Doskonale rozumiem Was, mojego Dziczka nerki są bardzo zniszczone, parametry raz są lepsze raz gorsze, schudł od roku prawie 3 kg, od miesiąca dokarmiam Go, bo apetyt raz jest raz nie ma, raz ma lepszy a raz gorszy nastrój, a ostatnio jeszcze zapalenie trzustki przyplątało się. Wiem, że nie wygramy z chorobą i tak jak Wy, do chwili kiedy nie będzie się męczyć, robię wszystko, żeby miał wszystko. Daliście Zachowi miłość, dom, szczęście i nie pozwoliliście, żeby odszedł w bólach i męczarniach, a to nie można określić jakiej jest wielkiej wartości, za to i Zach i my jesteśmy Wam wdzięczni. Wszystkie słowa są tylko słowami, bólu Wam nie ujmą, ale z czasem nauczycie się żyć z nim, wtedy może inny potrzebujący kociak zazna Waszej dobroci. Każde uratowane życie jest bezcenne. Trzymajcie się, na pewno Synuś zaopiekuje się Zachem.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.