Carbonito i Pezzata

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

Zasnęłam nad pracą na kanapie, wiec nawet nie przeprowadziłam akcji przenoszenia nowych do pokoju Mlodego. Rezydenci spali obok/na mnie, więc na pewno nic złego się nie działo, natomiast z miseczek nie zniknelo nic do jedzenia :(
Fatalnie, ze musze iść do pracy, zamiast siedzieć i gadać do nowych.
Carbonito na chwile wychodził spod szafy, rozglądał się, ale kazdy ruch, hałas, powodował, że wracał do kryjówki
Morri pisze:Bidulki :(
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

I dobrze, że wychodzisz :: Wreszcie będą miały czas i spokój na swobodną eksplorację terenu ::
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

Straty w pierwszych 24 godzinach - rozwalona szafa - wyjmowalismy Carbonite, ktora się zaklinowala, w poszukiwaniu kryjowki, firanka, ktorej nie ma, a wlasciwie jest - w dwoch czesciach :D
Za to bede musiala zrobic porzadki w odziezy i poscieli, bo jak juz wszystko wywalilam. A szafe naprawie kiedy indziej, bo dzisiaj juz sil nie mam - zreszta w boku jest gigantyczna dziura.
Koteczki zestresowane w cholere, nie jedza, nawet sie na kabanosika z Lidla nie skusily :(
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

perdo pisze:wyjmowalismy Carbonite, ktora się zaklinowala, w poszukiwaniu kryjowki
Carbonito to chłopak ;)
Nowi odizolowani? Jeśli jest problem z jedzeniem warto to zrobić, żeby mieć pewność czy jedzą i jak wygląda też korzystanie z kuwety.
Obrazek
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

Tfu - Pezzate wyjmowalismy.
Są odizolowani, acz Carbonito wlasnie zwial i jest GDZIEŚ w mieszkaniu :D
O - a tutaj akcja ratunkowa i jej efekty :)
Obrazek
Po co rzeczy mają być w szafie, jak mogą leżeć na łóżku

Obrazek
Oj tam, oj tam, taka mała dziurka :)

Obrazek
Tak, Pezzata jest pod tą płytą

edit brynia: zmniejszyłam za duże fotki
Ostatnio zmieniony 11 cze 2013, 23:59 przez perdo, łącznie zmieniany 1 raz.
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:shock: :shock: :shock: :shock:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
kamilczak
Posty: 146
Rejestracja: 17 kwie 2013, 12:48
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kamilczak »

:shock:
Jak ona tam wlazła?
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

weszla za szafę, jak się okazało, tył był trochę wypchnięty...
Teraz w ogole juz nie mam tylnej plyty, bo zdemontowalismy, zeby wyciągnąć dziewczynkę.
Prawie zawału dostałam, bo ona tam tak była ściśnięta, że prawie się nie ruszała i bałam się, ze cos się jej stało :D
No ale na szczęście nie :D
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Awatar użytkownika
Nosferatu
Posty: 515
Rejestracja: 20 paź 2011, 19:58
Lokalizacja: Liban

Post autor: Nosferatu »

Perdo a nie lepiej jej/im postawić jakiś karton z małym wejściem? Będzie się mogła schować i podglądać równocześnie.
"Teraz prędko, zanim do nas dotrze, że to bez sensu" Król Julian :)
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

One maja miejsce do schowania. Karton tez stal/stoi na podlodze. Nie byly zainteresowane. Ja wogole mam wrazenie, ze one sa troche zdziczale. Ten pan, ktory przyjechal, skomentowal pod nosem, ze to nie sa koty przytulasy, potem zamilkl.
Zabawki, ktore dostaly w spadku od rodziny są nowe - wszystkie, niektore mialy nawet papierowe naklejki z cena i kodem paskowym. Miseczki tez.
Obawiam się, że na stres nakłada się jeszcze brak przyzwyczajenia do kontaktu z ludzmi :(
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Było nie było, przeprowadzały się już przed przyjazdem do Ciebie. To nie mogło przejść bez echa :( Miejmy nadzieję, że szybko dojdą do siebie... Martwi mnie, że nie jedzą :(
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Nosferatu
Posty: 515
Rejestracja: 20 paź 2011, 19:58
Lokalizacja: Liban

Post autor: Nosferatu »

A może je zabrać na jakiś czas do łazienki, nie wiem, jakiegoś miejsca gdzie będą same, ewentualnie z Tobą. Ograniczyć ilość bodźców, bo ewidentnie starają się odizolować od "tego wszystkiego". Tak po tygodniu powinny się zacząć uspokajać. Byle by jadły i się wypróżniały.
"Teraz prędko, zanim do nas dotrze, że to bez sensu" Król Julian :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Tak, Nosferatu ma rację - mniejsza przestrzeń do ogarnięcia = mniejszy stres.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Morri pisze:Tak, Nosferatu ma rację - mniejsza przestrzeń do ogarnięcia = mniejszy stres.
i możliwość sprawdzenia czy faktycznie nie jedzą

Mój radek przez pierwszy tydzien wychodził na żer w nocy
Obrazek
Awatar użytkownika
perdo
Posty: 319
Rejestracja: 22 maja 2013, 16:04
Lokalizacja: Poznan

Post autor: perdo »

Łazienka się nie nadaje, bo przy duzych pokojach jest minimalna. Były u mnie w pokoju (sypialni) same w ciagu dnia.
Teraz nadal nie wiem gdzie jest Carbonito, bo wychodzi na chwile, patrzy na mnie i się znow chowa. Ale rezydentow odeslalam z Mlodym, Pezzata siedzi w innym pokoju, wiec mam nadzieje, ze do mojego pojscia spac, zlapie chlopaka i dosztukuje parkę, żeby dziewczynka nie czuła się taka samotna.
Jutro dam im jeszcze puszkę kitekata, może ten zapach je zwabi. Bo to jedzenie suche potwornie smierdzi. No ale trzeba je stopniowo przestawiac.
Zal mi ich ogromnie :(

Nosferatu pisze:A może je zabrać na jakiś czas do łazienki, nie wiem, jakiegoś miejsca gdzie będą same, ewentualnie z Tobą. Ograniczyć ilość bodźców, bo ewidentnie starają się odizolować od "tego wszystkiego". Tak po tygodniu powinny się zacząć uspokajać. Byle by jadły i się wypróżniały.
– Chciałem powiedzieć (...) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.
ODPOWIEDZ