
Szylkretka do adopcji
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Nowe zdjęcia zaczynają się
https://picasaweb.google.com/kocipazur. ... 8063659506
Wiadomo, że u weta też cudów nie będzie, ale widać, że jest spokojną koteczką.


Wiadomo, że u weta też cudów nie będzie, ale widać, że jest spokojną koteczką.
Kochani, czas na relację z wizyty u weta.
No więc:
Rysia w ciągu dwóch tygodniu schudła 0,5kg, wg wetki to za szybko. Pani Aniela ma najlepsze intencje, ale sama nie jest w stanie ogarnąć diety, albo za dużo albo za mało. Konieczna jest weterynaryjna karma odchudzająca, która pozwoli jakoś kontrolować procves. Ania Z. już nam ją obiecała.
Bez mruknięcia zniosła oglądanie oczek, ząbków, sierści, uszek i osłuchiwanie. Dała się głaskać i była mega-spokojna.
Niestety golenie łapki do pobrania krwi to już co za dużo, to niezdrowo. Szał ciał, pazurów, zębów i wrzasków niosących się chyba do Ławicy. Udało się kota wsadzić w specjalny worek, co to tylko głowa wystaje a na każdą łapę jest dziura z zamkiem. Bałam, że że Rysia zejdzie na zawał, a my z nią.
Bilans: pobrana krew, obcięte pazurki na 3 łapach (
), pożarty mąż (przez rękawice spawalnicze się przegryzła - zęby ma dobre
), podrapana wetka, zasiusiany worek. Jak tylko wyciągnięta z worka i nietykana - znowu oaza spokoju.
Dzisiaj będą wyniki morfologii, biochemii, FiV/FELV i cukru. Chociaż myśle, że z czystego stredu cukier będzie kosmiczny.
I teraz - kota potrzebuje ruchu
miejsca na tenże, ludzia który będzie dla niej.
Nadal pilnie i beznadziejnie potrzebny DT.
PS. Pani Aniela naprawdę nie ma siły na 3 koty. Przy okazji Rysi wzięliśmy też do weta jedną z jej kotek. 41 stopni, zapalenie oskrzeli, 2,5 kg wagi w szóstym roku życia - jakas wrodzona wada rozwojowa. Pani Aniela naprawdę ma co robić ze swoimi futerkami. Trzeba ją odciążyć. Pls....

No więc:
Rysia w ciągu dwóch tygodniu schudła 0,5kg, wg wetki to za szybko. Pani Aniela ma najlepsze intencje, ale sama nie jest w stanie ogarnąć diety, albo za dużo albo za mało. Konieczna jest weterynaryjna karma odchudzająca, która pozwoli jakoś kontrolować procves. Ania Z. już nam ją obiecała.

Bez mruknięcia zniosła oglądanie oczek, ząbków, sierści, uszek i osłuchiwanie. Dała się głaskać i była mega-spokojna.

Niestety golenie łapki do pobrania krwi to już co za dużo, to niezdrowo. Szał ciał, pazurów, zębów i wrzasków niosących się chyba do Ławicy. Udało się kota wsadzić w specjalny worek, co to tylko głowa wystaje a na każdą łapę jest dziura z zamkiem. Bałam, że że Rysia zejdzie na zawał, a my z nią.
Bilans: pobrana krew, obcięte pazurki na 3 łapach (



Dzisiaj będą wyniki morfologii, biochemii, FiV/FELV i cukru. Chociaż myśle, że z czystego stredu cukier będzie kosmiczny.
I teraz - kota potrzebuje ruchu



Nadal pilnie i beznadziejnie potrzebny DT.

PS. Pani Aniela naprawdę nie ma siły na 3 koty. Przy okazji Rysi wzięliśmy też do weta jedną z jej kotek. 41 stopni, zapalenie oskrzeli, 2,5 kg wagi w szóstym roku życia - jakas wrodzona wada rozwojowa. Pani Aniela naprawdę ma co robić ze swoimi futerkami. Trzeba ją odciążyć. Pls....
No wiemy, kurcze u weta się nie dało, a u Pani Anieli już trzy osoby robiły i jakoś szału nie ma.kamilczak pisze:
Brakuje jeszcze tylko jakiejś szałowej foteczki
Potrzebną większa i bardziej "fotogeniczna" przestrzeń. Nadal liczymy na jakiś DT.
Do tego Pani Anieli zachorowała jej własna koteczka Andzia. We wtorek wzięliśmy ją do Akademickiej razem z Rysią (kontrola), bo kota miała ponad 41 stopni i przestała jeść. Wyszło zapalenie oskrzeli, ale mimo leków i zbicia gorączki kota nadal nie je i nie pije. Jeździmy teraz codziennie z Andzia na kroplówki, bo jest potwornie odwodniona, od wczoraj dostaje strzykawką płynną karme weterynaryjną. Wyniki morfologii wskazują tylko na anemię; biochemia piękna, fiv/felv ujemne. Tylko brzydkie RTG (nie widać zupełnie serca, jakby było czymś zasłonięte i jakieś brzydkie płuca), ale nic nie wyjaśnia czemu kot nie je. Zęby w stanie dopuszczalnym, żuchwa ok, zatkana nie jest. Kot podjął strajk głodowy i tyle.

Pani Aniela teraz ma dużo kłopotu ze swoim grzdylem, karmi co godzinę strzykawką.
Rysia jest już dla niej dużym obciążeniem w tej sytuacji...

felinity, a może podeślij mi te inne foteczki? Może coś się z nich uda wycisnąć? katarzyna@kocipazur.org
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Te najnowsze od weta? Są na picassie.Morri pisze:felinity, a może podeślij mi te inne foteczki? Może coś się z nich uda wycisnąć? katarzyna@kocipazur.org

Bo te wcześniejsze robiła Madga, a potem Natalia.
Zaraz poszukam na dysku i prześlę to, co dostaliśmy od dziewczyn wczesniej, ale też są na picassie.
Taki pomysł mi przyszedł do głowy.
Rysia to twarda sztuka. Przeżyła sama na dworze większą część zimy i jakoś zabiedzona z tego nie wyszła (6kg).
Może dało by się ją zareklamować na FB jako kota do ogrodu? Ona nie musi być kotem domowym - jest w dobrym zdrowiu, tylko tusza stanowi problem. Miała zdecydowanie dużo ruchu. Tylko ją dokarmiać, plus odrobaczanie, szczepienia.
My z Mężem dolożymy dla Rysi drewnianą budę w dobrym stanie, stoi w naszym ogrodzie już 2 lata i jest ignorowana przez naszego ogrodowego rezydenta.
Pieknie prosimy o ogłoszenie na FB.
Rysia to twarda sztuka. Przeżyła sama na dworze większą część zimy i jakoś zabiedzona z tego nie wyszła (6kg).

My z Mężem dolożymy dla Rysi drewnianą budę w dobrym stanie, stoi w naszym ogrodzie już 2 lata i jest ignorowana przez naszego ogrodowego rezydenta.
Pieknie prosimy o ogłoszenie na FB.
