Ludzie chorują, koty korzystają z ciepełka na łóżku. Zgryziu ma ostatnio niepokojącą tendencję do układania się do snu między naszą dwójką - zdarza się, że budzę się, żeby zmienić bok na jakiś inny (przy gorączce ilość boków się dziwnie zwiększa) i muszę bardzo, bardzo uważać, żeby zawinięty w koc, kołdrę, moją lewą nogę, prawą nogawkę Małża oraz kawałek prześcieradła Zgryzisław nie skończył jako świderek. Miejscami naprawdę mnie to przeraża

Ponadto Zgryziu jest szczerze zachwycony moją koniecznością picia niemal bez przerwy, ponieważ oznacza to, że w bezpośrednim zasięgu łapek zawsze znajduje się jakiś kubek z wodą, w którym można połowić, umoczyć czubek nosa, pacnąć powierzchnię wody i zachlapać całe otoczenie. Pełna frajda, tylko te Ludzie jakieś nierozumiejace takie, wiecznie na biednego koteczka krzyczą, że wrzuca kłaki do picia.
A przecież kłaki tylko dodają piciu uroku!!!!!!