Mela i Bela

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Wczoraj musiałam postresować Belaska :( ale niestety, ważniejsze było złapanie moczu do badania.
Wyjęłam transporter aby myślała, że jedziemy do weta. Jak przewidziałam, nastąpiła natychmiastowa ucieczka do kuwety i siq nerwowy :( ale byłam już zabezpieczona w wyparzoną chochelkę i jałowy pojemnik. Bela drgała nawet z powodu dotyku chochli :( ale siurek złapany. Od razu zawiozłam do weta i niestety, wyniki są złe, PH ponad 8 i białkomocz :/
w połączeniu z pogarszającymi się wynikami morfo nie nastraja mnie to optymizmem, ale miejmy nadzieję, że nowe leki pomogą.
nie mogę, Kot na mnie leży.
Chitos
Posty: 3127
Rejestracja: 05 cze 2015, 20:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Chitos »

Trzymamy kciuki!
agula.s
Posty: 378
Rejestracja: 08 gru 2016, 14:34
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agula.s »

Bedzie dobrze. Musi byc. Nic innego nie przyjmuje do wiadomosci.
Sciskam kciuki z calych sil. Belasku nie poddawaj sie.😄
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Stały się dwie pozytywnie dziwne rzeczy.
Wczoraj musiałam podać Beli leki do dzioba, bo skończyła nam się ulubiona mokra karma, nie było więc jak ich przemycić. Pogoda za oknem wiosenna, więc udało się przyłapać Belaska na balkonie. Z samym podaniem łatwo nie było, bo choć w paszczy dwa zęby na krzyż, to szczęki zaciśnięte były mocno. Ale po podaniu podjęłam próbę wyciszenia nerwów przez masowanie główki, widziałam kiedyś ten patent u Morri, kiedy zdarzyło nam się wspólnie trzymać kota do badania usg.
I jakie było moje zdziwienie, gdy od tego masażu paraliż opuścił kotka, który nawet zaczął się rozglądać na boki, chwilami mrużył oczka, i raz nawet się nadstawił :shock: :shock: mizianie jest możliwe tylko przed uszkami, bo wszelkie zapędy w stronę ciałka to wielkie nerwy, ale i tak jest to dla nas krok milowy :)
A dziś rano, kiedy budzik zadzwonił i wszystkie (tzn. wszystkie trzy) futra stawiły się przy poduszce z głodowym miaukiem rozpaczy, otwieram oczy i widzę, że Belciak siedzi przykucnięta w odległości metra, w sypialni, do której dotychczas weszła dosłownie dwa razy a już na pewno nie wtedy, gdy znajdował się w niej człowiek :shock: i po moim wstaniu nie nastąpiła paniczna ucieczka, tylko spokojny spacer w kierunku miski i śniadania.

:aniolek:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Zurha
Posty: 3363
Rejestracja: 06 lip 2017, 22:07
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zurha »

Super! Ależ przeskok w zachowaniu :)
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

Teraz to tylko czekać aż sama podsunie się pod masażyk :cool:
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

Czyżby masaż głowy pobudzał wydzielanie hormonów szczęścia i relaksu w belciowym mózgowiu?:)
Awatar użytkownika
zuzk
Posty: 1611
Rejestracja: 06 kwie 2017, 13:47
Lokalizacja: Poznań

Post autor: zuzk »

Brawo Belciak!
agula.s
Posty: 378
Rejestracja: 08 gru 2016, 14:34
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agula.s »

Belciak zostanie miziakiem. 😀
Dziewczyna sie przelamala.😀
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

:tan:
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

wczorajsza podjęta próba masowania główki nie została przyjęta z entuzjazmem ;) ale za to dziś o poranku Belciak znowu w sypialni :banan:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Dostaliśmy w darach fajny gruby pled, którym wymościłam chomiczą dziuplę pod sofą w salonie. Niby parkiet podłogowy, więc ciepło, ale z pledem zawsze trochę bardziej miękko pod pupcią.
Obok położyłam nowy dywanik łazienkowy, który kupiłam na potrzeby łazienki w nowej, poremontowej odsłonie, nie myśląc o tym, że czarny dywanik i 4 koty w domu to średnie połączenie ;) dywanik trafił więc także pod sofę.
Siedzę wieczorem, ciemno już, cośtam oglądam, koty śpią. Zerkam pod sofę kontrolnie, Belasek na dywaniku, pled obok zagiął się, trzeba poprawić. Sięgam, a pled stawia opór :hm: w ciemnościach nie widzę, ki diabeł, sięgam więc po telefon. Zaświecam i.... na pledzie, obok Belaska, rozłożony w najlepsze Zeus :shock:
Czarnego kota ciężko dostrzec w czarnej dziurze ;) ale poświecony zbudził się i tylko ziewnął :) a Belasek, obudzona moim paczeniem, myk myk z dywaniku i chowa się za Zeusem :shock: aby to zrobić musiała przejść nad nim, miejsca pod sofą za wysokość ok. 30cm :shock:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Neda
Posty: 3062
Rejestracja: 05 wrz 2016, 10:59
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Neda »

No proszę, żebym ja z moimi takich momentów doczekała. :)
Awatar użytkownika
zuzk
Posty: 1611
Rejestracja: 06 kwie 2017, 13:47
Lokalizacja: Poznań

Post autor: zuzk »

Bela w ciemnosci nie zauwazyla ze to Zeus ;- )
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Oba chomiczki odwiedziły weterynarza.

W przypadku Meli trzeba było skontrolować nasilające się chrapanie i świszczący oddech. Nie chcielibyśmy przegapić wykluwającego się zapalenia płuc :/ Pani Doktor nie stwierdziła jednoznacznie, o co chodzi w kocie, choć dobra wiadomość jest taka, że i płuca i oskrzela są czyste. Problem jest gdzieś w tchawicy lub w zatokach. Puszczałam w gabinecie filmiki, na których udało się zarejestrować efekty dźwiękowe wydawane przez śpiącego Melaska, jak to wetka określiła - chrapie jak stary dziad ;)
Powodem może być niedrożność w kanałach oddechowych spowodowana np. alergią.
Dostaliśmy receptę na lek antyhistaminowy i będziemy obserwować. Możemy robić także inhalacje z soli morskiej, lub zbadać się od środka sondą, ale z racji tego, że to zabieg w narkozie, jest to raczej rozwiązanie w zapasie na ostateczność.

Belciak natomiast musiała mieć powtórzoną morfologię po 3 tygodniach podawania Benakoru. Wyniki niestety wykazały pogorszenie :( mocznik 116 w stosunku do 72 w poprzednich badaniach..
Długo rozmawiałyśmy z doktorką o ewentualnych opcjach w przypadku Belaska. Z racji jej panicznego lęku przed dotykiem nie może być mowy o podawaniu kroplówek, czy choćby założeniu wenflonu, bo kotka przy każdym dotyku dosłownie wpada w wstrząs ala padaczkowy. Wetka sama jest w szoku, bo widziała na nagrywanych przeze mnie w domu filmikach, że dotyk koci jest dla niej całkowicie komfortowy. Mówi nam to tyle, że Bella nie ma urazu neurologicznego.
W każdym razie, biorąc pod uwagę wszelkie za i przeciw intensywnego leczenia PNN oraz ew. efektów, jakie może dać np. płukanie kroplówkowe kota, zgodziłyśmy się, że jego komfort życia musi być w takim przypadku priorytetem.
Oby kolejne leki dały radę.
nie mogę, Kot na mnie leży.
ODPOWIEDZ