
Minik
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 lut 2014, 15:25
- Lokalizacja: Poznań Stare Miasto
Wczoraj dostałam maila z domu stałego Minika i zdjęcia.
Witam,
W załączniku zdjęcia - Minik czuje się bezpiecznie, nie chowa się i nie ucieka, zwiedza zakamarki mieszkania oraz domaga się ciągłej atencji
Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni jego przebojowym zachowaniem - jakby był to do roku, a nie kilkunastu godzin.
Zabawy
no i nakolankowiec oczywiście
i to co koty lubią najbardziej

edit brynia: powiększyłam zdjęcia
Witam,
W załączniku zdjęcia - Minik czuje się bezpiecznie, nie chowa się i nie ucieka, zwiedza zakamarki mieszkania oraz domaga się ciągłej atencji

Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni jego przebojowym zachowaniem - jakby był to do roku, a nie kilkunastu godzin.
Zabawy


no i nakolankowiec oczywiście

i to co koty lubią najbardziej

edit brynia: powiększyłam zdjęcia
Ostatnio zmieniony 23 maja 2016, 23:18 przez KASIAIKRZYS, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiamy Kasia i Krzyś
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 lut 2014, 15:25
- Lokalizacja: Poznań Stare Miasto
Kolejny mail z domu stałego Minika
"Witam,
Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądać pierwsza noc z tym potwornym miziakiem (w godzinach wieczornych nie odstępuje człowieka na krok) - i wypracowaliśmy sypialniany kompromis, przenosząc karton koło łóżka. O dziwo, Minik nie miał aż tak dużych chęci na spaniem w nim, zadowolił się kartonem i bliskością ludziów
Bez wątpienia znalazł już sobie kilka miejsc, gdzie można go wypatrywać - wanna, pod łóżkiem, kuchenny parapet, czyjeś kolana...
Nadal pozostaje ciekawskim jajem, ale takim kulturalnym - pierwszy pobyt w samotności zniósł bardzo dobrze, dostało się tylko kartonowi i myszy
Ma chłopak apetyt, jest wygadany i żadnym zabawkom nie odpuszcza, można się przy nim solidne zmęczyć!
W dwóch słowach - kochany kot
******
ze spraw pozostałych - mimo wysprzątania kuwety, nadal z obiekcjami zbliża się i korzysta z niej, tak jakby mu coś nie pasowało.
Myślimy nad drugą kuwetą.
zamontowaliśmy już kratki przy oknach co by nie zdarzyły się żadne przykre numery (choć rzadko kiedy zostawimy okna otwarte jeśli kogoś nie ma).
załataliśmy dziurę pod wanną, która korci Minika do teraz, ale już nie wiele może tam zdziałać."
"mały update:
Minik dziś pięknie skorzystał w kuwety, zarówno opcja jedynki i dwójki
czyszczenie pomogło."
"Witam,
Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądać pierwsza noc z tym potwornym miziakiem (w godzinach wieczornych nie odstępuje człowieka na krok) - i wypracowaliśmy sypialniany kompromis, przenosząc karton koło łóżka. O dziwo, Minik nie miał aż tak dużych chęci na spaniem w nim, zadowolił się kartonem i bliskością ludziów

Bez wątpienia znalazł już sobie kilka miejsc, gdzie można go wypatrywać - wanna, pod łóżkiem, kuchenny parapet, czyjeś kolana...
Nadal pozostaje ciekawskim jajem, ale takim kulturalnym - pierwszy pobyt w samotności zniósł bardzo dobrze, dostało się tylko kartonowi i myszy

Ma chłopak apetyt, jest wygadany i żadnym zabawkom nie odpuszcza, można się przy nim solidne zmęczyć!
W dwóch słowach - kochany kot

******
ze spraw pozostałych - mimo wysprzątania kuwety, nadal z obiekcjami zbliża się i korzysta z niej, tak jakby mu coś nie pasowało.
Myślimy nad drugą kuwetą.
zamontowaliśmy już kratki przy oknach co by nie zdarzyły się żadne przykre numery (choć rzadko kiedy zostawimy okna otwarte jeśli kogoś nie ma).
załataliśmy dziurę pod wanną, która korci Minika do teraz, ale już nie wiele może tam zdziałać."

"mały update:
Minik dziś pięknie skorzystał w kuwety, zarówno opcja jedynki i dwójki

czyszczenie pomogło."
Pozdrawiamy Kasia i Krzyś
-
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 lut 2014, 15:25
- Lokalizacja: Poznań Stare Miasto
Dostaliśmy maila z DS Minika
Dzień dobry,
Minik ma sie bardzo dobrze - nic nie stracil ze swojej żywiołowości ani apetytu (ale z głową go karmimy - jest jak studnia bez dna
). Ma już swoje miejsca, swoje rytuały, podbił też serca znajomych swoją przyjacielską postawą. W dwóch słowach - kochany pieszczoch.
co do osiatkowania balkonu - skorzystaliśmy z Panstwa rady i kupilismy mu szelki (załaczyłem zdj) - z dwa razy dziennie, czasem czesciej, wychodzimy sobie w nich na balkon. Początkowo cos marudzil, ale teraz sam nawoluje i sie nadstawia zeby przybrać swoj uniform
zawsze wychodzi z jednym z nas, więc nie planuje nic glupiego - ale tez nie jest zainteresowanym wchodzeniem na stol czy krzeslo. Ma swoj punkt widokowy i tak sie wpatruje w otoczenie jak by byl w hipnozie.
Myslismy, ze to wystarcza jak do tej pory - balkon nigdy nie jest otwierany ot tak sobie.
Za nami też pierwsza dłuższa rozłąka - tygodniowa. Zniosl ja dzielnie, mial codziennie dwie wizyty i wymiane wszystkich potrzebnych rzeczy. Nie mial problemu by bawic sie czy dac sie glaskac wizytujacym. Nie byl tez na nas zly po powrocie, wiec bierzemy to za dobra karte.
Z obcinaniem pazurów tez nie ma problemu - nie jest tego fanem, ale znosi to dzielnie.
Można mu rzucac pilki, myszki itd. ale nic nie sprawia takiej radosci jak karton czy jakaś paczka - wtedy przepada na dobre i tylko jedzenie jest w stanie go odciagnać.
Pozdrawiam,
Mateusz


Dzień dobry,
Minik ma sie bardzo dobrze - nic nie stracil ze swojej żywiołowości ani apetytu (ale z głową go karmimy - jest jak studnia bez dna

co do osiatkowania balkonu - skorzystaliśmy z Panstwa rady i kupilismy mu szelki (załaczyłem zdj) - z dwa razy dziennie, czasem czesciej, wychodzimy sobie w nich na balkon. Początkowo cos marudzil, ale teraz sam nawoluje i sie nadstawia zeby przybrać swoj uniform

Myslismy, ze to wystarcza jak do tej pory - balkon nigdy nie jest otwierany ot tak sobie.
Za nami też pierwsza dłuższa rozłąka - tygodniowa. Zniosl ja dzielnie, mial codziennie dwie wizyty i wymiane wszystkich potrzebnych rzeczy. Nie mial problemu by bawic sie czy dac sie glaskac wizytujacym. Nie byl tez na nas zly po powrocie, wiec bierzemy to za dobra karte.
Z obcinaniem pazurów tez nie ma problemu - nie jest tego fanem, ale znosi to dzielnie.
Można mu rzucac pilki, myszki itd. ale nic nie sprawia takiej radosci jak karton czy jakaś paczka - wtedy przepada na dobre i tylko jedzenie jest w stanie go odciagnać.
Pozdrawiam,
Mateusz
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez KASIAIKRZYS, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiamy Kasia i Krzyś