kat pisze:Mocno trzymam!
Ale taką diagnozę przed operacją potwierdziłabym jeszcze u innego weta...
dokładnie!
A może po prostu ma ubytek.. czasem rodzimy się bez nerki, bez łapki.. itd.
Kciuki, Plastusiu
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Tu sprawa jest dość prosta - pazur był działający, teraz nie jest. Widziałam zdjęcie. Kość praktycznie w całości się rozsypała... zostały tylko reszteczki bez żadnego połączenia. No i zostaje do sprawdzenia ten twardy obrzęk...
Generalnie z historii jego leczenia wyjawia się nam pewien wzór, który zapowiada pozew o błędy w sztuce lekarskiej dla pewnej kliniki, w której był leczony wcześniej. Szczegółów nie podam, bo musimy zobaczyć, czy uzbieramy dowody.
Tym czasem cały czas czekamy na informacje ze szpitala...
Jak sie ma Plastuś po operacji? Doszedl juz do siebie? Mam nadzieję, że wszystko dobrze.
Plastusiu
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Wczoraj byliśmy na zdjęciu bandaży. Lekarz jest zaskoczony, że Plastuś już tak dobrze się czuje - od pierwszego dnia je, od soboty już chodzi. Teraz też staje na tej łapce i wskakuje na kanapę, choć łapka wygląda biednie, cała taka pozszywana. Bardzo interesuje się szwem i, co gorsza, jest na tyle zwinny, że sięga jęzorem przez kołnierz, więc nadal trzeba będzie go pilnować 24/7 x_x (mamy tu już cały grafik na 4 osoby rozpisany lol). Przemywanie ranki to w ogóle jakaś masakra... Nie znosi tego konkretnie.
We wtorek poznamy wyniki badań, ale lekarz mówi, że nawet, jeśli będą nie po naszej myśli, to wstrzymamy się z drugą operacją min. 2 miesiące, bo sam nie może uwierzyć w nowotwór u tak młodego kota.