Drucik

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ania Z
Posty: 3855
Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:37
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;)

Post autor: Ania Z »

Super :)
Obrazek
Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

Uff :aaa:
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Kciuki działają! :tan:
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Awatar użytkownika
smellxoxo
Posty: 220
Rejestracja: 28 paź 2013, 22:39
Lokalizacja: Yeżyce

Post autor: smellxoxo »

Dzielny Drucik <3
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

super, super :banan: :banan: :banan:
Awatar użytkownika
moorland
Posty: 2553
Rejestracja: 08 sty 2012, 17:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: moorland »

Z Drucikiem wcale nie było tak różowo :cry: , miał hipotermię, wybudzał się do 21 na kroplówach i termoforach odebrałam go dopiero o 21.30 i zawiozłam do Kasi, to jeszcze spał w transporterze ale temperatura wróciła z 34 stopni do 37 więc już go wydali, za to ponoć w nocy strasznie harcował w klatce, wyspał się wcześniej :wink: ma okropną zewnętrzną stabilizację, wygląda dość dramatycznie z tym :roll: mam nadzieję, że już się nic nie przesunie teraz
Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

Kurcze :( oby lepiej znosił kolejne narkozy.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Oj noc była ciężka. Drucik jeszcze pewnie na lekach przeciwbólowych, więc nie miał hamulców w walce o to, by dostać się do miski z wodą. Rozharcował się przed 2 w nocy i zasnął dopiero po napojeniu i symbolicznym zaspokojeniu głodu. Na szczęście nie ma tendencji do wymiotowania po narkozie :good: Potem była kolejna pobudka - tym razem na kupę :roll: Rano zjadł już więcej (oczywiście na raty) - dzięki temu, że był tak wygłodniały nie było problemu z podaniem leków.
Najgorsze było to, że w nocy z rany przy jednym z drutów lała się krew :( na szczęście rano już nie, ale nawet psikanie Octeniseptem sprawia biedakowi dyskomfort taki, że mnie dziabnął :( Niemniej stabilizacja jest naprawdę konkretna i noga trzyma się sztywno, więc wierzę, że tym razem już wszystko będzie ok :good:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Oby! :ok:
Biedny Drucik :(
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Z narkozy może wybudzałby się lepiej, gdyby nie fakt, że nie jadł i nie pił ok 20 godzin przed zabiegiem :evil: Do kliniki mieliśmy go odstawić rano, a okazało się, że zabieg był popołudniu... Głodówkę mógł więc mieć spokojnie od rana, a nie od poprzedniego wieczora :evil:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

racja to mogło mieć wpływ, Żaneta mi ostatnio mówiła, że głodówka jest bardzo niewskazana dla kota :roll:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Drucik ma za sobą całkiem udany weekend :) Otoczony maksymalną opieką, bardzo niewiele czasu spędził w klatce i w ochronnym kołnierzu :) Trzeba przyznać, że jest dość współpracującym pacjentem - grzecznie leży u boku człowieka, od czasu do czasu oglądając się za głaszczącą ręką :) Zasypia bardzo mocno, często z przednimi łapkami skrzyżowanymi na oczach :love:
Początkowo jeden z otworów, którymi druty wyprowadzone są na zewnątrz rany krwawił dość mocno - może nie intensywnie, ale praktycznie cały czas. Teraz już tylko przy gwałtowniejszym ruchu lub kiedy Drucik kładzie się na boku od strony chorej łapy. Naprawdę nie wiem, dlaczego on to robi, ale dość często trzeba go przekładać na drugi bok, żeby nie leżał na niej całym ciężarem. Kiedy chodzi, oszczędza ją. Za to kiedy siada, zupełnie nie zwraca uwagi na to, na który, że się tak wyrażę, pośladek :roll:
Apetyt dopisuje :) Drucik strasznie dużo też pije :shock: Nie widziałam jeszcze kota, który piłby tak dużo :hm: Badania nie wykazały, by z nerkami było cokolwiek nie tak. A on pije jak smok wawelski i widać, że sprawia mu to przyjemność :)
Jutro wizyta kontrolna u weta :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Morri pisze: Drucik strasznie dużo też pije :shock: Nie widziałam jeszcze kota, który piłby tak dużo
też mnie to dziwiło jak jeszcze był w szpitaliku i z drżeniem serca czekałam na wyniki badań nerek
ale ma je bardzo dobre
Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Znów się położył na tej chorej łapie :( Czemu on to robi? Od razu mu krew zaczyna lecieć :(
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Drucik jest też wielkim czyściochem. Cieszy mnie, że dba o siebie, bo to znak, że wraca do zdrowia :) Oczywiście nie pozwalam mu zapuszczać się w rejony łapki i ogona, a gdy nie mogę go nadzorować siedzi zamknięty w klatce z kołnierzem na głowie :) Znosi to z pokorą. W ogóle jest bardzo ufny i cierpliwie znosi wszystko, co go spotyka. Z wyjątkiem odkażania ran. Musi go to wyjątkowo boleć, bo już zostałam parę razy podziabana :roll: Ale tylko i wyłącznie przy tej okazji. Bo poza tym Drucik jest chodzącą łagodnością :love:
Obrazek
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ