
Sreberko
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Sreberko... Skomplikowane, słodkie Sreberko...
Żeby złapać Sreberko trzeba dosłownie chwili, bo to wejdzie pod krzesło, stół, czasem od razu się podda i obali na bok ale jej mina mówi "boję się, zostaw mnie, dlaczego akurat ja?".
Potem kładę ją sobie na brzuch, nie mija sekunda a ona mrrr mrrrr i się łasi, czasem zdecyduje, że zejdzie ze mnie nawet po 20 minutach...
Sreberko, czemu słodziaku nie ogarniasz, że gdy chcę cię złapać to tylko po to by wymiziać?

Jej mina tak bardzo, wręcz idealnie pasuje do piżamy.
Kocham tą jej minę "yyy człowiek, żenada, znów mnie przyłapałeś, żem miziak"
"Jestem taka nieszczęśliwa, że mnie złapałaś, zostaw! Zostaw! Dotyk człowieka paaarzy!!!"

Żeby złapać Sreberko trzeba dosłownie chwili, bo to wejdzie pod krzesło, stół, czasem od razu się podda i obali na bok ale jej mina mówi "boję się, zostaw mnie, dlaczego akurat ja?".
Potem kładę ją sobie na brzuch, nie mija sekunda a ona mrrr mrrrr i się łasi, czasem zdecyduje, że zejdzie ze mnie nawet po 20 minutach...
Sreberko, czemu słodziaku nie ogarniasz, że gdy chcę cię złapać to tylko po to by wymiziać?

Jej mina tak bardzo, wręcz idealnie pasuje do piżamy.
Kocham tą jej minę "yyy człowiek, żenada, znów mnie przyłapałeś, żem miziak"
"Jestem taka nieszczęśliwa, że mnie złapałaś, zostaw! Zostaw! Dotyk człowieka paaarzy!!!"

Jak czytałam ogłoszenie Sreberka wiedziałam od razu, że jest to koteczek niekoniecznie proludzki. Ale do jakiego stopnia? Na PA piękne Srebrusio mignęło w mgnieniu oka za szafę, ale miałam okazję ją potrzymać krótko, nie wiedziałam czy dobrze trzymam, ona była na pewno speszona.
Ale to nie był powód dla którego mogłabym zrezygnować, ta jej niechęć... Czy każdy kot musi być wyszlifowanym miziakiem? Zachwycałam się tym, że na bialutkich łapkach ma czarne poduszki. Nadal mnie to rozczula.
Dobrze pamiętam ten moment jak trzymałam pierwszy raz w DT tego małego buntownika. Pod koniec listopada...
Pod koniec lutego...
I u nikogo tak nie leży, dzięki niej czuję się fajna

Zdradzę jeszcze, że przyjaciółka adoptowała kilka lat temu w fundacji kotkę, która pierwsze tygodnie nie wychodziła za kanapy, a ja ów kotkę znam i jest miziakiem nawet dla nieznajomych. Poleciła mi fundację, a ja uwierzyłam, że mój przestrachany kotek może być kiedyś miziaczkziem. Zobaczymy co dalej
Sreberko na pewno jest szczęśliwa w sferze kociej. Choć z moim Tosiakiem są przeciwieństwami w każdym aspekcie poza miłością do jedzonka, to są uroczymi przyjaciółmi
Ale to nie był powód dla którego mogłabym zrezygnować, ta jej niechęć... Czy każdy kot musi być wyszlifowanym miziakiem? Zachwycałam się tym, że na bialutkich łapkach ma czarne poduszki. Nadal mnie to rozczula.
Dobrze pamiętam ten moment jak trzymałam pierwszy raz w DT tego małego buntownika. Pod koniec listopada...
Pod koniec lutego...
I u nikogo tak nie leży, dzięki niej czuję się fajna


Zdradzę jeszcze, że przyjaciółka adoptowała kilka lat temu w fundacji kotkę, która pierwsze tygodnie nie wychodziła za kanapy, a ja ów kotkę znam i jest miziakiem nawet dla nieznajomych. Poleciła mi fundację, a ja uwierzyłam, że mój przestrachany kotek może być kiedyś miziaczkziem. Zobaczymy co dalej

Sreberko na pewno jest szczęśliwa w sferze kociej. Choć z moim Tosiakiem są przeciwieństwami w każdym aspekcie poza miłością do jedzonka, to są uroczymi przyjaciółmi

Rośnie... On już ma wymiary dorosłego kota, a jeszcze ma rosnąć. Na pewno Sreberko przegoni... Ona mi się wydawała taką pulchną kluską, ale jednak nie...Niebieska pisze:Pięknie razem wyglądająA Tosiek rośnie i rośnie, ale chyba jeszcze Sreberka nie przerósł co? Przynajmniej gdyby nie to futro

Dziękujemy za miłe słowaMISIEK pisze:właśnie dostałam pomruki od DT Dominiki, wiem jaka była Sreberko i jaka jest teraz
nie wiem czy jestem bardziej dumna z kota czy z DTuwielbiam WAS

Topimy ją w naszym morzu miłości

Można powiedzieć, że w Sreberku zakochałam się dwa razy. Pierwszy raz główną rolę odegrał jej wygląd, jest piękna. Pamiętam, że gdy czekałam za telefonem z fundacji w jej sprawie to się gorączkowałam, że pewnie jest po nią kolejka i zaraz mi ktoś ją zabierze, tak ją sobie upatrzyłam i widziałam tylko ją wśród wielu pięknych kotów.
Potem pokochałam Sreberko taką, jaką jest. A jest niesamowicie łagodna w stosunku do człowieka, nie boję się nic przy niej zrobić, jest taka potulna. Trochę z niej złośnica w stosunku do innych kotów, ale nie ma kotów idealnych, a Sreberko ma swój charakterek

Sreberko za pierwszym razem urzekła mnie swoim wizerunkiem, jeszcze nie wiedziałam co do końca kryje w sobie kotka, poza tym, że potrzebuje czasu aby zaufać człowiekowi...
Okazało się, że Sreberko jest bardzo nakolankowa. Potrafi naprawdę długo siedzieć na kolanach, a głaskana - jeszcze dłużej. Najchętniej jednak leży mi na klatce piersiowej.
Tutaj trzymałam jej główkę.
Jest towarzyszką gdy czytam książkę, uczę się, kiedy po prostu chcę poleżeć, odpocząć, a gdy jestem smutna, zawsze mogę liczyć, że ona zgodzi się na przytulanie. Do tego Sreberko została mruczkiem, coraz częściej mruczy i okazuje zadowolenie ocierając się mordką o mnie. Najbardziej lubię gdy ociera mi się o twarz, wtedy utwierdzam się po raz kolejny, że adopcja tejże kotki to jedna z lepszych decyzji w moim życiu.
Kiedy Sreberko do nas przybyła jej brat, drugi rezydent, miał trzy miesiące i był małym paprochem przy niej. Teraz Sreberko jest naszym maleństwem.
W tej srebrnej kotce, choć mija pół roku, nadal zachodzą ogromne zmiany. A ja się utwierdzam, że to prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia

Sreberko jest najłagodniejszym kotem jakiego znam. Wszystko można przy niej zrobić, więc nie ma problemu z obcinaniem pazurków, wizytą u weterynarza, to taka żywa maskotka... Pozwoli człowiekowi na wszystko, dlatego obserwuje jej ogonek by wiedzieć co jej się nie podoba i tak nie robić. Np wiem, że nie lubi leżeć brzuszkiem do góry i być tak noszona na rękach. Z kolei uwielbia być noszona tak, że oprze się o ramie. Noszona może być godzinami

Zaczęła mruczeć

Śpi z nami CODZIENNIE, a mało tego zawsze nad ranem domaga się głasków. W ciągu dnia tego nie robi, rano po prostu ją nachodzi na niesamowitą miłość...

Jej relacje z bratem są coraz silniejsze, nadal ze sobą śpią, nawet Sreberko została przez niego umyta, jako jedyna. Do tego z Moyo złapała super kontakt.
Czasem wypnie brzuszek do pogłaskania, nie na długo, ale człowiek ma ten zaszczyt.
Już się tak nie chowa przed gośćmi, ale widać, że tylko rodzice mogą ją nosić i nosić i zagłaskiwać. Inni nie

Sreberko przeszła niesamowitą przemianę. Pamiętam jak wędką z piórkiem zachęcałam ją by się do mnie zbliżyła i weszła na kanapę na której jestem, raz weszła a ja byłam tym zachwycona bo u niej to było coś niesamowitego. Obecnie:
- Sreberko codziennie rano przychodzi się przywitać. Na początku raczej kręciła się w nogach, teraz wschodzi na brzuch i domaga się głasków.
- Śpi codziennie z człowiekiem.
- Zaczęła mruczeć.
- Pozwala do siebie podejść.
- W ciągu dnia jak najdzie ją ochota na miłość to przyjdzie się domagać uwagi, kiedy człowieka najdzie taka ochota i weźmie ją na ręce również zacznie się ocierać.
- No właśnie, zaczyna się ocierać o człowieka.
- Leży na człowieku.
- Jak są goście się nie chowa.
- Zje przysmaki z ręki gości, jednak mizianki tylko od swoich ludzi.
Z tego naszego boifuterka wyrasta kochająca głaski i pieszczochy cudowna koteczka. A serca rodziców ciągle rosną na widok postępów tej cudownej kotki
- Sreberko codziennie rano przychodzi się przywitać. Na początku raczej kręciła się w nogach, teraz wschodzi na brzuch i domaga się głasków.
- Śpi codziennie z człowiekiem.
- Zaczęła mruczeć.
- Pozwala do siebie podejść.
- W ciągu dnia jak najdzie ją ochota na miłość to przyjdzie się domagać uwagi, kiedy człowieka najdzie taka ochota i weźmie ją na ręce również zacznie się ocierać.
- No właśnie, zaczyna się ocierać o człowieka.
- Leży na człowieku.
- Jak są goście się nie chowa.
- Zje przysmaki z ręki gości, jednak mizianki tylko od swoich ludzi.
Z tego naszego boifuterka wyrasta kochająca głaski i pieszczochy cudowna koteczka. A serca rodziców ciągle rosną na widok postępów tej cudownej kotki
