Myszkin, Dunia i Nastia

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Karnawałowo i piórkowo - imprezy czas zacząć...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

super!!
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Lekarstwa na chorobę
Taki sezon. Zima, wiatr, śnieg, chlapa i tak ciągle na zmianę. W końcu więc zawsze przyplącze się jakiś bakcyl i złoży do łóżka. A już jest kompletna tragedia, gdy do łóżka złoży chłopa. Wiadomo – prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, że gdy ma przeziębienie, to umiera. A gdy to coś więcej niż przeziębienie, to już w ogóle Dead Man Walking.
Leży więc prawdziwy mężczyzna w tym swoim łożu śmierci, jęczy by podkreślić dramatyzm sytuacji, przewraca białkami by wzbudzić litość, płacze nad pilotem, w którym z przepracowania zużyły się już przyciski, i tak cały dzień.
Aż ulitowały się nad nim koty. Właściwszym słowem w kontekście prawdziwego mężczyzny są tu jednak kocice. Dunia, jak na podlotka przystało, przyszła i siadła mu na kolanach. I się ułożyła. „Wreszcie ktoś mnie docenił” – jęczy wyraźnie zadowolony.
Nastia, w zasadzie wcale nie starsza, wybrała skraj łóżka. Leży teraz zadkiem pod kołdrą, resztę chłodząc zwieszając łapki w dół. „Ale mi grzeje bioderko…” – wyraz szczęścia nie schodzi z twarzy prawdziwego mężczyzny.
Rano pełen radości relacjonował natomiast, jak to jedna z dziewczyn przyszła i spała mu na piersiach „Jakby zmora mi przysiadła, ale jak mnie wygrzała…”.
Śpią teraz: koty na wierzchu, prawdziwy mężczyzna pod kołdrą i kotami. Razem we trójkę – niewinnie jak dzieci. W końcu każdy mężczyzna to tylko, duże ale ciągle jednak ciągle dziecko
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Nastia niestety na tą chwilę jest alergikiem, musieliśmy wykluczyć z jej diety drób, ryż, ryby. Paskudny kołnierz, który musiała nosić 30 minut przez kilka dni, unieruchamiał bidulę fizycznie i psychicznie - widać to na poniższych zdjęciach.
Obrazek
Obrazek

Było minęło (oprócz alergii), futerko odrosło a fotka przypomina mi troszkę pracę Jona Bertelliego "Ciekawość".
Obrazek
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Czym skorupka za młodu nasiąknie…
Przy pierwszym naszym kotku popełniliśmy kilka błędów, których udało nam się ustrzec przy kolejnych sierściopięknych. Tak jak zresztą młodzi rodzice przy dzieciach. Pierwszego kotka rozpieszczaliśmy a to kawałkiem kiełbaski, a to plasterkiem szyneczki, a to końcówką paróweczki. Efekt jest taki, że teraz co śniadanie Coco siada z nami do stołu – na swoim krześle – i czeka, aż dostanie swoją porcję. Czeka, ale już nie dostaje. Ponieważ przez te wszystkie minione lata nauczyliśmy się, że ludzkie jedzenie nie jest dla kotów – szkodzi im, ich nereczkom, ich brzuszkom. Coco więc siada, siedzi, a potem odchodzi rozżalona i obrażona.
Z Ebi już tego błędu nie zrobiliśmy – nie zna smaku ludzkiego pokarmu. Nie przychodzi więc do stołu ani żebrać, ani kraść człowieczego jedzenia.
Dunii i Nastii również tego nie uczyliśmy. Ale dziewczyny zanim zostały złapane jako maluchy, musiały chyba przejść etap ludzko-śmietnikowego jedzenia (co jest znakomitym przywołaniem w kontekście wspomnianej tu naszej domowej kuchni). Zapach naszych wędlin jest więc tym dla nich, co im się niestety jednak, w przeciwieństwie do właśnie np.: Ebi, kojarzy z jedzenie.
Niedzielne śniadanie, na stole szyneczka, kiełbaska, żółty ser i kaszanka. Na jednym z krzeseł Coco – ciągle przy nadziei. A wokół stołu dwa sępy – Dunia i Nastia. W pewnym momencie zamieszanie wokół krzesła – to Nastia zgoniła z niego Coco. My zaaferowani zwracamy się ku kotkom, a w tym czasie koci James Bond-Dunia – cap ! Z plasterkiem żółtego sera zwiewa od stołu. My za nią – ser odzyskany. Wracamy do stołu. Na krześle nie ma już Nastii, a na talerzyku brak jednego plasterka szynki. Czujemy się wyrolowani na szaro przez ośmionogą szajkę. Homo sapiens skapitulował przed Felis catus domestica.
W tym świetle nie należy być zaskoczonym, iż po śniadaniu - podczas sprzątania stołu, człowieczy honor doznał kolejnego uszczerbku. Dunia wypatrzyła odpowiedni moment, gdy nieopatrznie wszyscy ruszyliśmy od stołu w kierunku kuchni odnosząc część zastawy oraz produktów i dokonała odważnego abordażu na pośniadaniowy talerz. Łupem padł flaczek po kaszance.
A tu w słońcu skąpane :aniolek:
Obrazek
Obrazek
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Kocie porachunki
Coco od samego rana była w złym nastroju. Przed Ebi kociaki czują respekt a przed nią nie. Ebi może leżeć rozwalona na podłodze, szarańcza podchodzi do niej, powącha, capnie za ogoni jak Ebi nie ma ochoty, ruszy tylko łapką i maluchy odchodzą. A Coco siedzi przed lustrem – by mieć wszystkich na oku, gdy wtem z boku – ze ślepego pola – wypada Nastia, dobiega do niej i ryps! Łapką z pazurem wyrywa Coco kawałek futerka. Zaskoczona Coco wali na odlew… ale trafia w lustrzane odbicie Nastii. Nastia w tym czasie odbiega dwa susy i ostentacyjnie z ogonem wyprostowanym w górę, dalej już wolnym i dumnym krokiem odchodzi.
Coco wściekła z upokorzenia syczy i trzepie ogonem po podłodze. Na kim by tu się teraz odgryźć ?! Jak pokazać, że to ona jest najstarsza i to jej jest ten dom ?
Pierwsza napatacza się leżąca niedaleko Dunia. Coco naskakuje na nią z sykiem. Ta zgłupiawszy, zbaraniawszy, zastyga z przestrachu, kuli się.
Coco czując się coraz pewniej, odzyskuje wigor oraz we własnych oczach godność, podbiega do Antosi i sycząc zablokowuje ją w rogu pokoju. Maleństwo ma odciętą drogę ucieczki.
Wtedy z drugiego końca pokoju, w dwóch susach przybiega Ebi, syczy, kładzie się przed Coco i wbija w nią wzrok. Coco nieruchomieje. Korzystając z chwilowego stuporu staruszki Dunia z Antosią wciąż przestraszone, ale już bezpieczne, czym prędzej odchodzą.
Coco przestraszona syczy, potem milknie. Pod wpływem wzroku Ebi siada, po chwilach jak płaszczka sunąc po podłodze odchodzi.

Ebi nie zmieniając miejsca i pozycji kładzie głowę na łapkach, zamyka oczy, przewraca się na grzbiet z łapami ku górze i zapada w drzemkę. W domu znowu jest porządek. Można dalej spać.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Biedna Coco :(
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Ja się ciągle zastanawiam, czemu ona jest tak nisko w hierarchii... Może by trzeba nad tym popracować :hm:
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Morri pisze:Ja się ciągle zastanawiam, czemu ona jest tak nisko w hierarchii... Może by trzeba nad tym popracować :hm:
Pracujemy.
Nastia niestety na tą chwilę robi zadymę. To ona zawsze pierwsza atakuje Coco.
Coco jest na takim etapie rezygnacji, że do czasu gdy Nastia nie atakowała było jej wszystko jedno. Cicha, brudna (nie myjąca się), patrząca w jeden punt, bawiąca się bez kociego towarzystwa.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

BEATA olag pisze:
Morri pisze:Ja się ciągle zastanawiam, czemu ona jest tak nisko w hierarchii... Może by trzeba nad tym popracować :hm:
Pracujemy.
Nastia niestety na tą chwilę robi zadymę. To ona zawsze pierwsza atakuje Coco.
Coco jest na takim etapie rezygnacji, że do czasu gdy Nastia nie atakowała było jej wszystko jedno. Cicha, brudna (nie myjąca się), patrząca w jeden punt, bawiąca się bez kociego towarzystwa.
Biedna :(
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Z opóźnieniem wrzucam filmik, który przypomina oczywistą oczywistością - czyli miziankowatość Duniastej - stydam się niemożebnie. Tym bardziej, że wylizywacz w postaci przesłodkiego aniołka Antosi znalazł już swoich człowieków.
https://www.youtube.com/watch?v=4lB-vLZ ... 3zxubAR-Tx

Poniżej Nastia w zabawie z..., interaktywnym pledem ::
Żarty na bok, standardowa zabawa kociastych, jedno wchodzi pod pled, dzięki temu drugie ma tzw. interaktywną zabawkę :D. Podpledowy kot to wspomniana juz Antosia :aniolek:
https://www.youtube.com/watch?v=SPXcg1W ... 3zxubAR-Tx
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Włam garmażeryjny – recydywa
W rodzinach bywa tak, że rodzeństwo jest kompletnie różne, mają zupełnie różne charaktery. Choćby to były bliźniaki albo trojaczki. Nie inaczej jest z Dunią i Nastią.
Dunia jest bardziej zrównoważona, spokojna, lubi częste pieszczoty, przychodzić i usiąść albo położyć się obok. Choćby w kuchni na blacie.
Nastia to mały diabełek o niespożytej energii, który wciąż chce się bawić, gdy inne koty już dawno śpią. Nieposkromiona złodziejka jedzeniowa, której niestraszne są żadne skarcenia. I która wie, czego nie powinna robić: najpierw widzimy że schylona sunąc po podłodze ucieka, potem dopiero zauważamy, co „skradła” lub gdzie właśnie się dobierała.
Ostatnio jeszcze zauważyliśmy „zły wpływ rodzeństwa”. Nastia uczy łobuzerstwa swoją grzeczna dotychczas siostrę Dunię. Tzn. Dunia jest dalej superprzylepą, ale zaczyna z Nastią chodzić na harendę… Razem z czarną siostrą zaczyna interesować się tym, co jest na talerzu, zerkać w garnki, sprawdzać co jest ciekawego w śmieciach. A towarzyszenie na kuchennym blacie przestaje być bezinteresownym towarzyszeniem a czatowaniem na „okazje”. Mając to wszystko na względzie, przygotowując ostatnio jedzenie, najczęściej po prostu zamykamy się w kuchni. Nie ma pokusy, nie ma problemu.
Nie inaczej było również dzisiejszego ranka. Przygotowaliśmy drugie śniadania do pracy i wsadziliśmy je od razu to toreb. Ale… niezamkniętych. O tym, że to jest błąd przekonaliśmy się już kilka minut później.
Wsadziwszy śniadania do toreb oddaliliśmy się przebrać, założyć buty, etc. Po chwili zobaczyliśmy. Z otwartego plecaka na podłodze został wyjęty śniadaniowy woreczek foliowy. Z woreczka wyciągnięta kanapka w folii aluminiowej. A z folii Nastia właśnie kończyła wydobywać sznytkę z pasztetem.
Niemniej ciekawie działo się na stole. Z damskiej torebki wystawał tylko biało-czarny kuper z ogonem… To Dunia twórczo naśladowała siostrę.
Śniadania odzyskaliśmy. Torebkę i plecak zapięliśmy. Okazja czyni złodzieja. Musimy bardziej starać się o brak okazji.
Awatar użytkownika
Basik
Posty: 634
Rejestracja: 27 lip 2016, 13:32
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post autor: Basik »

bo sznyta z pasztetem to jest to! brawo dzieciaki :lol: :lol: :lol:
BB :)
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Basik pisze:bo sznyta z pasztetem to jest to! brawo dzieciaki :lol: :lol: :lol:
no ej, tylko bez takich :D bo znowu się zacznie:
- co będzie jadł kot?
- resztki z obiadu i chleb z pasztetem
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Awatar użytkownika
Basik
Posty: 634
Rejestracja: 27 lip 2016, 13:32
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post autor: Basik »

jaggal pisze:
Basik pisze:bo sznyta z pasztetem to jest to! brawo dzieciaki :lol: :lol: :lol:
no ej, tylko bez takich :D bo znowu się zacznie:
- co będzie jadł kot?
- resztki z obiadu i chleb z pasztetem
ok, to może tak:
Becia od dzisiaj kocia karma na drugie śniadanie tylko dobrej jakości ;)
BB :)
ODPOWIEDZ