Chaplin
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Na razie dostaliśmy tabsy na lamblie i zalecenie podania 2 razy w tygodniu surowej wątróbki jako zródła witaminy B12.
Jak żyję nie słyszałam o suplementacji B12 w kontekście biegunki u kota, ale jak widać człowiek uczy się całe życie.
Na usg nie widać żadnych zgrubień ścian jelita, więc odpada podejrzenie stanu zapalnego flaczków i wetka nie widzi potrzeby Gastro Intestinal.
Zobaczymy jak zadziala Amiprazol i wątróbka. Gotowany kurak został uprzejmie zignorowany. Najwyzej w drugim rzucie wypróbujemy tę wołowinę.
Jak żyję nie słyszałam o suplementacji B12 w kontekście biegunki u kota, ale jak widać człowiek uczy się całe życie.
Na usg nie widać żadnych zgrubień ścian jelita, więc odpada podejrzenie stanu zapalnego flaczków i wetka nie widzi potrzeby Gastro Intestinal.
Zobaczymy jak zadziala Amiprazol i wątróbka. Gotowany kurak został uprzejmie zignorowany. Najwyzej w drugim rzucie wypróbujemy tę wołowinę.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Okazuje się, że kupsko zrobione w Cats Besta nie zostanie przyjęte przez laboratorium. Więc skoro jelita nie są podejrzane, najbardziej prawdopodobny winowajca to pasożyty, wiec umówiliśmy się ze podam tabsy. I zobaczymy czy to coś zmieni.
Chaplin ogólnie mnie rozwala przyjemnością, jaką sprawia mu głaskanie. Siedzę do połowy w tej klatce zgięta w paragraf, a ten wyczynia takie lamance, że płaczę ze śmiechu. Wczoraj zrobił fikolka przez głowę. Dziś wpadł w miskę z wodą.
Chaplin ogólnie mnie rozwala przyjemnością, jaką sprawia mu głaskanie. Siedzę do połowy w tej klatce zgięta w paragraf, a ten wyczynia takie lamance, że płaczę ze śmiechu. Wczoraj zrobił fikolka przez głowę. Dziś wpadł w miskę z wodą.

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
No dr z Vethelpu mi powiedziała, że laboratorium nie przyjmie tej próbki, bo trudno odróżnić zanieczyszczenie zwirkiem od jaj pasozytow. I ze mam łapać biegunkę "w ten zwyczajny" zwirek, który po długiej dyskusji okazał się być bentonitem. Moim zdaniem bentonit pod wpływem wilgoci przyjmuje konsystencje gipsu i biegunkowa zupna kompletnie kupa w tymże gipsie jest jeszcze mniej rozpoznawalna. W sumie na mój krzywy rozum wynikałoby z tego, ze biegunki nie da sie zbadać na pasozyty o ile nie jest zrobiona w pusta kuwete i zebrana łyzką do pojemnika. ;P
Więc stwierdziłam, ze nie bede sie w takie teorie bawic, tylko czy możemy podać leki na lamblie i zobaczymy czy poprawa bedzie. Zaszkodzic nie zaszkodzi.
Więc stwierdziłam, ze nie bede sie w takie teorie bawic, tylko czy możemy podać leki na lamblie i zobaczymy czy poprawa bedzie. Zaszkodzic nie zaszkodzi.
...ale jak?..felinity pisze:Właśnie się dowiedzieliśmy, że ppogrzeb Pani Jadwigi był we wtorek.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Wiem trochę więcej od dziewczyny, z która byłam zawieźć Pani Jadwidze dary tydzień wcześniej, gdy nie udało się złapać kotki na sterylkę. Wtedy też byłam kompletnie zaskoczona, bo oprócz psa i kotki, były tam jeszcze dwa kocury, o których Pani Jadwiga nie wspominała, bo "one by sobie same poradziły". 
Malwina pojechała w te sobotę po kotkę i zawieźć resztę darów. Do Pani Jadwigi nie dało się dodzwonić od poprzedniej niedzieli. Kurier, który dostarczał w poniedziałek węgiel zakupiony ze składek też jej nie zastał, mimo że Pani Jadwiga zapewniała, że będzie cały dzień na niego czekać. Miałyśmy nadzieję, że po prostu zepsuł się jej telefon...
Malwina na miejscu porozmawiała z sąsiadami. Panią Jadwigę znaleźli we wtorek sąsiedzi. Gdy kurier się tam dobijał, ona leżała za drzwiami... Najprawdopodobniej nie żyła już od niedzieli. Upadła i uderzyła się w głowę. Nie znamy przyczyn, czy się zwyczajnie potknęła, czy miała zawal, udar czy tętniaka... Pogrzeb był w piątek.
Nawet nie zdążyła się nacieszyć tymi darami. 
Psa zabrał właściciel tego domu we wtorek. Malwina dostała od sąsiadów jego telefon. Pan żadnych kotów w domu nie widział, ale od razu przyjechał i przeszukali cały dom z Malwiną. Nie znaleźli po kotach, nawet ani siusiu ani kupy. Podejrzewam, że zwiały gdy zjechała policja i pogotowie. Pan bardzo podobno sensowny, zostawił na wszelki wypadek otwarte okno. Będzie tam jeszcze zalądał. Jest z Malwiną w kontakcie, gdyby koty się pojawiły.
Strasznie smutne to wszystko... A Chaplinek treraz jest sierotką.

Malwina pojechała w te sobotę po kotkę i zawieźć resztę darów. Do Pani Jadwigi nie dało się dodzwonić od poprzedniej niedzieli. Kurier, który dostarczał w poniedziałek węgiel zakupiony ze składek też jej nie zastał, mimo że Pani Jadwiga zapewniała, że będzie cały dzień na niego czekać. Miałyśmy nadzieję, że po prostu zepsuł się jej telefon...
Malwina na miejscu porozmawiała z sąsiadami. Panią Jadwigę znaleźli we wtorek sąsiedzi. Gdy kurier się tam dobijał, ona leżała za drzwiami... Najprawdopodobniej nie żyła już od niedzieli. Upadła i uderzyła się w głowę. Nie znamy przyczyn, czy się zwyczajnie potknęła, czy miała zawal, udar czy tętniaka... Pogrzeb był w piątek.


Psa zabrał właściciel tego domu we wtorek. Malwina dostała od sąsiadów jego telefon. Pan żadnych kotów w domu nie widział, ale od razu przyjechał i przeszukali cały dom z Malwiną. Nie znaleźli po kotach, nawet ani siusiu ani kupy. Podejrzewam, że zwiały gdy zjechała policja i pogotowie. Pan bardzo podobno sensowny, zostawił na wszelki wypadek otwarte okno. Będzie tam jeszcze zalądał. Jest z Malwiną w kontakcie, gdyby koty się pojawiły.
Strasznie smutne to wszystko... A Chaplinek treraz jest sierotką.