Błękitka chodzi za mną i mnie pilnuje. Często przerywa sobie drzemkę, by sprawdzić co robię w łazience albo próbuje się wymknąć za mną na strych, gdy tam wychodzę. Większość czasu spędza blisko. Przeważnie przytulona do moich nóg... albo laptopa (pewnie więcej ciepła wydziela

)
Dziś było święto lasu, "16 lutego dniem z chrupkiem". Dopiero teraz rozumiem, co Kurciak miała na myśli, kiedy przekazując mi Błękitkę mówiła, że je wszystko i się domaga wokalizując. To narkotyczne działanie chrupkowej mocy

Dostała chrupki dosłownie trzeci raz w ciągu miesiąca i było tak, jakby włączył jej się jakiś magnes

miau- dałaś za mało! miau - daj więcej! miau - nie dajesz dość szybko! miau - już się skończyły?!

Apetyt kota na mięsie jest duuuużo stabilniejszy, żadnego żądania, żadnego poganiania, żadnego powracania do miski... najedzone, umyte, poszło spać i trawić zwierza, a nie... zawraca cztery litery jakimś suszem co pięć minut.
Dzień dobroci dla kotów dobiegł końca, jutro skoro świt wybieram się do mięsnego uzupełnić zamrażalnik. Po sam sufit
Zdjęcia z chrupkiem nie mam. Jest z piórkiem.
