Caramcia zaczyna się dusić u nas w domu. Jak na jej potrzeby mieszka u nas za dużo kotów. Brakuje jej przestrzeni. Do tego Tosca czasami ją bije, a wtedy Caramcia zamienia się w węża i syczy tak, że chyba sąsiedzi sądzą, że mam przynajmniej dorodnego pytona.
Caramcia jest bardzo niezależna. Ostatnio demonstruje, że już jest dorosła i ona nie chce być głaskana. Wydaje mi się, że najszczęśliwsza byłaby, gdyby zamieszkała w domu z wielkim ogrodem i mogła sobie polować w trawie. Gwarantuję, że żadnej myszy nie przepuści.
Caramcia wczoraj przyszła, usiadła koło mnie na kanapie i się przytuliła
Ona chyba w duszy jest przylepką, a te groźne miny to maska, żeby zastraszyć towarzystwo, której jej nie odpowiada...
filo pisze:Caramcia wczoraj przyszła, usiadła koło mnie na kanapie i się przytuliła
Ona chyba w duszy jest przylepką, a te groźne miny to maska, żeby zastraszyć towarzystwo, której jej nie odpowiada...
Carambol usiłowała rano zrobić .... karambol.
Koty sobie latały z prędkością nadświetlną po mieszkaniu, a ona siadła sobie na środku korytarza i co kot leciał, to mu w ostatniej chwili przed nosem wyciągała łapę. Aż dziw, że żaden nie zderzył się z czymś w okolicy Wysportowane mam kotecki
Już niedługo będzie rok, jak Caramcia weszła sobie ludziom w drogę i kazała się sobą zaopiekować. Oczywiście księżniczka oczekuje prezentów. Proszę się szykować. Długa kolejka miło widziana. Oczywiście kolejka kandydatów na domy dla księżniczki. Wymagania: miejsce do siedzenia blisko człowieka, zajmowanie się księżniczką tylko jeśli ona sama będzie chciała, zabawianie księżniczki, kiedy będzie sobie życzyła, czyszczenie kuwety natychmiast po użyciu, bo księżniczki brudno mieć nie lubią, karmienie łakociami. A przede wszystkim wielbienie księżniczki Caramci, bo to najwspanialsza kocica pod słońce jest!
Oficjalnie ogłaszam, że Carramba zdobyła dzisiaj sprawność "ZABAWIACZA PRZEDSZKOLAKÓW". Dzieci mogą sobie krzyczeć, biegać, byle tylko się bawiły z kocicą. Dała się wymęczyć tak, że po wyjściu dzieci padła i odsypia