Stało się. Ktoś dostrzegł piękno w czarno-białym futerku. Niby się cieszę a jednak mi żal.
Nawet jeśli kotek jest u mnie tylko na chwilę to jednak staje się członkiem rodziny. Kocham każde jej burknięcie i nie ważne jest to, że kotek jest fundacyjny a nie mój, że ma jedno oczko i chwiejną dupkę.
W miejsce Jagusi pewnie trafi do nas inny potrzebujący kotek. Na razie to jest jednak tylko kotek(jak wiele innych kotów) a Jagusia jest jedna jedyna.
Mam nadzieję, że Jagusi będzie dobrze w nowym domku.
Tymczasem Jaga nie zdaje sobie sprawy, że niedługo się przeprowadza. Zajęta swoimi sprawami okupuje pudełko po budach. Napomknę tylko, że całość Jagi nie mieści się w kartonie i futro się wylewa
