Miłość do łazienki rozpoczęła od eksploracji toalety, a że mam zwyczaj używać kostek czyszcząco-barwiących, to trochę mnie złości jej zainteresowanie i teraz obsesyjnie sprawdzam czy kibelek jest zamknięty

Skoro nie ma dostępu do wody tam, to się przeniosła do wanny.
Ślady łapek zdradzają, że bawi się tam często

To z kolei złości psa, bo sam do wanny nie wskoczy, a poza tym jest zazdrosny, że kot łazi dookoła, kiedy ja jestem w środku, a Bezowy kurdupel jak się łapkami o rant oprze to i tak ledwie widzi co w środku.
I przyłazi taki duet do łazienki, kiedy biorę odprężającą kąpiel i czytam książkę i zaczynają podskakiwać, zaczepiać się i mię oraz wzajemnie na siebie skamleć i syczeć i wtedy cały relaks diabli biorą. I trzeba do nich gadać, głaskać i bawić się i foty robić. I nie ma zmiłuj, no!

Materiał dowodowy poniżej, trochę słaby, bo komórkowy, ale jest

Obie łapy w wodzie zanurza i tak sobie siedzi


A potem pies sprawdza, co tam kot łapki myje, bo on też chce wodę z kota zlizać.



