Kłaczek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Są wyniki krwi, nie najlepsze
Kreatynina - 3,49
Mocznik - 136,94
Fosfor - 5,11
Niestety dodatkowo ostatnio wymiotuje co parę dni.
Będzie więc konsultacja z wetką. Problem w tym że Kłaczek nie lubi igieł i przymuszania do robienia czegoś na co nie ma ochoty, w tym wypadku siedzenia spokojnie przez jakiś czas. Więc ewentualne kroplówkowanie go będzie dla jednej osoby dużym wyzwaniem
Kreatynina - 3,49
Mocznik - 136,94
Fosfor - 5,11
Niestety dodatkowo ostatnio wymiotuje co parę dni.
Będzie więc konsultacja z wetką. Problem w tym że Kłaczek nie lubi igieł i przymuszania do robienia czegoś na co nie ma ochoty, w tym wypadku siedzenia spokojnie przez jakiś czas. Więc ewentualne kroplówkowanie go będzie dla jednej osoby dużym wyzwaniem

A wiec były trzy dni kroplówki dożylnej. pierwszy dzień u weta poszedł dobrze bo kota oddali po godzinie. Drugi dzień już w domu. Wenflon się nie zapchał, ale niestety Kłaczek stawiał duży opór. Utrudniał podłączenie, miotał się po transporterze i leżał tak że nie chciał kapać. Prawie trzy godziny walki, próśb i gróźb nie pomogło więc go wypuściłam i spróbowałam ponownie po paru godzinach. Pomogło. Nie poszło gładko, ale poszło.
Trzeciego dnia było już naprawdę dobrze. Lekki protest przy podłączaniu, ale potem się uspokoił, położył odpowiednio nie blokując przepływu i nawet zdrzemnął.
Kroplówka pomogła niestety tylko na dwa dni. Zaczął lepiej jeść i lepiej się czół. Ale teraz znowu wymiotował i nie je.
Wprowadzamy antybiotyk i leki na aprety
Trzeciego dnia było już naprawdę dobrze. Lekki protest przy podłączaniu, ale potem się uspokoił, położył odpowiednio nie blokując przepływu i nawet zdrzemnął.
Kroplówka pomogła niestety tylko na dwa dni. Zaczął lepiej jeść i lepiej się czół. Ale teraz znowu wymiotował i nie je.
Wprowadzamy antybiotyk i leki na aprety

Od dwóch tygodni Kłaczek z powodu pogarszających się wyników jest kroplówkowany (podskórnie).
Początkowo byłam przerażona bo na igłę reagował raczej alergicznie. Poprosiłam więc o pomoc i przez tydzień przychodzili do niego wspaniali trzymacze
Dziękujemy
Zauważyłam przez ten czas że większym problemem jest chyba dla niego fakt że każemy mu siedzieć gdzieś gdzie nie chce, w czasie który mu nie odpowiada. A samo kłucie mniej reagował. Wiec spróbowałam sama podawać kroplówkę, kiedy drzemie, gdy się pcha na kolana ma głaskanie. I to był strzała w dziesiątkę. Na igłę prawie nie reaguje jeśli nie wybiorę za grubej, muszę tylko wybierać dobre momenty kiedy siedzi bez ruchy przez dłuższy czas.
W przyszłym tygodniu jedziemy na badania sprawdzić czy to całe kroplówkowanie poprawiam mu wyniki czy jest bez znaczenia dla jego stanu zdrowia.
A tu taka sobie drzemeczka
Taki jestem piękny

Początkowo byłam przerażona bo na igłę reagował raczej alergicznie. Poprosiłam więc o pomoc i przez tydzień przychodzili do niego wspaniali trzymacze
Dziękujemy

Zauważyłam przez ten czas że większym problemem jest chyba dla niego fakt że każemy mu siedzieć gdzieś gdzie nie chce, w czasie który mu nie odpowiada. A samo kłucie mniej reagował. Wiec spróbowałam sama podawać kroplówkę, kiedy drzemie, gdy się pcha na kolana ma głaskanie. I to był strzała w dziesiątkę. Na igłę prawie nie reaguje jeśli nie wybiorę za grubej, muszę tylko wybierać dobre momenty kiedy siedzi bez ruchy przez dłuższy czas.
W przyszłym tygodniu jedziemy na badania sprawdzić czy to całe kroplówkowanie poprawiam mu wyniki czy jest bez znaczenia dla jego stanu zdrowia.
A tu taka sobie drzemeczka
Taki jestem piękny
- KrisButton
- Posty: 3712
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Kłaczek zmienił weterynarza na specjalistę od nerek i układu moczowego zdaje się.
Nowa Pani doktor obejrzała go, omacała, pokłuła, osłuchała ... Pod koniec badania spokojny zwykle Kłaczek miał już tak dość że trzyba było go trzymać w dwie osoby, a i tak było ciężko utrzymać glizdkę
Było USG wszystkich flaczków, krew pobrana na różne dodatkowe badania, mocz do kontroli, mierzenie temperatury. Nawet oko mu zalała jakimś barwnikiem bo się Jej coś w nim nie podobało. Jednym słowem pełen przegląd. Nie zajmowała się tylko sercem i ciśnieniem bo to miał aktualne od innego specjalisty.
No i co wyszło?
A no wyszło że nerki w złym stanie, nawet bardzo (to akurat nie nowina), ale że coś tam jeszcze jest, widać jakieś ihc elementy - muszę wierzyć na słowo bo dla mnie to wszystko był szare, w różnych odcieniach
. Pani doktor powiedziała że to taki dziwny organ że jak się kot uprze to wspomagany lekami może nawet sporo czasu pociągnąć z 1% działających nerek. Dała nadzieję. Zakładaliśmy bowiem że Kłaczek to już krok, dwa od tęczowego mosty, a tu się okazuje że nie koniecznie.
Co się zmieniło.
Zmieniliśmy kroplówkę - bo przednia podobno nie za dobra dla nerkowca - oraz cykl jej podawania. Dostaje leki przeciwwymiotne i na mdłości oraz na apetyt. Reszta leków bez zmian.
Ponieważ ostatnio pogorszył się Kłaczkowi apetyt nie chce już jeść barfa. A zmiana diety powiększyła z kolei i tak ciągle męczące go biegunki. Został więc przypisany lek który ma temu zaradzić oraz kolejne jeśli pierwszy nie pomoże (dobrze przecież wiemy jak to z tym u niego jest).
W ogóle Pani doktor na początek postawiła sobie za główne zadanie ustalenie przyczyn tych biegunek bo one obciążają dodatkowo organizm i nerki
Kłaczek jest trochę zmęczony tym kłuciem, ciągłym namawianiem go do jedzenia, biegunkami. Czasami przez to mnie unika i chowa się pod łóżko.
Ale są też takie pory dnia gdzie domaga się żebym usiadła żeby mógł umościć się na moich kolanach i żebym głaskała, głaskała, głaskała
Nowa Pani doktor obejrzała go, omacała, pokłuła, osłuchała ... Pod koniec badania spokojny zwykle Kłaczek miał już tak dość że trzyba było go trzymać w dwie osoby, a i tak było ciężko utrzymać glizdkę


Było USG wszystkich flaczków, krew pobrana na różne dodatkowe badania, mocz do kontroli, mierzenie temperatury. Nawet oko mu zalała jakimś barwnikiem bo się Jej coś w nim nie podobało. Jednym słowem pełen przegląd. Nie zajmowała się tylko sercem i ciśnieniem bo to miał aktualne od innego specjalisty.
No i co wyszło?
A no wyszło że nerki w złym stanie, nawet bardzo (to akurat nie nowina), ale że coś tam jeszcze jest, widać jakieś ihc elementy - muszę wierzyć na słowo bo dla mnie to wszystko był szare, w różnych odcieniach


Co się zmieniło.
Zmieniliśmy kroplówkę - bo przednia podobno nie za dobra dla nerkowca - oraz cykl jej podawania. Dostaje leki przeciwwymiotne i na mdłości oraz na apetyt. Reszta leków bez zmian.
Ponieważ ostatnio pogorszył się Kłaczkowi apetyt nie chce już jeść barfa. A zmiana diety powiększyła z kolei i tak ciągle męczące go biegunki. Został więc przypisany lek który ma temu zaradzić oraz kolejne jeśli pierwszy nie pomoże (dobrze przecież wiemy jak to z tym u niego jest).
W ogóle Pani doktor na początek postawiła sobie za główne zadanie ustalenie przyczyn tych biegunek bo one obciążają dodatkowo organizm i nerki
Kłaczek jest trochę zmęczony tym kłuciem, ciągłym namawianiem go do jedzenia, biegunkami. Czasami przez to mnie unika i chowa się pod łóżko.
Ale są też takie pory dnia gdzie domaga się żebym usiadła żeby mógł umościć się na moich kolanach i żebym głaskała, głaskała, głaskała

Jest postęp w sprawach biegunowych.
Kłaczek przeszedł na dietę niskotłuszczową - gastro - i jest poprawa.
Niestety, jako że życie to ciągłe wzloty i upadki, jak coś się poprawi to coś innego się spieprzy, okazało się że bez leków przeciw mdłościom i wymiotom Kłaczek nie jest w stanie funkcjonować.
W długi weekend skończyła się cerenia i od razu zaczął słabiej jeść (nie żeby wcześniej miał jakiś powalający apetyt), a skończyło się na wymiotowaniu przez pół nocy.
Tak że czeka nas szybsza kontrola żeby sprawdzić czy to mocznik skoczył czy żołądek nawala.

Kłaczek przeszedł na dietę niskotłuszczową - gastro - i jest poprawa.
Niestety, jako że życie to ciągłe wzloty i upadki, jak coś się poprawi to coś innego się spieprzy, okazało się że bez leków przeciw mdłościom i wymiotom Kłaczek nie jest w stanie funkcjonować.
W długi weekend skończyła się cerenia i od razu zaczął słabiej jeść (nie żeby wcześniej miał jakiś powalający apetyt), a skończyło się na wymiotowaniu przez pół nocy.
Tak że czeka nas szybsza kontrola żeby sprawdzić czy to mocznik skoczył czy żołądek nawala.

Samopoczucie ma nie najgorsze. Coś tam je. Symbolicznie ale zawsze. Nie karmię go strzykawką bo bardzo się stawia. Wyraźnie ma mdłości i jest mu niedobrze. Ale jak na kota z takimi wynikami to wygląda naprawdę nie źle. Filipka (Sobieskiego) to z dużo lepszymi wynikami musiałam wyprawić za tęczowy most bo organizm nie dawał rady. Kłączem jest silny i ma wyższą tolerancję.
Pompa podłączona więc działamy. Strasznie zawodzi z klatki i miota się w niej. Oby się pogodził z sytuacją bo spędzi w niej pewnie tydzień.
Pompa podłączona więc działamy. Strasznie zawodzi z klatki i miota się w niej. Oby się pogodził z sytuacją bo spędzi w niej pewnie tydzień.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń