
Myszkin, Dunia i Nastia
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Treserka ludzi
Koty i psy pod względem zachowania są jak dzieci. Nie od dzisiaj wiadomo też, że mężczyźni to również, co prawda wyrośnięte, ale tylko - duże dzieci.
I mam w domu właśnie takiego … d z i e c i a k a. Wyrośnięte to – wzwyż i wszerz – nieusłuchane, bałaganiarskie, a czasem do tego pyskate. Jednym słowem – nastolatek. Nastolatek, gdyby nie to, że za nim dawno już matura, a przed nim tylko emerytura.
Przedwczoraj słyszę:
- Kochanie, widziałaś mojego buta ?
- Na szczęście nie.
- A wiesz może gdzie on jest ?
- Zapewne z drugim do pary…
- No właśnie, drugi but jest, a pierwszego nie ma
Zakładam więc bluzę z napisem CSI Kryminalne Zagadki Domowe i udaję się na miejsce zaginięcia buta. Patrzę - stoi sierota nad butem, patrzy na niego, a na czole jego rysuje się nie lada wysiłek umysłowy. Znaczy – do dwóch potrafi zliczyć, nie zgadza mu się rachunek butów, a nie wie dlaczego.
Westchnęłam. Najwyraźniej w tym wypadku inteligencja nie jest wprost proporcjonalna ani do wieku, ani do rozmiaru. Rozejrzałam się po przedpokoju – faktycznie, nie ma tu drugiego buta. Wyjrzałam za róg, do pokoju – nomen omen DZIECIĘCEGO – i widzę. Całe lata świetlne od nas – czyli niewiele ponad metr – na podłodze leży Dunia, z rzeczonym butem. I jego sznurowadłem w pyszczku. Znieruchomiała na chwilę, patrząc czy coś będę od niej chciała – nie chciałam. Wróciła więc do przeżuwania sznurowadła, buta trzymając w objęciach i podlizując zelówki.
- Mój but – jęknął ślubny
- Mój ślubny… – ja prawie jęknęłam.
- Mój but – ślubny jęknął powtórnie przy odbieraniu Duni oślinionego buta i wymiętolonej sznurówki.
- Gdzie jest miejsce butów – kułam żelazo póki gorące
- W szafce… – zrezygnowany jęknął
Nie wiem co go bardziej bolało. Wygląd buta i jego nowej sznurówki. Fakt, że sam się do tego przyczynił. Czy świadomość, że Dunia przekroczyła Rubikon i buty poza szafką nie będą teraz bezpieczne. Spojrzałam z dumą na Dunię – kochany kot. Spojrzałam i na ślubnego – będą z Ciebie jeszcze ludzie. Dopilnujemy tego z Dunią.

Koty i psy pod względem zachowania są jak dzieci. Nie od dzisiaj wiadomo też, że mężczyźni to również, co prawda wyrośnięte, ale tylko - duże dzieci.
I mam w domu właśnie takiego … d z i e c i a k a. Wyrośnięte to – wzwyż i wszerz – nieusłuchane, bałaganiarskie, a czasem do tego pyskate. Jednym słowem – nastolatek. Nastolatek, gdyby nie to, że za nim dawno już matura, a przed nim tylko emerytura.
Przedwczoraj słyszę:
- Kochanie, widziałaś mojego buta ?
- Na szczęście nie.
- A wiesz może gdzie on jest ?
- Zapewne z drugim do pary…
- No właśnie, drugi but jest, a pierwszego nie ma
Zakładam więc bluzę z napisem CSI Kryminalne Zagadki Domowe i udaję się na miejsce zaginięcia buta. Patrzę - stoi sierota nad butem, patrzy na niego, a na czole jego rysuje się nie lada wysiłek umysłowy. Znaczy – do dwóch potrafi zliczyć, nie zgadza mu się rachunek butów, a nie wie dlaczego.
Westchnęłam. Najwyraźniej w tym wypadku inteligencja nie jest wprost proporcjonalna ani do wieku, ani do rozmiaru. Rozejrzałam się po przedpokoju – faktycznie, nie ma tu drugiego buta. Wyjrzałam za róg, do pokoju – nomen omen DZIECIĘCEGO – i widzę. Całe lata świetlne od nas – czyli niewiele ponad metr – na podłodze leży Dunia, z rzeczonym butem. I jego sznurowadłem w pyszczku. Znieruchomiała na chwilę, patrząc czy coś będę od niej chciała – nie chciałam. Wróciła więc do przeżuwania sznurowadła, buta trzymając w objęciach i podlizując zelówki.
- Mój but – jęknął ślubny
- Mój ślubny… – ja prawie jęknęłam.
- Mój but – ślubny jęknął powtórnie przy odbieraniu Duni oślinionego buta i wymiętolonej sznurówki.
- Gdzie jest miejsce butów – kułam żelazo póki gorące
- W szafce… – zrezygnowany jęknął
Nie wiem co go bardziej bolało. Wygląd buta i jego nowej sznurówki. Fakt, że sam się do tego przyczynił. Czy świadomość, że Dunia przekroczyła Rubikon i buty poza szafką nie będą teraz bezpieczne. Spojrzałam z dumą na Dunię – kochany kot. Spojrzałam i na ślubnego – będą z Ciebie jeszcze ludzie. Dopilnujemy tego z Dunią.
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Budzik
Każdy zna chyba to uczucie gdy dzwoni budzik, oczy nie chcą się jeszcze otworzyć, ręka podnieść, a skołowany i zaspany umysł nie wie o co chodzi. W końcu ręka ciężka i bezwładna wędruje po omacku szukając telefonu, znajduje go, zbliża do miejsca gdzie powinna być twarz, siłą woli rozklejasz jedno oko, na ekranie rażącym wzrok lokalizujesz miejsce, które trzeba dotknąć by alarm przestał wyć, dotykasz i… cisza. Głowa opada na poduszkę, ręka z telefonem na stoliczek, a Ty odpływasz. I śpisz. I spałabyś sobie smacznie dalej, spóźniając się do pracy, ale szczęśliwa, gdyby nagle coś nie wskoczyło Tobie na piersi. I nie zaczęło ich ugniatać i terkotać. To budzik biologiczny. To Nastia. To cerber codziennych obowiązków. To policjant odpowiedzialności. Pilnuje, byś nie lekceważyła budzików. Bo budzik oznacza, że zaraz powinnaś wstać. A jak wstaniesz, to dasz poranne jedzenie.
TAKIE KOCIE 3W1 - MIZIAKO-BUDZIKO-KOCHANIE
Każdy zna chyba to uczucie gdy dzwoni budzik, oczy nie chcą się jeszcze otworzyć, ręka podnieść, a skołowany i zaspany umysł nie wie o co chodzi. W końcu ręka ciężka i bezwładna wędruje po omacku szukając telefonu, znajduje go, zbliża do miejsca gdzie powinna być twarz, siłą woli rozklejasz jedno oko, na ekranie rażącym wzrok lokalizujesz miejsce, które trzeba dotknąć by alarm przestał wyć, dotykasz i… cisza. Głowa opada na poduszkę, ręka z telefonem na stoliczek, a Ty odpływasz. I śpisz. I spałabyś sobie smacznie dalej, spóźniając się do pracy, ale szczęśliwa, gdyby nagle coś nie wskoczyło Tobie na piersi. I nie zaczęło ich ugniatać i terkotać. To budzik biologiczny. To Nastia. To cerber codziennych obowiązków. To policjant odpowiedzialności. Pilnuje, byś nie lekceważyła budzików. Bo budzik oznacza, że zaraz powinnaś wstać. A jak wstaniesz, to dasz poranne jedzenie.
TAKIE KOCIE 3W1 - MIZIAKO-BUDZIKO-KOCHANIE

oj znamy znamyBEATA olag pisze:Budzik
Każdy zna chyba to uczucie gdy dzwoni budzik, oczy nie chcą się jeszcze otworzyć, ręka podnieść, a skołowany i zaspany umysł nie wie o co chodzi. W końcu ręka ciężka i bezwładna wędruje po omacku szukając telefonu, znajduje go, zbliża do miejsca gdzie powinna być twarz, siłą woli rozklejasz jedno oko, na ekranie rażącym wzrok lokalizujesz miejsce, które trzeba dotknąć by alarm przestał wyć, dotykasz i… cisza. Głowa opada na poduszkę, ręka z telefonem na stoliczek, a Ty odpływasz. I śpisz. I spałabyś sobie smacznie dalej, spóźniając się do pracy, ale szczęśliwa, gdyby nagle coś nie wskoczyło Tobie na piersi. I nie zaczęło ich ugniatać i terkotać. To budzik biologiczny. To Nastia. To cerber codziennych obowiązków. To policjant odpowiedzialności. Pilnuje, byś nie lekceważyła budzików. Bo budzik oznacza, że zaraz powinnaś wstać. A jak wstaniesz, to dasz poranne jedzenie.
TAKIE KOCIE 3W1 - MIZIAKO-BUDZIKO-KOCHANIE


Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań