Lolek

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

marcotta pisze:To już jest absolutnie nasz kot, mój kot.
:jebanewalentynki:
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

a czemu koteczek nie dostał swojego talerzyka i sztućców? ::
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

misiosoft pisze:a czemu koteczek nie dostał swojego talerzyka i sztućców? ::
talerzyk talerzykiem ale że przy takiej minie nic tam nie skapnęło ze stołu :twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

No wiecie co :wink: Kot zajadający makaron z sosem pomidorowym... :shock: W sumie wcześniej podjadał bułkę, ostatnio nawet grzanki z serem, które zrobiłam na kolację, ale ja nie przejdę na kocie chrupki, o nie! Straszny z Lolka łasuch, mój wet mówił mi kiedyś w związku z poprzednim kotkiem, że dąży on do osiągnięcia kształtu idealnego dla kota, KULI. Pewnie tu jest tak samo.

Zrobiłam Lolkowi nowe zdjęcia (codziennie robię) - tu leży w "swoim" pokoju, na swojej kanapie, zaraz po wygłaskaniu:
ObrazekObrazek

Lolek ma oczy w moim ulubionym kolorze :love:
I teraz pytanie (nagroda za odpowiedź nie przewidziana): czy ja już oszalałam?

edit: dodałam zdjęcia
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

marcotta pisze:czy ja już oszalałam?
:love: :love: :love:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:good:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:serce:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

marcotta pisze: I teraz pytanie (nagroda za odpowiedź nie przewidziana): czy ja już oszalałam?
hahahaha, stałaś się jedną z nas :diabel:
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

W sobotę miałam małą imprezę, gości, były urodziny mamy. Stół udekorowany, ja kończę szykować obiad, jako pierwszą na stół postawiłam misę z sałatką z rukoli, liściastego szpinaku, suszonych pomidorów i paru innych smakowitych dodatków. Sałatka miała być głównym zielonym dodatkiem do obiadu... no właśnie, zatrzymajmy się na tym, że miała. Okazało się, że nie tylko ja lubię taką zieleninę, pan kot również :twisted: Podczas gdy ja byłam w kuchni, Lolek wlazł na stół i teraz nie wiem - wylizywał, zjadał, ssał :hm: zawartość miski. W każdym razie cały pyszczek miał w misie, mąż przyłapał go na tym (goście byli w innym pokoju, na szczęście), a Lolek chyba wiedział, że robi coś niedozwolonego, bo szybko ulotnił się do biura, wszedł na ulubione miejsce na regale i z zapałem oblizywał pyszczek. Z oliwy. Mąż mi zrelacjonował całą sytuację.
Dobrze, że do obiadu była też fasolka szparagowa.
Zgadnijcie, kto zjadł sałatkę? No ja :oops: Zdjęłam warstwę wierzchnią i uznałam, że skoro i tak daję mu buziaki, to chyba nie umrę. W sumie żyję do dziś.

Parę godzin wcześniej tego samego dnia, przyłapałam go jak oblizywał zapamiętale łyżeczkę do herbaty, u mojej mamy w pokoju. Mama do niego "nie wolno", a Lolek położył uszy po sobie i patrząc na mamę nieco w bok, zamiast się oddalić - przyspieszył lizanie!
Okazało się, że to łyżeczka po kroplach żołądkowych z walerianą, no można było się domyślić, jak w bajeczce dla dzieci, kot + waleriana :D

Lolek to ŁASUCH nieprzeciętny!

Ale i tak go kocham :serce:
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Loluch jest przekochany :serce: , u nas był doslownie chwilkę i od razu podbił serca nasze i znajomych, którzy wlecieli na chwilę :)
Wspaniale się czyta takie wiadomości ::
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

:aniolek:
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

marcotta pisze:Zgadnijcie, kto zjadł sałatkę? No ja :oops: Zdjęłam warstwę wierzchnią i uznałam, że skoro i tak daję mu buziaki, to chyba nie umrę. W sumie żyję do dziś.
po jakimś czasie już się nawet nie zdejmuje warstwy wierzchniej :oops: :oops: :oops: :oops:

ja ostatnio wyrywałam kotu z pyska ukradzioną parówkę którą uszykowałam sobie na sniadanie :oops: :oops: :oops: :oops:
Obrazek
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

marinella pisze:
marcotta pisze:Zgadnijcie, kto zjadł sałatkę? No ja :oops: Zdjęłam warstwę wierzchnią i uznałam, że skoro i tak daję mu buziaki, to chyba nie umrę. W sumie żyję do dziś.
po jakimś czasie już się nawet nie zdejmuje warstwy wierzchniej :oops: :oops: :oops: :oops:

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

racja, nie zdejmuje się ;)
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Zaniedbałam ostatnio wątek, ale przypominam się i Lolka z nowymi jego zdjęciami:

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Lolek często towarzyszy nam podczas pracy w biurze, do spania wykorzystuje wszelkie zakamarki i kartony, już w zasadzie chciałam oddać to piękne futrzaste legowisko, którego zdjęcia wrzuciłam jakiś czas temu, bo może przydałoby się innemu kotu. Wczoraj w nocy spał jednak na podłodze w legowisku przysuniętym do kaloryfera. Ucieszyłam się, bo tak jak z moim poprzednim kotem Wicusiem - nakupowałam różności, a ten nawet nie spojrzał (Wicek nie korzystał nawet z drapaka).
Loluś czuje się dobrze, ostatnio trochę odkrztuszał (może to kłaki?), więc kupiłam mu pastę i czekam na dostawę, wybieram się także do weta na przegląd. Lepiej dmuchać na zimne. Ale ma apetyt, zjadłby wszystko (ostatnio pożarł śledzia z octu!!!! na szczęście tylko kawałek, przecież mogło mu zaszkodzić...).

Opowiadałam już Marinelli podczas spotkania o zachowaniu Lolka - wieczorami wstępuje w niego demon, naprawdę. To, że jest czarny dodatkowo potęguje skojarzenie z Mefistem. Pręży grzbiet i ogon, tak że tworzą dwa łuki i tak biega po domu polując na mnie! Goni mnie i paca łapą (bez pazurków), a potem chce żeby gonić i jego. Więc drobnymi krokami (jakby skradając się) podążam w jego stronę, on zaczajony nagle wyskakuje i ucieka, chowa się, potem uciekam ja a on za mną. Kiedy przestaję, on miauczy i dalej prowokuje do zabawy. Ma straszliwy wzrok, wielkie oczy na tle czarnego futra, normalnie szatan jakiś.
Albo siada w połowie wysokości schodów (mam drewniane "ażurowe" schody bez podstopnic) i łypie na mnie z góry, próbując dosięgnąć łapą. A później jak gdyby nigdy nic, kładzie się już uspokojony, głaszczę go, prosi o jedzenie.

Nie sypia z nami w łóżku, tylko obok na złożonym kocu a czasem w osobnym pokoju na kanapie. Rano wita się z radością, mruczy, okręca.

Jest kochany, inny niż mój Wiculek (Wicek był absolutną przytulanką, ugniataczem, natrętnie okazywał miłość), ale nie szukałam klonu mojego poprzedniego kota. Lolek jest chyba jeszcze za krótko z nami, żeby nas pokochać, czasem sprawia wrażenie nieśmiałego - sam nie przyjdzie na kolana (może 2 razy mu się zdarzyło), ale wzięty przeze mnie na kolanka z rozkoszą na nich leży, odpręża się, mruczy.

No i te koty... nie toleruje żadnych kotów, w żadnej postaci, nawet zapachu innego kota. Ale o tym wiedziałam, nie jestem więc zdziwiona. Wspominam o tym w kontekście bezdomnych kotów, które dokarmiam. Nie chcę go stresować, musi wiedzieć, że ma nas na wyłączność, w końcu on jest kotem po przejściach, nie zazdroszczę mu.
Tak myślę, że on nadal musi tęsknić za poprzednią rodziną, pewnie trochę wody upłynie nim zapomni o tym wszystkim.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Ach ten Loluś - fajnie ma z Wami - myślę, że on się jeszcze da namówić na to łóżko - przyjdzie i już:)
Choć z drugiej strony - patrząc na ten raj kartonikowy, jak ma - to trudno nu się dziwić ::
ODPOWIEDZ