Pixi robi postępy głaskana potrafi mruczeć a dziś??? Pośliniła się
oczywiście to miziania trzeba ją troszkę przymusić ale jak to się mówi? Cel uświęca środki?
Mam coraz większe przeświadczenie, iż z Pixi będzie typowy kot kanapowy?
Zabawy? a po co:) łóżko, spanie, jedzonko i czasem miziaki to jest to co Pixi na tą chwilę potrzebuje do szczęścia
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Dixi robi się coraz śmielsza, sama wychodzi z pokoju jak inne koty bawią się wędką i sama jest zainteresowana aby sie pobawić tylko nie do końca wie jak to się robi. Gdzieś dzwoni ale nie wie w którym kościele Brana na ręcę kuli się ze stresu, zawija uszka... podajemy Royal Calm teraz może Dixi się otworzy..
Jaka malutka łapunia...
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Pixi jest hmm...dziwna. nie wiem jakiego innego słowa użyć w tym miejscu. Kota głaskana mruczy, ślini się, wypina, czasem nawet brzucholca wystawia ale... nie można jej głaskać w innych miejscach niż po głowie i grzbiecie, wtedy w ruch idą pazurki i ząbki... nawet po grzbiecie głaskana potrafi pacnąć łapą.
Wczoraj po raz pierwszy z własnej nie przymuszonej woli wystawiła głowę zza próg sypialni w chwili kiedy Birk z Hanna byli karmieni w kuchni, chyba głód wygrał ze strachem
Apetyt dopisuje, jemy sporo, royal calm zasmakował, pięknie kuwetkujemy i jest niesamowicie spokojnym kotkiem.
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Dixi sama już chodzi po mieszkaniu, nadal widząc zbliżającego się człowieka ucieka. Mała ogólnie jest przesłodka.Coraz częściej przypomina nam Bastet. Siada w tych samych miejscach, robi podobne minki... Siostra bliźniaczka <3
TŻ mówi już o niej "pomiot szatana" bo ona robi wszystko by się w niej po prostu zakochać!
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Wczoraj po raz pierwsze Pixi wskoczyła na kanapę obok znajdującego się człowieka... no i na wskoczeniu się skończyło.Póki co sama nie wykazuje chęci do przytulania. Oczywiście gdy się ją zacznie miziać zaczyna pięknie gruchotać...ślina kapie jej z pyszczka wielkimi kroplami i na coraz więcej możemy sobie pozwolić...np można 2 razy pogłaskać łapkę bez oberwania czy osyczania
czasem pokaże brzuszek. O taki właśnie
a tak się chowam jak ludzie włączają odkurzacz
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"