Estella
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Agusiak,
te 48 g. oczywiście nie traktuję jako całkowitego odstawienia Esti od jedzenia, tylko - np. wyłącznie sucha karma. Narazie zreszta tego nie zrobiłam. Chcę się do tego zabrać rozsądnie.
W internecie i nie tylko, wypowiada się wielu fachowców od kotów. Fachowiec fachowcowi nierówny, ale wniosek chyba jeden - nie ma złotego środka, jednak teksty przesłane przez Einfach sprawiają wrażenie najbardziej sensownych ze wszystkiego, co czytałam. Zwracają też uwagę, że kot chociaż częściowo udomowiony, nie przestaje być drapieżnikiem, którego układ pokarmowy jest genetycznie przystosowany do nie zawsze regularnych posiłków.
Cotleone dokonała wyczynu nie lada - złapać Esti choćby na moment w kadrze to naprawdę sukces. I na dodatek zdjęcia są bardzo fajne.
Esti od kilku dni penetruje z rosnącą ciekawością wszystko, co jest związane z wodą - pralka, zlewozmywak, wanna. Próbuje nawet złapać łapką płynący strumień wody. Jest zdezorientowana, ale bardzo ciekawa, o co tu chodzi.
te 48 g. oczywiście nie traktuję jako całkowitego odstawienia Esti od jedzenia, tylko - np. wyłącznie sucha karma. Narazie zreszta tego nie zrobiłam. Chcę się do tego zabrać rozsądnie.
W internecie i nie tylko, wypowiada się wielu fachowców od kotów. Fachowiec fachowcowi nierówny, ale wniosek chyba jeden - nie ma złotego środka, jednak teksty przesłane przez Einfach sprawiają wrażenie najbardziej sensownych ze wszystkiego, co czytałam. Zwracają też uwagę, że kot chociaż częściowo udomowiony, nie przestaje być drapieżnikiem, którego układ pokarmowy jest genetycznie przystosowany do nie zawsze regularnych posiłków.
Cotleone dokonała wyczynu nie lada - złapać Esti choćby na moment w kadrze to naprawdę sukces. I na dodatek zdjęcia są bardzo fajne.
Esti od kilku dni penetruje z rosnącą ciekawością wszystko, co jest związane z wodą - pralka, zlewozmywak, wanna. Próbuje nawet złapać łapką płynący strumień wody. Jest zdezorientowana, ale bardzo ciekawa, o co tu chodzi.
Wysłałam kolejne wieści, ale tym razem gdzieś zniknęły, zatem jeszcze raz.
Cotleone wykonała super robotę, zrobienie zdjęć Estelli graniczy z cudem. Jest niemal w bezustannym ruchu, ciekawska, wszędobylska.
Od kilku dni szczególnie fascynuje się wanną, zlewozmywakiem, pralką. Próbuje złapać łapką płynący strumień wody, przygląda się, wysiaduje w wannie lub w umywalce i stamtąd obserwuje płynacą wodę.
Niestety, jak narazie oba kocurki konsekwentnie odmawiają korzystania z drapaka.
Esti zdecydowanie woli towarzystwo kota-rezydenta niż moje, co mnie nie dziwi, bo koty to inteligentne stworzenia, potrafią wybrać między dobrym a gorszym, choć jak dotąd jeszcze nie wiem, czy jest wybitnie prokocia, czy to po prostu szczególny sentyment dla Fila. Poobserwuję.
Jest bardzo przyjazna, ale na swoich warunkach. To kobitka z charakterem.
Cotleone wykonała super robotę, zrobienie zdjęć Estelli graniczy z cudem. Jest niemal w bezustannym ruchu, ciekawska, wszędobylska.
Od kilku dni szczególnie fascynuje się wanną, zlewozmywakiem, pralką. Próbuje złapać łapką płynący strumień wody, przygląda się, wysiaduje w wannie lub w umywalce i stamtąd obserwuje płynacą wodę.
Niestety, jak narazie oba kocurki konsekwentnie odmawiają korzystania z drapaka.
Esti zdecydowanie woli towarzystwo kota-rezydenta niż moje, co mnie nie dziwi, bo koty to inteligentne stworzenia, potrafią wybrać między dobrym a gorszym, choć jak dotąd jeszcze nie wiem, czy jest wybitnie prokocia, czy to po prostu szczególny sentyment dla Fila. Poobserwuję.
Jest bardzo przyjazna, ale na swoich warunkach. To kobitka z charakterem.
Kilka dni temu znów odwiedziłam Estellę. Cały czas zachwycam się urodą jej futerka. Jest prześliczna i niestety moje zdjęcia nie oddają jej uroku. Estella jest przebojową kobietką. Goście nie są straszni. Chętnie przyjdzie, przywita się. Jak goście przynoszą wędki z piórkami, to już w ogóle rewelacja. Estella bardzo chętnie się bawi. Przyniosłam wędki w kilku wariantach, w sumie wszystkie zostały zaakceptowane
Filo też przyłączył się do zabaw.
Estella świetnie się dogaduje z rezydentem. Koty żyją w pełnej harmonii. Aż miło popatrzeć.



Estella świetnie się dogaduje z rezydentem. Koty żyją w pełnej harmonii. Aż miło popatrzeć.
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
DT napisał jakiś tydzień temu i dość dużo, tylko gdzieś wcięło.
Jeżeli tym razem ta prosta funkcja - Wyślij - znowu mnie zawiedzie, uznam, że muszę popracować nam własnym IQ.
Teraz o Estelli. Jest z nią jeden kłopot - Animonda-nie, Mac's - nie, mokra Bozita też nie. Cotleone przyniosła sporo mokrej Bozity. Estelli sucha bozita bardzo smakuje, więc nabrałam nadziei, a tu...wszystkie smaki przetestowane i powtórka z (wątpliwej) rozrywki. Zagustowała w shebie, chociaż wierzcie mi, nie chciałam jej tej karmy podawać, bo wiem, że to nie najwyższa półka. Nie wiem czym jeszcze fundacja dysponuje, żeby kotusi dogodzić. Póki co, daję jej shebę, ponieważ nie chcę, żeby wsuwała cały czas tylko suchą karmę. Macie jakieś rady? Propozycje? "Głodówki" na samej suchej karmie też nie przyniosły efektów. Nie je i już.
Poza tym, Estusia jak zawsze wesoła i chętna do zabaw. Cotleone podarowała kocurkom kilka wędek (dziękujemy!), zabawa super, chociaż wersja z piórkami jest mniej popularna. Esti od pewnego czasu przejawia nowe zainteresowanie -informatyczne. Z uwagą śledzi kursor na ekranie komputera i bardzo się stara go złapać. Jeśli nie uda się łapką, to próbuje pyszczkiem. Jej wcześniejsza płochliwość powoli, ale wyraźnie zanika. W nocy coraz częściej pakuje mi się do łóżka, ale bardzo delikatnie, nie zakłócając snu i coraz częściej pozwala się głaskać. Lubi siedzieć na parapecie i stamtąd przyglądać się światu. Ta kotka niesamowicie reaguje na jakiś zakaz - wcześniej robiła co chciała, teraz to się zmieniło. Zakazów zbyt wiele nie ma
, ale obserwując ją odnoszę wrażenie, że ona jakby sama z siebie chciała się dostosować. Nie, nie o to chodzi, nie potrafię tego dobrze wyrazić. Nigdy jej nie skarciłam, więc może w jakiś swój sposób dojrzewa, dorasta.
Zaciekawienie płynącą z kranu wodą nie mija. Potrafi pół godziny przyglądać się, chwytać łapką strumień wody, znowu się przyglądać.
Generalnie, kotusia jest całkowicie bezproblemowa i naprawdę bardzo sympatyczna. I jeszcze jedno-od pewnego czasu, gdy wracam do domu, Esti natychmiast przybiega, żeby się przywitać. Z Filem-rezydentem, kontakt taki, jak od pierwszego dnia-przyjaźń na całego.
Wszystko zatem jest w porządku, tylko ta karma spędza mi sen z powiek.
Jeżeli tym razem ta prosta funkcja - Wyślij - znowu mnie zawiedzie, uznam, że muszę popracować nam własnym IQ.
Teraz o Estelli. Jest z nią jeden kłopot - Animonda-nie, Mac's - nie, mokra Bozita też nie. Cotleone przyniosła sporo mokrej Bozity. Estelli sucha bozita bardzo smakuje, więc nabrałam nadziei, a tu...wszystkie smaki przetestowane i powtórka z (wątpliwej) rozrywki. Zagustowała w shebie, chociaż wierzcie mi, nie chciałam jej tej karmy podawać, bo wiem, że to nie najwyższa półka. Nie wiem czym jeszcze fundacja dysponuje, żeby kotusi dogodzić. Póki co, daję jej shebę, ponieważ nie chcę, żeby wsuwała cały czas tylko suchą karmę. Macie jakieś rady? Propozycje? "Głodówki" na samej suchej karmie też nie przyniosły efektów. Nie je i już.
Poza tym, Estusia jak zawsze wesoła i chętna do zabaw. Cotleone podarowała kocurkom kilka wędek (dziękujemy!), zabawa super, chociaż wersja z piórkami jest mniej popularna. Esti od pewnego czasu przejawia nowe zainteresowanie -informatyczne. Z uwagą śledzi kursor na ekranie komputera i bardzo się stara go złapać. Jeśli nie uda się łapką, to próbuje pyszczkiem. Jej wcześniejsza płochliwość powoli, ale wyraźnie zanika. W nocy coraz częściej pakuje mi się do łóżka, ale bardzo delikatnie, nie zakłócając snu i coraz częściej pozwala się głaskać. Lubi siedzieć na parapecie i stamtąd przyglądać się światu. Ta kotka niesamowicie reaguje na jakiś zakaz - wcześniej robiła co chciała, teraz to się zmieniło. Zakazów zbyt wiele nie ma

Zaciekawienie płynącą z kranu wodą nie mija. Potrafi pół godziny przyglądać się, chwytać łapką strumień wody, znowu się przyglądać.
Generalnie, kotusia jest całkowicie bezproblemowa i naprawdę bardzo sympatyczna. I jeszcze jedno-od pewnego czasu, gdy wracam do domu, Esti natychmiast przybiega, żeby się przywitać. Z Filem-rezydentem, kontakt taki, jak od pierwszego dnia-przyjaźń na całego.
Wszystko zatem jest w porządku, tylko ta karma spędza mi sen z powiek.