
Drucik
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Kciuki działają! 


Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/
Z Drucikiem wcale nie było tak różowo
, miał hipotermię, wybudzał się do 21 na kroplówach i termoforach odebrałam go dopiero o 21.30 i zawiozłam do Kasi, to jeszcze spał w transporterze ale temperatura wróciła z 34 stopni do 37 więc już go wydali, za to ponoć w nocy strasznie harcował w klatce, wyspał się wcześniej
ma okropną zewnętrzną stabilizację, wygląda dość dramatycznie z tym
mam nadzieję, że już się nic nie przesunie teraz



Oj noc była ciężka. Drucik jeszcze pewnie na lekach przeciwbólowych, więc nie miał hamulców w walce o to, by dostać się do miski z wodą. Rozharcował się przed 2 w nocy i zasnął dopiero po napojeniu i symbolicznym zaspokojeniu głodu. Na szczęście nie ma tendencji do wymiotowania po narkozie
Potem była kolejna pobudka - tym razem na kupę
Rano zjadł już więcej (oczywiście na raty) - dzięki temu, że był tak wygłodniały nie było problemu z podaniem leków.
Najgorsze było to, że w nocy z rany przy jednym z drutów lała się krew
na szczęście rano już nie, ale nawet psikanie Octeniseptem sprawia biedakowi dyskomfort taki, że mnie dziabnął
Niemniej stabilizacja jest naprawdę konkretna i noga trzyma się sztywno, więc wierzę, że tym razem już wszystko będzie ok 


Najgorsze było to, że w nocy z rany przy jednym z drutów lała się krew



"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Z narkozy może wybudzałby się lepiej, gdyby nie fakt, że nie jadł i nie pił ok 20 godzin przed zabiegiem
Do kliniki mieliśmy go odstawić rano, a okazało się, że zabieg był popołudniu... Głodówkę mógł więc mieć spokojnie od rana, a nie od poprzedniego wieczora 


"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
racja to mogło mieć wpływ, Żaneta mi ostatnio mówiła, że głodówka jest bardzo niewskazana dla kota 

Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

Drucik ma za sobą całkiem udany weekend
Otoczony maksymalną opieką, bardzo niewiele czasu spędził w klatce i w ochronnym kołnierzu
Trzeba przyznać, że jest dość współpracującym pacjentem - grzecznie leży u boku człowieka, od czasu do czasu oglądając się za głaszczącą ręką
Zasypia bardzo mocno, często z przednimi łapkami skrzyżowanymi na oczach
Początkowo jeden z otworów, którymi druty wyprowadzone są na zewnątrz rany krwawił dość mocno - może nie intensywnie, ale praktycznie cały czas. Teraz już tylko przy gwałtowniejszym ruchu lub kiedy Drucik kładzie się na boku od strony chorej łapy. Naprawdę nie wiem, dlaczego on to robi, ale dość często trzeba go przekładać na drugi bok, żeby nie leżał na niej całym ciężarem. Kiedy chodzi, oszczędza ją. Za to kiedy siada, zupełnie nie zwraca uwagi na to, na który, że się tak wyrażę, pośladek
Apetyt dopisuje
Drucik strasznie dużo też pije
Nie widziałam jeszcze kota, który piłby tak dużo
Badania nie wykazały, by z nerkami było cokolwiek nie tak. A on pije jak smok wawelski i widać, że sprawia mu to przyjemność 
Jutro wizyta kontrolna u weta




Początkowo jeden z otworów, którymi druty wyprowadzone są na zewnątrz rany krwawił dość mocno - może nie intensywnie, ale praktycznie cały czas. Teraz już tylko przy gwałtowniejszym ruchu lub kiedy Drucik kładzie się na boku od strony chorej łapy. Naprawdę nie wiem, dlaczego on to robi, ale dość często trzeba go przekładać na drugi bok, żeby nie leżał na niej całym ciężarem. Kiedy chodzi, oszczędza ją. Za to kiedy siada, zupełnie nie zwraca uwagi na to, na który, że się tak wyrażę, pośladek

Apetyt dopisuje




Jutro wizyta kontrolna u weta

"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Drucik jest też wielkim czyściochem. Cieszy mnie, że dba o siebie, bo to znak, że wraca do zdrowia
Oczywiście nie pozwalam mu zapuszczać się w rejony łapki i ogona, a gdy nie mogę go nadzorować siedzi zamknięty w klatce z kołnierzem na głowie
Znosi to z pokorą. W ogóle jest bardzo ufny i cierpliwie znosi wszystko, co go spotyka. Z wyjątkiem odkażania ran. Musi go to wyjątkowo boleć, bo już zostałam parę razy podziabana
Ale tylko i wyłącznie przy tej okazji. Bo poza tym Drucik jest chodzącą łagodnością 






"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."