Alojzy Mol
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- KrisButton
- Posty: 3712
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Hej
Aloś jest dziś świeżo po wizycie u weta. Mogę przekazać naprawdę dobre wieści. Grzybica wyleczona!!!
Ustalony został wstępny termin zabiegu na przepuklinę i usunięcia zębów. Weterynarz zaproponował zrobić to za jednym razem, gdyż po zabiegu i podaniu antybiotyków nad Alosiem znów pojawi się widmo grzybicy i szkoda byłby coś odkładać "na później", gdzie rzeczywiście leczenie z grzybicy zajęło nam teraz naprawdę sporo czasu. W między czasie leczyliśmy jeszcze zapalenie pęcherza, więc sporo się działo przez dwa miesiące, ale mogę wreszcie powiedzieć, że naprawdę jest DOBRZE! Pani doktor pochwaliła stan Alosia, gęstą sierść i brak śladów grzybicy. Fakt, czasem jeszcze się drapie, ale podobno może być to odruch, lub coś go zaswędzi ale nie jest to wynik jakiejś choroby/grzybicy.
Poza dobrym zdrowiem trzyma się chłopaka spory apetyt. W 90 procentach przypadku gdy wchodzę do kuchni zaczyna mnie terroryzować o jedzenie, albo wyczekuje czy coś mu tam z blatu się nie skapnie
Jest może jakiś konkretny powód czy tak po prostu ma? Poza tym dalej jest wielkim fanem moich ziołowych herbat.
To tak na szybko. Niedługo wrzucę zdjęcia tego dzielnego kocura
Naprawdę dzielny z niego kociak. Nie chcę przesadzić z optymizmem, ale może to już koniec jego problemów zdrowotnych i teraz będzie tylko lepiej? Wierzę, że tak będzie

Aloś jest dziś świeżo po wizycie u weta. Mogę przekazać naprawdę dobre wieści. Grzybica wyleczona!!!
Ustalony został wstępny termin zabiegu na przepuklinę i usunięcia zębów. Weterynarz zaproponował zrobić to za jednym razem, gdyż po zabiegu i podaniu antybiotyków nad Alosiem znów pojawi się widmo grzybicy i szkoda byłby coś odkładać "na później", gdzie rzeczywiście leczenie z grzybicy zajęło nam teraz naprawdę sporo czasu. W między czasie leczyliśmy jeszcze zapalenie pęcherza, więc sporo się działo przez dwa miesiące, ale mogę wreszcie powiedzieć, że naprawdę jest DOBRZE! Pani doktor pochwaliła stan Alosia, gęstą sierść i brak śladów grzybicy. Fakt, czasem jeszcze się drapie, ale podobno może być to odruch, lub coś go zaswędzi ale nie jest to wynik jakiejś choroby/grzybicy.
Poza dobrym zdrowiem trzyma się chłopaka spory apetyt. W 90 procentach przypadku gdy wchodzę do kuchni zaczyna mnie terroryzować o jedzenie, albo wyczekuje czy coś mu tam z blatu się nie skapnie

To tak na szybko. Niedługo wrzucę zdjęcia tego dzielnego kocura

Naprawdę dzielny z niego kociak. Nie chcę przesadzić z optymizmem, ale może to już koniec jego problemów zdrowotnych i teraz będzie tylko lepiej? Wierzę, że tak będzie

- KrisButton
- Posty: 3712
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Dywanik w kuchni został zastąpiony nowym legowiskiem. Początki były ciężkie, Aloś nie bardzo był skłonny zapoznać się z nowym "miejscem", ale po jakimś czasie chętnie zaczął tam leniuchować. Spód legowiska jest czarny, więc jak spał, to trzeba się było przyjrzeć czy kot rzeczywiście tam jest 
Wstawiając zdjęcia znów przejrzałam całą galerię i... to nie jest ten sam kot! Jestem pod ogromnym wrażeniem jego zmiany

Wstawiając zdjęcia znów przejrzałam całą galerię i... to nie jest ten sam kot! Jestem pod ogromnym wrażeniem jego zmiany

- KrisButton
- Posty: 3712
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Dobry wieczór 
Pisze szybko, bo muszę wracać przytulać dalej Alosia
Dziś jest pierwszy dzień nowego życia! Aloś jest po usunięciu zębów! HURRA!
Wiem, że dziwnie cieszyć się z takich rzeczy, ale było to konieczne, a grzybica i inne przypadłości uniemożliwiały wykonanie tego zabiegu.
Miała być włączona do tego przepuklina, ale z tym jeszcze poczekamy. Tę decyzję trzeba dobrze przeanalizować i przemyśleć. Zostawiam to mądrzejszym od siebie
Pojechaliśmy na 8.00 do dr Sobieralskiej. Zaznaczam, że w takiej sytuacji byłam po raz pierwszy. Okazało się, że muszę go tam zostawić na kilka godzin. Serce mi pękło. Ale nic, wybiła 12.00 i pojawiłam się u weta. Okazało się, że wszystko przebiegło bez zakłóceń, choć ropy było bardzo dużo. Wróciłam z moim szczerbolkiem do domu. Biedak kołysał się z jednej na drugą stronę, łapy się uginały i po jakimś czasie chodzenia wte i wewte postanowił się położyć. Kilka razy wymiotował i troszkę krwawi z dziąseł, ale do końca tygodnia powinno się wstępnie zagoić.
Co do tego, że muszę się streszczać.. Aloś nie bardzo ma teraz ochotę na samotność, tam gdzie ja, tam on. Cały czas na kolanach i śpi. Wyglądał tak cudnie, że zrobiłam mu kilka zdjęć. Wyobraźcie sobie jednak, że jak chciałam iść do łazienki to najpierw na mnie nasyczał bo go z siebie ściągnęłam, a później czym prędzej wrócił na kolana, tak więc kończę i na dniach dodam zdjęcia
Cudowne to moje chłopaczysko. Dzielne i kochane! :*

Pisze szybko, bo muszę wracać przytulać dalej Alosia

Dziś jest pierwszy dzień nowego życia! Aloś jest po usunięciu zębów! HURRA!
Wiem, że dziwnie cieszyć się z takich rzeczy, ale było to konieczne, a grzybica i inne przypadłości uniemożliwiały wykonanie tego zabiegu.
Miała być włączona do tego przepuklina, ale z tym jeszcze poczekamy. Tę decyzję trzeba dobrze przeanalizować i przemyśleć. Zostawiam to mądrzejszym od siebie

Pojechaliśmy na 8.00 do dr Sobieralskiej. Zaznaczam, że w takiej sytuacji byłam po raz pierwszy. Okazało się, że muszę go tam zostawić na kilka godzin. Serce mi pękło. Ale nic, wybiła 12.00 i pojawiłam się u weta. Okazało się, że wszystko przebiegło bez zakłóceń, choć ropy było bardzo dużo. Wróciłam z moim szczerbolkiem do domu. Biedak kołysał się z jednej na drugą stronę, łapy się uginały i po jakimś czasie chodzenia wte i wewte postanowił się położyć. Kilka razy wymiotował i troszkę krwawi z dziąseł, ale do końca tygodnia powinno się wstępnie zagoić.
Co do tego, że muszę się streszczać.. Aloś nie bardzo ma teraz ochotę na samotność, tam gdzie ja, tam on. Cały czas na kolanach i śpi. Wyglądał tak cudnie, że zrobiłam mu kilka zdjęć. Wyobraźcie sobie jednak, że jak chciałam iść do łazienki to najpierw na mnie nasyczał bo go z siebie ściągnęłam, a później czym prędzej wrócił na kolana, tak więc kończę i na dniach dodam zdjęcia

Cudowne to moje chłopaczysko. Dzielne i kochane! :*