Majowe kwiatki

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
maja
Posty: 295
Rejestracja: 31 maja 2006, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: maja »

To teraz ja. Wieści mam niewesołe :cry:

Firletka nie żyje. Wczoraj podobno wet wysłuchał u niej szmery w płucach (i nic jej nie podał :evil: ). Ale kolację zjadła normalnie Dziś rano była osowiała, spała zamiast się bawić. Po powrocie z zajęć zabrałam ją do weta, charczała, dusiła się, dostała biegunki, szczękościsku, płakała z bólu :cry: . Wbiegłyśmy do gabinetu, mała miała 33 stopnie... Zgodziłam się na eutanazję. Zdaniem Dąbrowskiego była to nadostra forma PP :cry:

Do Dąbrowskiego pojechałam, ponieważ chciałam się upewnić co do diagnozy grzybicy jaką postawili na AR. Podobno nie oglądali kociąt lampą, nie wzięli zeskrobin, nie sprawdzili pod mikroskopem, czy nie ma świerzbu :neutral: . Sprawa z Firletką wynikła nagle. U Lwiej i Lubczyka Dąbrowski potwierdził grzyba (ale szczęśliwie małe punkciki), wszystkie mają świerzb w uszach. Zamiast Fungidermu (który uznał za lek nieskuteczny i do tego toksyczny) zalecił Imaverol. Po coś na świerzb mam przyjść w piątek.

Ogólnie rokowania dla reszty są fatalne :( Jeśli będą miały szczęście przeżyją, jak nie czeka je los Firletki. Grzyb to nie jest już nasz główny problem.

Dąbrowski oczywiście (jak to on) nastraszył mnie, że mimo szczepień Damazy i Beti też są zagrożone PP :( . Próbuję mu nie wierzyć.

Zamiast Fungidermu spróbuję z AR wyciągnąć coś na ten świerzb, może dadzą zamiennie.

Kociaki odrobaczyliśmy.

I czekamy :(
Awatar użytkownika
maja
Posty: 295
Rejestracja: 31 maja 2006, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: maja »

Jeszcze wczoraj w południe :(

Cała czwórka, Firletka z lewej
Obrazek
Firletka z przodu, za nią Lubczyk
Obrazek
Petunia i Firletka
Obrazek

Śpij słodko maleńki kwiatuszku......
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

na paneukopenie są chyba testy które mogą lub nie ją potwierdzić

a jak reszta kociaków się zachowuje? mają biegunkę? jedzą , piją?

maja dorosłe szczepione koty nawet jesli sie zarazą to p nie jest dla nich tak groźna i śmiertela jak dla kociąt
tak mi się coś kolebie po głowie ale pewna nie jestem

maja a nie mogłabyś podjechać z nimi do naszej fundacyjnej wetki
dąbrowski jest straszliwie drogi i jego diagnozy też czasem są mało trafne
nie twierdzę ze jest złym wetem ale do naszej wetki mam większe zaufanie, dużo dużo większe
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

niestety Żanety nie będzie do poniedziałku :(

ale test wartoby zrobić, przynajmniej dla jednego - odeszłaby przynajmniej niepewność

(na szczęście) nie miałam do czynienia z PP, więc nie wiem, czy testy są miarodajne jeśli nie ma jeszcze objawów?
Obrazek
Awatar użytkownika
maja
Posty: 295
Rejestracja: 31 maja 2006, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: maja »

W poniedziałek pojadę do dr Żanety. Nie musicie mnie przekonywać. Testy zrobimy jeśli trzeba.

Dąbrowski orzekł, że to PP na podstawie objawów i tempa w jakim rozwinęła się choroba. Rano mała nie miała biegunki! Widziałam akurat jak się załatwia, była tylko osowiała i śpiąca. O 14 oddychała charcząc. W drodze do weta dostała biegunki i całej reszty objawów, których wolę nie pamiętać :( Dąbrowski ją usypiał, jego zdaniem to oczywista nadostra PP, która zdaża się u kociąt.

Reszta ekipy jest wesoła, bawi się mruczy i je z apetytem. Biegunki nie mają i nie miały. Żaden (nawet Firletka) nigdy nie wymiotował.
Awatar użytkownika
maja
Posty: 295
Rejestracja: 31 maja 2006, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: maja »

Dąbrowski za wizytę dzisiejszą, eutanazję Firletki i butelkę Imaverolu wziął 65 złotych.

Na AR wczoraj za obejrzenie kociąt wzięli 140.
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 1555
Rejestracja: 18 lis 2006, 21:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ania »

No właśnie to sa te uroki kotów z ulicy, ale powiem szczerze jakiś pech, bo ja mialam już różne małe i pfu na razie nigdy grzyb, świerzb ani w ogóle panleukapenia mi się nie trafiły. :evil:
Zobowiązuję się jednak jechać z nimi w poniedziałek, kończę o 16.00 , wychodze z pracy o 16.30 , ale zepne się i może zdążymy.
Majka bardzo mi przykro, ze tak się stało , uważaj na swoje koty-a ja się zastanawiam nad nowa zasadą, czy nie łapać tylko kotów tak, zeby od razu jechać do naszej wet- nauczka. To byłoby rozsądne, ale nie przypuszczałam, że może byc tak żle.
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Naprawdę pech :(
Najbliższe dni pokażą, czy to była PP

Muszę się dowiedzieć, jak to jest z testami na PP i może trzeba będzie je robić od razu przy przyjmowaniu kociaków z ulicy, przynajmniej jeden na miot :?
Obrazek
Awatar użytkownika
maja
Posty: 295
Rejestracja: 31 maja 2006, 20:36
Lokalizacja: Poznań

Post autor: maja »

Mi jest po prostu smutno, że mała odeszła. Chociaż na tych wczorajszych zdjęciach wygląda na zadowoloną, przynajmniej ktoś się z nią kiedyś pobawił...

I boję się o resztę. Myślę, że ta PP strasznie boli :(
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

maja pisze:Dąbrowski za wizytę dzisiejszą, eutanazję Firletki i butelkę Imaverolu wziął 65 złotych.
nie skasował mocno

ja weterynarzem nie jestem ale przy pp to chyba wszytskie na raz byłby chore... chyba
mam nadzieję ze reszta nie bedzie miala objawów i diagnoza sie nie potwierdzi

ale dostałaś zestaw chorób na sam początek :mur: :pociesza: :pociesza: :pociesza:
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

ważna informacja
Pomocny jest natomiast test na obecność PARWOWIRUSA w kale, przeznaczony dla PSÓW. Ze względu na duże podobieństwo parwowirusów psich do tych wywołujących panleukopenię – wyniki są zazwyczaj miarodajne. Należy jednak pamiętać, że wirus pojawia się w kale dopiero po jakimś czasie, dlatego negatywny wynik testu NIE WYKLUCZA panleukopenii.

Od niedawna istnieją również testy wykrywające wirusa panleukopenii w kale, przeznaczone już specjalnie dla kotów. Podobnie jak przy testach pscich (na parwo) - wynik negatywny nie wyklucza choroby, natomiast pozytywny - potwierdza ją w 100%.

OBRAZ SEKCYJNY - wykonanie sekcji pomaga potwierdzić chorobę post mortem, co ma znaczenie przy braniu kolejnego kota
.
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

CO PO PANLEUKOPENII?

1. Odkażanie:
Wirus panleukopenii jest bardzo żywotny, odkażanie mieszkania musi być przeprowadzone bardzo starannie. Najeży wyrzucić (NIE DO ZSYPU ZE WZGLEDU NA BEZPIECZEŃSTWO KOTÓW WOLNOŻYJĄCYCH) wszystkie przedmioty należące do chorego kota, a całą resztę mieszkania odkazić. Można do tego zastosować:
- lampę UV (specjalną do odkażania lecznic) – trzeba ją pożyczyć od kogoś kto ma. Uwaga! Ze względu na zjawisko cienia nie jest to środek w pełni skuteczny! (link do sklepu (niecałe 400 PLN) http://www.sklep.medicorpol.com.pl/prod ... cts_id=136 )

- preparaty odkażające: aldevir, virkon, ew. domestos
(wbrew obowiązującej jakiś czas opinii virkon DZIAŁA - vide wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65994)

PRZY ODKAŻANIU NALEŻY ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ. I pamiętać, że niestety wiele rzeczy może przy tym ulec zniszczeniu.

2. Szczepienia:
Kota, który przechorował panleukopenię należy oczywiście zaszczepić, odczekawszy ok. 2 tygodnie od PEŁNEGO ustąpienia objawów.

3. Nowy kot i kontakty z innymi kotami:
Do mieszkania, w którym była panleukopenia NIE WOLNO wnieść nowego kota o ile nie jest zaszczepiony (i nie upłynęły min. 2 tygodnie od DRUGIEGO szczepienia), a mieszkanie nie zostało odkażone.

4. Wydanie ozdrowieńca do nowego domu:
Kot po panleukopenii MOŻE być wydany do nowego domu, nawet z innymi kotami, o ile koty te są zaszczepione i minęły przynajmniej dwa tygodnie od DRUGIEGO szczepienia. Należy z tym oczywiście odczekać min. 2 tyg. od ustąpienia objawów.

Należy tez pamiętać, że sami jesteśmy roznosicielami wirusa – na ubraniach czy butach. Z tego względu należy ograniczyć kontakt z niezaszczepionymi kotami, przynajmniej na pół roku.
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

czyli test: pozytywny potwierdzi, ale negatywny nie wylkuczy :?

no i oczywiście mamy jutro święto...

proponuję w piątek test u Dąbrowskiego (jeśli będzie czynne)
Obrazek
ODPOWIEDZ