No to po przeprowadzce... ja już nawet nie napiszę, że "Dastan u siebie" bo tak poschizowała mnie przeprowadzka Nebraski, że boję się zapeszyć
w każdym bądź razie w nocy zamelinował się w szafie, pozwiedzał dopiero po zamknięciu rezydenta, który chyba był tak samo wystraszony jak Dastan, nowym towarzyszem
na razie osykują się z daleka
zjedzony w nocy kabanosik z lidla, dziś mokre nie
siku i kupy na razie brak
