Przepraszam, że tyle czasu do Was nie pisałam, ale moi opiekunowie wrócili na uczelnie i nie bardzo mieli czas, żeby się tutaj rozpisywać, za co i mnie i Was przepraszają z głębi serduszka. Powiem Wam, że cieszę się, że u nich jestem, nie znam słowa takiego jak - krępuję się, nie podchodzę. Mam swoje legowisko w dwóch miejscach, a w sumie to i nawet tych legowisk jest więcej, w zależności gdzie, będę wolała leżeć. Uwielbiam patrzeć w lustro i przy nim mam kocyk i w nocy lubię się i kłaść i przeglądać, albo łączę jedno z drugim. W nocy staram się już tak nie szaleć, ale no wiecie jak to ja... uwielbiam też czasami pokazać Tadzikowi i Trudi, że jestem

Ojj ostatnio to Trudi nie spała przez całą noc, bo zaczęłam się bawić to kablami od laptopa albo sznurkiem od szlafroka (oj jaka to była przednia zabawa!) a potem biegałam po pokoju, szukając jedzenia, tak go szukałam i szukałam, że gdy wyczułam w torbie papierowej jedzonko to prawie do tej torby wpadłam i ... wtedy Trudi podeszła i mnie nakarmiła. Była u mnie też Alicja, pogiziała mnie, znowu ją zapraszałam do szafy, ale nie chciała wejść, może następnym razem się uda ! Od czasu umycia mnie przez Tadzika i Trudi, pachnę tak niesamowicie, że sama lubię się obwąchiwać

Ogólnie, już się wtulam w Tadzika i Trudi i dotykam swoją główką ich policzka, a nawet oblizuje czoło albo nosek Tadzika. Są dla mnie tacy mili, jak się razem usiądą przy mnie, wezmą mnie na ręce i zaczynają mnie głaskać to znowu mam ochotę mruczeć i mruczeć. W środę byłam u weta, nie było źle, tylko czeka mnie jutro zabieg, którego się boją moi opiekunowie. Co chwilę słyszę jak Trudi mówi o tym, jak ja przeżyje ten zabieg i jak się będę czuła. A ja najchętniej bym jej powiedziała, że będzie dobrze, że ma się nie martwić, jeżeli ona i Tadzik będą przy mnie to ja wyzdrowieje i będę silniejsza, dzięki ich miłości, którą przelewają na mnie na pewno się nie poddam.

Wczoraj spałam przy stronie Tadzika, a nawet wypiłam mu trochę witamin, które miał w kubku. Na szczęście się obudził i mnie odstawił na bok

W środę również do Tadzika i Trudi przyszli znajomi i grali w grę i było przemiło, zwłaszcza jak zrobiłam kupkę, od razu się ewakuowali i zostałam sam na sam z moimi opiekunami (no co pokazałam im, że już pora do domu, ktoś ich w końcu musi pilnować, jak rodziców nie ma!

). Ogólnie to też lubię chodzić po szafach i wskakiwać do toreb, zwłaszcza, jedną mieli z butelkami i sobie ją bardzo upodobałam (to co że była 5 w nocy

).
Dobra kończę !
Buziaki wysyłam :*
