecznych - jest ok!
Oba kociaki są maksymalnymi przytulakami.
Lilu jest przy tym przytulakiem aktywnym - łazi, przełazi, ociera się, wywala, spada z kanapy, wpada do wanny, mruczy jak traktor, ślini się, śpiewa, zaczepia, gada, itd...
A Kosma jest przytulakiem stacjonarnym - uwala się, leży, no i: "głaszcz mnie".
I dzisiaj - wreszcie - się szczepimy.
