Dixi coraz częściej pokazuje, że jest dzieckiem. Młodą koteczką... Dixi Kocha się bawić...wędka z piórkiem to mam wrażenie jej spełnienie marzeń w zabawie z nią jest niezmorowana. Potrafi sama półtorej godziny siedzieć i szaleć... Dixi dalej jest bojaźliwym koteczkiem. Boi się ludzi ale gdy tylko usłyszy, że jest czas zabawy wyskakuje z najciemniejszego zakamarka i czym prędzej pędzi do zabawy!
Niestety mała boi się do tego stopnia, że gdy jest w kuwecie a idzie człowiek to potrafi skończyć swoje czynności kuwetkowe by jak najszybciej uciec przed człowiekiem..
chowam się na przykład tak:
ale gdy jest czas zabawy to potrafię siedzieć na łóżku z innymi kotkami
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
ku zdziwieniu moim i Tż nie... jak do tej pory była jedna na Pixi, na Dixi nie było żadnej.
a dziewczyny robią postępy... bardzo powoli sie robią...
Ostatnio Pixi pierwszy raz wskoczyła na kanapę i polożyła się kolo człowieczych nóg...
Zastanawia mnie czy one z Dixi wzajemnie sie nie napędzają tym strachem...
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Dixi ma złe doświadczenia, bo została złapana w ręce. Początkowo była najbardziej proludzka z gromadki, więc to nadal w niej siedzi. Trzeba ją tylko przekonać, że ręka nie zrobi jej nic złego
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kurciak pisze:staramy się jak możemy. Jak już się ją mizia to po chwili się rozmrukuje ale zazwyczaj patrzy co mama robi w tym czasie... pracujemy nad nią...
wiem, wiem niebawem będą obróżki - to też na pewno pomoże
dziś po raz kolejny zauważyłam, że jak Pixi i Dixi leżą obok siebie i głaszcze się Dixi a nie Mamusię to Pixi jest zazdrosna i odsuwa się troszkę i obraca się dupcią...
Pixi ma cały czarny ogonek tylko końcówkę wsadziła do farby
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Zdążyłam zauważyć, że imię kotka jakie ma fundacji rzadko ma odzwierciedlenie w tym jak się woła na nie w domku... Tak jest i z Dixi...Mam wrażenie, że koty swoim zachowaniem same określają jak chcą by na nie wołać. Tak więc Dixi na ksywki: Malutka, Kluseczka, Bastet 2, Pomiot Szatana (tak o niej mówi TŻ i to bardziej z miłości, sam sobie w ten sposób tłumaczy, że wcale jej tak mocno nie kocha ) Strachnidło
Nad tym ostatnim bardzo mocno pracujemy by Dixiaczek nas pokochał i inne człowieki też
czasem dam się wziąć na ręce..
ale pazurki wbijam wtedy tak!
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Wczoraj mieliśmy pierwsze spotkanie Pixi vs Furminator...
Efekt... Pixi znów mnie nie lubi
Niestety przy gęstości jej sierści częste czesanie jest wręcz konieczne, bo robią się jej kołtuny...od leżenia na krześle chyba
będziemy dalej próbować...może kiedyś polubi i mnie i furminatora...
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"