Dusia

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Wczoraj do koteczki przyjechała pani doktor na skontrolowanie trzustki.

Jeszcze przed wizytą zaobserwowaliśmy, że zaczyna Dusia psikać i kaszleć.
Niestety złego bakcyla podłapała od swojej opiekunki.
Szmery w oskrzelach, stan zapalny gardła spowodowały, że nie obeszło się od kolejnego antybiotyku...
Strasznie nam z tego powodu przykro.
Widać po koteczce, że znów u Niej pod górkę...
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Dusia trzymaj się! Dużo zdrówka! :kiss:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Zdrówka Dusieńko!
Trzymaj się i nie dawaj wstrętnemu choróbsku!
I dla Opiekunki również dużo zdrówka!
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Dziękujemy :serce:.

Dziś musimy się poratować RC RL, Dusia nic nie chce jeść.
Pod wieczór będzie również wetka, da koteczce coś na wzmocnienie...

Dzięki Neda i Kris za pomoc :)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

U Dusi trochę lepiej.
Zeszliśmy z podawania sterydu, od 3 tygodni jesteśmy na antyhistaminowym leku.
Objawy drapania nie wracają.
Musieliśmy przejść na inny smak karmy, najzwyczajniej w świecie królik Dusi się znudził.
Z diety mono weszliśmy w dwuskładnikową karmę.
Sprawdza się to u kilku kociastych z alergią, mam nadzieję że u Dusi również.

W przyszłym tygodniu jedziemy do weta ws. bolących stawów.
Zobaczymy co doktor zaordynuje jakiś lek, i starość okaże się ciut łatwiejsza czy trzeba będzie w inny sposób z nią się zmierzyć...

Obrazek
Ostatnio zmieniony 03 mar 2021, 10:18 przez BEATA olag, łącznie zmieniany 1 raz.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

U Dusi znów pod górkę, stawy to najmniejszy problem na tą chwilę.
Na wizycie u Pani doktor dowiedzieliśmy się o niepokojącej zmianie na trzustce.
Została wdrożona kuracja antybiotykowa i przeciwbólowa.
Czekamy na wyniki...
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Kciuki za babuleńkę :kiss:
Dużo zdrówka! :serce:
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Zdrówka życzymy, trzymaj się dzielnie Dusiu :serce:
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Dusienko, mocno trzymam kciuki za Ciebie!
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Dusi po terapii anttybiotykowej, która miała wspomóc trzustkę, przyplątało sie zapalenie woreczka żółciowego.
Żeby tego było mało, musieliśmy wrócić do sterydu. Podając antyhistaminowy lek Dusia praktycznie przestała jeść, wybraliśmy mniejsze zło...

Dusieńka też zmieniła lokum, niestety musi być izolowana od mojej trójcy CES :evil:.

Ale dzięki temu ma mnie na wyłączność w nocy, miziakowa babuleńka :aniolek:.

Na tą chwilę ze zdrówkiem jest średnio ale lepiej niestety nie będzie.

Niebawem kontrolne badanie krwi.Obrazek
Ostatnio zmieniony 03 mar 2021, 10:18 przez BEATA olag, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Trzymaj się Dusiu, zdrówka życzymy Tobie :serce:
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Podobno przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka (i kota). Babcia emerytka przewróciła się na początku grudnia i nieco połamała. Wówczas Dusia przez kilkanaście dni przebywała „na występach gościnnych”. Po świętach obie emerytki wróciły już razem do domu. Jednak nie na długo. Babcia emerytka na początku stycznia z przyzwyczajenia znowu się połamała. I to tak, że nie była w stanie zajmować się nie tylko Dusią, ale i samą sobą. Znowu więc trafiła do szpitala i to tym razem na dłużej. A Dusia znowu wyjechała w dobrze znaną sobie gościnę. To znaczy – do całkiem miłych gospodarzy i całkiem mało gościnnych ich kotów.
Zajęła znowu więc ten sam kącik, w zamkniętym przed kocią czeredą pokoju. Po tak samo przygotowanych stopniach znowu nocą wchodziła na łóżko i znowu nocą odstawiała kocie murmurando, a na czole śpiącym człowiekom wygrywała języczkowe staccato.
Potem człowieki wpadły na tylni pomysł – otworzyły drzwi. Było trochę stroszenia się po obu stronach. Były prychania i syczenia. Międzykociej miłości nie ma, ale… jest obrażona i udawana-nieistnieniem tolerancja. To znaczy - Dusia czasami wychodzi z pokoju, obejdzie rewir, gdy spotka się z innym futrzakiem wymienią kocie nieuprzejmości i się rozchodzą, każdy w swoja kocią stronę. Czasami w nocy wyrwie się na eskapadę i prześpi się na czyimś fotelu, wzbudzając tym szczerą, acz małą, nienawiść. Takie tam, małe kocie uprzejmości, z głębi kociego serca.
A zdrowie tymczasem jakoś trwa. Zmiana na trzustce wg USG minimalnie się zmniejszyła. Leki osłonowe na pęcherzyk żółciowy sobie łyka. Apetyt nawet całkiem niezły, niestety dzięki sterydom... Nogi jakoś jeszcze słuchają, choć… sposób poruszania Dusi obecnie najbardziej przypomina kanciasty chód wiekowego robota.
I to by było na tyle styczniowych wiadomości z emeryckiego frontu. Z kocim optymizmem – czuwaj!
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Ze zdrowiem u Dusi bez zmian. Podobno nie stanie się już młodsza i zdrowsza. Pozyjemy, zobaczymy. Apetyt dopisuje, że ho ho! To zapewne zasługa sterydu. W każdym razie trzeba pilnować ilości podawanego jedzenia, bo Dusia może jeść na zawołanie i tu i ówdzie zaokrągliły się jej boczki, na kształt foczki… Nie to, żebyśmy jej żałowali jedzenia. Tylko że Dusia ma problemy z chodzeniem, a zbytnia obfitość Dusi może Dusi utrudnić chodzenie. Czasem próbuje wskoczyć na poduszkę, wchodząc na fotel, ale wtedy przekonuje się, że grawitacja jest dla niej jak lepkość i nie może oderwać się od podłogi. Chodzi jak automacik, bez kociej płynności ruchów. Za to spojrzenie… Jak spojrzy spod rozczochranego, nie wylizanego futerka… łamaczka ludzkich sers.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Ze zdrowiem u Dusi bez zmian. Podobno nie stanie się już młodsza i zdrowsza. Pozyjemy, zobaczymy. Apetyt dopisuje, że ho ho! To zapewne zasługa sterydu. W każdym razie trzeba pilnować ilości podawanego jedzenia, bo Dusia może jeść na zawołanie i tu i ówdzie zaokrągliły się jej boczki, na kształt foczki… Nie to, żebyśmy jej żałowali jedzenia. Tylko że Dusia ma problemy z chodzeniem, a zbytnia obfitość Dusi może Dusi utrudnić chodzenie. Czasem próbuje wskoczyć na poduszkę, wchodząc na fotel, ale wtedy przekonuje się, że grawitacja jest dla niej jak lepkość i nie może oderwać się od podłogi. Chodzi jak automacik, bez kociej płynności ruchów. Za to spojrzenie… Jak spojrzy spod rozczochranego, nie wylizanego futerka… łamaczka ludzkich sers.




Obrazek
Ostatnio zmieniony 03 mar 2021, 10:17 przez BEATA olag, łącznie zmieniany 1 raz.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Pamiętacie opowieści babci emerytki o Dusi liżącej jej oczy czy uszy w nocy? Babcia emerytka wciąż w szpitalu, a Dusia z braku laku liże co tylko jej pod języczek podpadnie.
Środek nocy. Człowiek grzecznie sobie chrapie, gdy wtem nagle ulega gwałtownemu przebudzeniu czując, jak coś podrywa mu powiekę! I ten złowieszczy terkocik temu towarzyszący „mrrrr… wrrrr…”.
Inna wersja nocnego najścia to: …łups! Słodki ciężar pada przy naszym policzku i budząc się czujesz kocią kitę sunąca po twoim nosie w tę i nazad. A czasem towarzyszy temu nagły i cichy …pssssyk… I czujesz się jak w okopach pod Ypres.
Szczęściarzem jesteś gdy budząc się w nocy czujesz włochate ciepło u swego boku. Żadnych zakazanych gazów, językowych poufałości. Ale – czy tak by nie mogło być Cop noc ? Nie. Nie może. Ciesz się z tego, co kot ci daje i nie marudź ;-)
Obrazek
ODPOWIEDZ