Marylka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Zmiany
Marylka jest już w nowym domu tymczasowym. Jednak cały czas czeka na stałych opiekunów.
Pierwsze co pomyślałam o niej to kot- duch-niby jest, ale jakby jej nie było. Musi przyzwyczaić się do nowego otoczenia i towarzystwa. Aktualnie z moją rezydentką próbują znależć nić porozumienia- narazie jest fukanie i groźne patrzenie na siebie.
Marylka znalazła sobie wygodne miejsce pod łóżkiem i ani myśli stamtąd sie ruszać. Jak już jej obawy się zmniejszą i wyjdzie to postaram się zrobić parę zdjęć.
Pierwsze co pomyślałam o niej to kot- duch-niby jest, ale jakby jej nie było. Musi przyzwyczaić się do nowego otoczenia i towarzystwa. Aktualnie z moją rezydentką próbują znależć nić porozumienia- narazie jest fukanie i groźne patrzenie na siebie.

Marylka znalazła sobie wygodne miejsce pod łóżkiem i ani myśli stamtąd sie ruszać. Jak już jej obawy się zmniejszą i wyjdzie to postaram się zrobić parę zdjęć.
Ewa 

Marylka robi oszałamiające postępy w zakresie aklimatyzacji w naszym domu tymczasowym. Zaczęła o tego, że pierwszą noc spędziła w kącie salonu nie wychylając się za bardzo, a obecnie śpij już gdzie tylko się jej podoba: na kanapie, na swoim ręczniku z poprzedniego domu tymczasowego, albo na krzesłach w dużym pokoju.
Powoli zaczyna się dogadywać z naszym stałym rezydentem - Szelmą. Początkowo już z daleka (z 1,5 metra) dziewczyny na siebie syczały i stroiły groźne miny. Potem ta odległość malała, aż sobie dały buziaka (i dopiero po nim syczały
). Obecnie większych napięć nie dostrzegam. Co prawda Szelma irytuje Marylkę atakowaniem Marylkowego ogona oraz próbami zapasów jakie uprawiała swego czasu z rodzeństwem, jednak Marylka zaczyna traktować Szelmę w tych sytuacjach jak niegrzecznego kociaka, a nie jak wroga
Jeśli chodzi o zachowanie to Marylka powoli się otwiera. Dziś przywitała mnie po powrocie do mieszkania leżeniem na plecach z wywalonym brzuszkiem. Szlema nigdy tak wylewnie się z naszych powrotów nie cieszyła. Zdaje się, że Marylka ze względu na swój dotychczasowy los znacznie bardziej docenia to, że ktoś jest dla niej dobry
Dwa dni temu po raz pierwszy bawiła się - wybrała do tego celu piłkę-myszkę. Robiła to bardzo radośnie, nie spodziewałam się tego, bo do tego momentu sprawiała wrażenie bardzo poważnej kocicy, której takie szczeniackie zabawy już nie w głowie
Czas na aktualne fotki:

Powoli zaczyna się dogadywać z naszym stałym rezydentem - Szelmą. Początkowo już z daleka (z 1,5 metra) dziewczyny na siebie syczały i stroiły groźne miny. Potem ta odległość malała, aż sobie dały buziaka (i dopiero po nim syczały


Jeśli chodzi o zachowanie to Marylka powoli się otwiera. Dziś przywitała mnie po powrocie do mieszkania leżeniem na plecach z wywalonym brzuszkiem. Szlema nigdy tak wylewnie się z naszych powrotów nie cieszyła. Zdaje się, że Marylka ze względu na swój dotychczasowy los znacznie bardziej docenia to, że ktoś jest dla niej dobry

Dwa dni temu po raz pierwszy bawiła się - wybrała do tego celu piłkę-myszkę. Robiła to bardzo radośnie, nie spodziewałam się tego, bo do tego momentu sprawiała wrażenie bardzo poważnej kocicy, której takie szczeniackie zabawy już nie w głowie

Czas na aktualne fotki:




Ewa 

Marylka kontynuuje tradycję witania domowników powracających ze "świata zewnętrznego" wywalaniem brzucha do miziania.
Przekonała się stopniowo do Szelmy. Nie ma obecnie między nimi zbyt wielu negatywnych emocji. Dziewczyny dogadują się bardzo dobrze. Razem śpią, razem się bawią, razem jedzą ze wspólnej miski. Czasem tylko, gdy Szelma nadal chce się bawić, a Marylka ma już dosyć potrafi młodej ... pogonić kota, ale to normalne w relacji dorosły kot - kocię
Marylka wychowuje Szelmę, ale też Szelma ma pozytywny wpływ na Marylkę. Mianowicie, Marylka jakoś niespecjalnie potrafiła obsługiwać wędkę. Preferowała raczej piłki-myszki, ale od pewnego czasu, po obserwowaniu Szelmy, również Marylka zaczęła korzystać z dobrodziejstw wędek. Co za tym idzie, może korzystać ze wszystkich kocich zabawek jakie mamy w mieszkaniu
Wydaje nam się również, że Marylka przez regularne gonitwy z Szelmą po domu nieco straciła na wadze i zyskała na zwrotności
Aktualne zdjęcia:
"Obczaj tę zabawkę, cóż za faktura, jakie wykończenie!"
"Ale tu śliska podłoga"
"Nie mam czasu! Muszę lecieć! Jam superkot!"
"A może by tak przestać tym człowiekom otwierać niedomknięte drzwi do toalety? Eeee nie, chyba to lubią."
"Trzeba pospać póki tego małego kocia nie ma w pobliżu. Hrrrrrr"
Przekonała się stopniowo do Szelmy. Nie ma obecnie między nimi zbyt wielu negatywnych emocji. Dziewczyny dogadują się bardzo dobrze. Razem śpią, razem się bawią, razem jedzą ze wspólnej miski. Czasem tylko, gdy Szelma nadal chce się bawić, a Marylka ma już dosyć potrafi młodej ... pogonić kota, ale to normalne w relacji dorosły kot - kocię

Marylka wychowuje Szelmę, ale też Szelma ma pozytywny wpływ na Marylkę. Mianowicie, Marylka jakoś niespecjalnie potrafiła obsługiwać wędkę. Preferowała raczej piłki-myszki, ale od pewnego czasu, po obserwowaniu Szelmy, również Marylka zaczęła korzystać z dobrodziejstw wędek. Co za tym idzie, może korzystać ze wszystkich kocich zabawek jakie mamy w mieszkaniu

Wydaje nam się również, że Marylka przez regularne gonitwy z Szelmą po domu nieco straciła na wadze i zyskała na zwrotności

Aktualne zdjęcia:

"Obczaj tę zabawkę, cóż za faktura, jakie wykończenie!"

"Ale tu śliska podłoga"

"Nie mam czasu! Muszę lecieć! Jam superkot!"

"A może by tak przestać tym człowiekom otwierać niedomknięte drzwi do toalety? Eeee nie, chyba to lubią."

"Trzeba pospać póki tego małego kocia nie ma w pobliżu. Hrrrrrr"
Ewa 

Marylka coraz częściej odbywa wraz z Szelmą kocie gonitwy wzdłuż mieszkania (głównie na trasie: nasze łóżko w sypialni - kanapa w salonie). Pomimo sporadycznego syczenia wygląda na to, że Marylce gonitwy odpowiadają, bo sama Szelmę do nich zachęca. Szelma nauczyła się od Marylki syczenia, chociaż do tej pory użyła tej umiejętności tylko kilka razy
Wbrew temu co widać na zdjęciach Marylka śpi nie tylko na swoim ulubionym ręczniku, ale też coraz częściej śpi na naszym łóżku i coraz częściej również Szelma śpi w tym samym czasie
Marylce aktualnie niczego nie brakuje po za stałym domem
Nowe zdjęcia:
(fotograf: nie wiem jak to możliwe, ale koty wyglądają na tym zdjęciu na podobne gabarytowo, chociaż Szelma jest znacznie mniejsza od Marylki i ponad 2 razy lżejsza)
Oddawaj moje różowe boa człowiek! Potrzebuję je na karnawał.
Daj rękę i gilaj po brzuchu!

Wbrew temu co widać na zdjęciach Marylka śpi nie tylko na swoim ulubionym ręczniku, ale też coraz częściej śpi na naszym łóżku i coraz częściej również Szelma śpi w tym samym czasie

Pewnie gdyby nasze kocie znało umiar w ilości zabaw już by go osiągnęłamagda pisze:Marylka chyba u Was wreszcie osiągnie "koci DOBROSTAN"

Marylce aktualnie niczego nie brakuje po za stałym domem

Nowe zdjęcia:
(fotograf: nie wiem jak to możliwe, ale koty wyglądają na tym zdjęciu na podobne gabarytowo, chociaż Szelma jest znacznie mniejsza od Marylki i ponad 2 razy lżejsza)

Oddawaj moje różowe boa człowiek! Potrzebuję je na karnawał.

Daj rękę i gilaj po brzuchu!
Ewa 

Marylka coraz lepiej się u nas odnajduje i coraz śmielej sobie poczyna. Tak się kocica rozbestwiła, że ostatnio próbowała dokonać kradzieży piersi kurczaka z blatu kuchennego. Na swoje nieszczęście zdobycz upuściła na podłogę, co zmotywowało zaniepokojonego 'ludzia' do wparowania do kuchni. Marylka złapana na gorącym uczynku postanowiła salwować się ucieczką
Ponieważ ludzie leniwi bywają nad wyraz kreatywni, więc nie powinno dziwić, że jeden z domowników DT wpadł na genialny pomysł, aby zagospodarować dwa koty jedną zabawką. Efekt końcowy - Marylka i Szelma bawią się w przeciąganie liny (sznurówki w sumie), a człowiek może w spokoju przy komputerze posiedzieć
HIT!!! - jest pierwsza ankieta przedadopcyjna dla Marylki. Trzymajcie kciuki za Panią Lucynę i Marylkę!
Fotograficzne nowości:
Zawody w jedzeniu na czas...
... oraz w sjestowaniu na czas po zakończeniu zawodów w jedzeniu.
"Wiem, że jestem piękna, ale dzisiaj to już przesadziłam"
"Koniec zabawy, czas iść spać!"

Ponieważ ludzie leniwi bywają nad wyraz kreatywni, więc nie powinno dziwić, że jeden z domowników DT wpadł na genialny pomysł, aby zagospodarować dwa koty jedną zabawką. Efekt końcowy - Marylka i Szelma bawią się w przeciąganie liny (sznurówki w sumie), a człowiek może w spokoju przy komputerze posiedzieć

HIT!!! - jest pierwsza ankieta przedadopcyjna dla Marylki. Trzymajcie kciuki za Panią Lucynę i Marylkę!

Fotograficzne nowości:

Zawody w jedzeniu na czas...

... oraz w sjestowaniu na czas po zakończeniu zawodów w jedzeniu.

"Wiem, że jestem piękna, ale dzisiaj to już przesadziłam"

"Koniec zabawy, czas iść spać!"
Ewa 

Jesteśmy już po spotkaniu PA. Gwiazda wieczoru, czyli Marylka wypadła bardzo dobrze, chociaż drugoplanowa postać - Szelma próbowała skoncentrować na sobie uwagę wszystkich obecnych na spotkaniu osób. W spotkaniu brała udział Magda, u której Marylka długo mieszkała, co wzbogaciło spotkanie o wątek sentymentalny. Spotkanie PA prowadziła Kat.
Pani Lucynka złapała kontakt z Marylką poprzez kanapowe mizianie
Jak to zwykle bywa dajemy sobie wszyscy kilka dni na podjęcie dalszych decyzji. Wiemy jednak, że w najbliższym czasie Marylka wybierze się na wycieczkę do weta w celu przejścia okresowych badań kontrolnych oraz zaczipowania
Wśród zdjęć znajdziecie dwa twarde dowody na dobre dogadywanie się Marylki i Szelmy:
"Uwaga! Obiekty znajdujące się na zdjęciu mogą mieć inne gabaryty niż wynikałoby to z pokazanej perspektywy."
- Jaki to wszystko ma sens Marylko?
- Co takiego Szelmo?
- Zdejmują futra i wchodzą tutaj każdego wieczora, potem ubierają inne futra i idą spać.
- Kto tam by zrozumiał ludzi, dziwny gatunek i tyle.
Kocham Cię człowieku prawie tak bardzo jak jedzenie, które mi dajesz... No może nieco mniej niż prawie tak bardzo.
Pani Lucynka złapała kontakt z Marylką poprzez kanapowe mizianie

Jak to zwykle bywa dajemy sobie wszyscy kilka dni na podjęcie dalszych decyzji. Wiemy jednak, że w najbliższym czasie Marylka wybierze się na wycieczkę do weta w celu przejścia okresowych badań kontrolnych oraz zaczipowania

Wśród zdjęć znajdziecie dwa twarde dowody na dobre dogadywanie się Marylki i Szelmy:

"Uwaga! Obiekty znajdujące się na zdjęciu mogą mieć inne gabaryty niż wynikałoby to z pokazanej perspektywy."

- Jaki to wszystko ma sens Marylko?
- Co takiego Szelmo?
- Zdejmują futra i wchodzą tutaj każdego wieczora, potem ubierają inne futra i idą spać.
- Kto tam by zrozumiał ludzi, dziwny gatunek i tyle.

Kocham Cię człowieku prawie tak bardzo jak jedzenie, które mi dajesz... No może nieco mniej niż prawie tak bardzo.
Ewa 

- GatosDePau
- Posty: 414
- Rejestracja: 10 lis 2015, 20:52
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Ewcia pisze: - Jaki to wszystko ma sens Marylko?
- Co takiego Szelmo?
- Zdejmują futra i wchodzą tutaj każdego wieczora, potem ubierają inne futra i idą spać.
- Kto tam by zrozumiał ludzi, dziwny gatunek i tyle.

Podoba mi się to filozofowanie z kociej perspektywy

Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Zbyt wiele wiatraków.