
Farinelli
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Niestety sam zabieg okazał się bardziej skomplikowany niż przypuszczał lekarz, a po zabiegu wymagał podawania leków w iniekcji i częstszych kontroli weterynaryjnych. Z tego powodu Farin został na przymusowym turnusie rehabilitacyjnym u Cioci Kotekmamrotek. Wieści z frontu płyną już coraz optymistyczniejsze, więc na dniach kocurek wróci do DT 

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Wrócił - i widać, że tam czuje się już jak u siebie - na wygnaniu w łazience jadł jednym zębem - a co zrobił od razu po wyjściu z transportera - poszedł do misek... Ale tym to już się pochwali DT:)
Jeśli chodzi o kwestie medyczne - wszystko się pokomplikowało, bo przegroda nosowa, która podczas endoskopii wyglądała dobrze, po dotknięciu się po prostu rozsypała - tak mocno była zmacerowana jej tkanka działalnością drobnoustrojów... Bo w ogóle wyszło, że Farinelli ma w nosie kolejną bakterię - całkiem normalną, ale dla... przewodu pokarmowego, nie dla kociego noska... Zresztą ta poprzednia, E. coli, też stamtąd pochodziła. Nowy, celowany antybiotyk działa super i miejmy nadzieję, że wybije ostatecznie to, co trza. Póki co Farinelli jest bardzo bidny - cały czas podkrwawia, kicha też na czerwono, charczy - ale dzielny!
Ale z tak super opieką, jaką teraz jest otoczony, to nie ma wyjścia - musi dojść do siebie!!!
W ramach ciekawostki jeszcze napiszę, że następnego dnia po operacji kocur musiał być ponownie uśpiony, żeby z nosogardzieli wyjąć seton - specjalny laryngologiczny opatrunek, w postaci dłuuuugiej tasiemki - ta w jego nosku miała...15 cm
Musiał być założony, gdyż nos jest bardzo mocno ukrwiony i krwotok w tym miejscu mógłby doprowadzić nawet do śmierci...
A tu końcówka setonu jeszcze wystająca z noska Farinellego:

Jeśli chodzi o kwestie medyczne - wszystko się pokomplikowało, bo przegroda nosowa, która podczas endoskopii wyglądała dobrze, po dotknięciu się po prostu rozsypała - tak mocno była zmacerowana jej tkanka działalnością drobnoustrojów... Bo w ogóle wyszło, że Farinelli ma w nosie kolejną bakterię - całkiem normalną, ale dla... przewodu pokarmowego, nie dla kociego noska... Zresztą ta poprzednia, E. coli, też stamtąd pochodziła. Nowy, celowany antybiotyk działa super i miejmy nadzieję, że wybije ostatecznie to, co trza. Póki co Farinelli jest bardzo bidny - cały czas podkrwawia, kicha też na czerwono, charczy - ale dzielny!
Ale z tak super opieką, jaką teraz jest otoczony, to nie ma wyjścia - musi dojść do siebie!!!
W ramach ciekawostki jeszcze napiszę, że następnego dnia po operacji kocur musiał być ponownie uśpiony, żeby z nosogardzieli wyjąć seton - specjalny laryngologiczny opatrunek, w postaci dłuuuugiej tasiemki - ta w jego nosku miała...15 cm

A tu końcówka setonu jeszcze wystająca z noska Farinellego:
- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
No tak. Od piątku Farin jest znowu z nami
Od kotkamamrotka odbierałam "kotkaniejadka", ale jak tylko przekroczyliśmy próg domu, od razu pobiegł do misek i nawet domagał się dokładek. Wydawało się więc, że apetyt mogła odbierać mu tęsknota i izolacja. Nasz entuzjazm był jednak nieco przedwczesny, bo wczoraj przyszedł kryzys
zjadł tylko klika chrupek suchego i chyba tylko dlatego, że karmiliśmy go w zabawie. Na szczęście udało mu się podać wszystkie leki w smaczku.
Dziś wygląda to już dużo lepiej. Od rana miseczka została już dwa razy opróżniona do cna. Tyle tylko, że puszkowe mu nie podchodzi. Na szczęście ciocia kotekmamrotek dała nam na odchodne wałówkę pysznej i podobno jego ulubionej suchej karmy
Farinek w dalszym ciągu sporo kicha krwią co wygląda makabrycznie, zwłaszcza jak się wstanie rano i zobaczy to pobojowisko
w związku z tą dolegliwością ma póki co dostęp tylko do części mieszkania, biała kapa na sofie została zastąpiona przez czarną, a my chodzimy w roboczych ciuchach
bo z tym kichaniem to serio.. nie znasz dnia ani godziny 
Ale tak poza tym jest ok. Jest skory do zabawy, co jest chyba dobrą wróżbą

Od kotkamamrotka odbierałam "kotkaniejadka", ale jak tylko przekroczyliśmy próg domu, od razu pobiegł do misek i nawet domagał się dokładek. Wydawało się więc, że apetyt mogła odbierać mu tęsknota i izolacja. Nasz entuzjazm był jednak nieco przedwczesny, bo wczoraj przyszedł kryzys

Dziś wygląda to już dużo lepiej. Od rana miseczka została już dwa razy opróżniona do cna. Tyle tylko, że puszkowe mu nie podchodzi. Na szczęście ciocia kotekmamrotek dała nam na odchodne wałówkę pysznej i podobno jego ulubionej suchej karmy

Farinek w dalszym ciągu sporo kicha krwią co wygląda makabrycznie, zwłaszcza jak się wstanie rano i zobaczy to pobojowisko



Ale tak poza tym jest ok. Jest skory do zabawy, co jest chyba dobrą wróżbą

Chciałabym mieć dla Was same dobre wieści, ale niestety jest tak se..
Farinelli znowu jest tym samym turbo śmiesznym i przymilnym kocurkiem, którego poznaliśmy w listopadzie. Ładnie się bawi, dużo je i nie ma problemu z przyjmowaniem leków
Niestety jeśli chodzi o jego nosek to w zasadzie nie ma poprawy. W dalszym ciągu kicha i co gorsze w tych jego smarkach jest sporo krwi
W najbliższych tygodniach czeka go kolejna konsultacja we Wrocławiu. W tym miejscu w imieniu mojego podopiecznego chciałabym złożyć serdeczne podziękowania wszystkim, którzy zaangażowali sie w zbiórkę na rzecz kontynuacji diagnostyki i leczenia Farina, Ochotki i Sumika
Teraz trzymajcie kciuki!

Farinelli znowu jest tym samym turbo śmiesznym i przymilnym kocurkiem, którego poznaliśmy w listopadzie. Ładnie się bawi, dużo je i nie ma problemu z przyjmowaniem leków

Niestety jeśli chodzi o jego nosek to w zasadzie nie ma poprawy. W dalszym ciągu kicha i co gorsze w tych jego smarkach jest sporo krwi

W najbliższych tygodniach czeka go kolejna konsultacja we Wrocławiu. W tym miejscu w imieniu mojego podopiecznego chciałabym złożyć serdeczne podziękowania wszystkim, którzy zaangażowali sie w zbiórkę na rzecz kontynuacji diagnostyki i leczenia Farina, Ochotki i Sumika

Teraz trzymajcie kciuki!


Jeśli chodzi stopień zaawansowania jego więzi z człowiekiem to jest bardzo wysoki choć na jego indywidualny farinowy sposób
nie jest to kotek nakolankowy. co dziwne nie łasi się też i nie ociera o nogi. tulił się tylko pierwszego wieczoru kiedy do nas przyjechał i to tak niemiłosiernie, że nie dał mi w nocy spać
potem już się chyba nacieszył i wyczaił, że i bez tego miseczka z jedzeniem się napełnia :p ale nie ma nic przeciwko, żeby kłaść się obok niego i przytulać kiedy np leży na kanapie. jeśli się akurat myje to i my zostaniemy umyci
uwielbia drapanie pod bródką i po brzuszku. chętnie spędza czas tam gdzie my. jeśli przychodzi bezpośrednio to nie po głaski tylko żeby się pobawić






W poniedziałek Farinelli odbył kolejną wycieczkę do Wrocka
w niezmiennie miłym towarzystwie Kotkamamrotka. Pan doktor orzekł, że miejsca grudniowego zabiegu są już wygojone i co ważne już bez żadnych bliznowców
Przyczyną krwisto-ropnych smarków są więc bakterie, które wciąż się namnażają bo A) nabyły odporność na antybiotyk
B) w nosku bytują jeszcze inne bakterie, których wcześniej nie wykryliśmy
w celu weryfikacji tych hipotez pobrano nowy materiał do badań,
a jego wyniki powinny pojawić się za kilka dni. Dopiero wtedy będziemy mogli pomyśleć o podawaniu nowego antybiotyku. Póki co zapobiegawczo Farin dostaje donoskowe wlewki odkażającego BRAUNOLU co nie jest dla niego najmilszym ani pewnie bezbolesnym zabiegiem ale mus to mus
Podczas tej wizyty Farinellemu bardzo dokładnie oczyszczono nos i wiecie co? Na dwa dni jego komfort życia poprawił się tak bardzo i rozpierała go taka energia, że myślałam że rozniesie chatę
Dziś to już niestety tylko wspomnienie. Nasz ulubieniec znowu ma zatkany nos, a przez to też problemy z oddychaniem.
Liczę jednak, że jak tylko pojawią się wyniki uda nam się wejść
z leczeniem na właściwe tory
w niezmiennie miłym towarzystwie Kotkamamrotka. Pan doktor orzekł, że miejsca grudniowego zabiegu są już wygojone i co ważne już bez żadnych bliznowców

Przyczyną krwisto-ropnych smarków są więc bakterie, które wciąż się namnażają bo A) nabyły odporność na antybiotyk
B) w nosku bytują jeszcze inne bakterie, których wcześniej nie wykryliśmy

w celu weryfikacji tych hipotez pobrano nowy materiał do badań,
a jego wyniki powinny pojawić się za kilka dni. Dopiero wtedy będziemy mogli pomyśleć o podawaniu nowego antybiotyku. Póki co zapobiegawczo Farin dostaje donoskowe wlewki odkażającego BRAUNOLU co nie jest dla niego najmilszym ani pewnie bezbolesnym zabiegiem ale mus to mus

Podczas tej wizyty Farinellemu bardzo dokładnie oczyszczono nos i wiecie co? Na dwa dni jego komfort życia poprawił się tak bardzo i rozpierała go taka energia, że myślałam że rozniesie chatę

Dziś to już niestety tylko wspomnienie. Nasz ulubieniec znowu ma zatkany nos, a przez to też problemy z oddychaniem.
Liczę jednak, że jak tylko pojawią się wyniki uda nam się wejść
z leczeniem na właściwe tory

- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Ostatnio w salonie zaległy nam się okropne sznuröwki żmijkowate!
Na szczęście nasz główny Łowczy wie jak sobie z nimi poradzić, wytrwale wyłapuje je i wynosi do kuchni celem ostatecznej utylizacji
https://youtu.be/ijBIM6Tkjsc
https://youtu.be/k5xkMyLidjU
Na szczęście nasz główny Łowczy wie jak sobie z nimi poradzić, wytrwale wyłapuje je i wynosi do kuchni celem ostatecznej utylizacji

https://youtu.be/ijBIM6Tkjsc
https://youtu.be/k5xkMyLidjU