
Szachrajka, Bajzel i Granda
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Niedawno odwiedził nas znajomy... kociaki oczywiście zainteresowane przybyszem, z zadowoleniem dały się pogłaskać, bardzo chętnie się bawiły
Pozachwycaliśmy się trochę jakie kociaki są słodkie i śliczne łapki mają. Jakie to fascynujące, ze koty niby takie same, a jednak tak różne od siebie, że każdy ma jakieś charakterystyczne cechy... W pewnym momencie, nasz gość stwierdził, że Szachrajka wygląda jak... krewetka.
Oczy osadzone blisko siebie... mały dzióbek... no nie mogę tego teraz z głowy wyrzucić... krewetka


Oczy osadzone blisko siebie... mały dzióbek... no nie mogę tego teraz z głowy wyrzucić... krewetka

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Dzieciaki rosną niebywale szybko, ani się człowiek obejrzy, a z puchatych kulek zmieniają się w smukłe młodzieniaszki (no moze Szachrajka wciąż ma w sobie coś z kluski
). Dzieciaki mają już prawie 5 miesięcy, więc wczoraj rano kiedy zapakowały się do transporterów, zawiozłam je do pani doktor za zabieg kastracji. Po zabiegu dobre samopoczucie ich nie opuściło, jeszcze wczoraj wieczorem skrabały się na drapaki i wskakiwały na blaty
Gdyby nie drobne blizny i wygolony brzuszek Szachrajki, dziś w ogóle nie byłoby po nich widać, że wczoraj przechodziły jakikolwiek zabieg 
https://www.youtube.com/watch?v=gIPB-O3 ... H&index=19



https://www.youtube.com/watch?v=gIPB-O3 ... H&index=19
5 miesięczny Bajzel i 4 letni rezydent są już prawie tej samej wielkości. Co prawda Bajzel od początku był dużym kociakiem, a rezydent zawsze był mały... ale po prostu nie mogę uwierzyć, że kociaki tak szybko urosły. Każdy pyta o małe kotki, ale chyba nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, ze małe to one są tylko przez krótka chwilkę. Czy teraz szanse, że Bajzla ktoś dostrzeże maleją, bo już urósł?
Bajzel na ta chwilę zyskał miano największego miziaka w naszym domu. Cały czas spędza z nami, lub na nas, a jak nie chcemy go miziać, to sam się pomizia o telefon, komputer czy co tam akurat człowiekowi w mizianiu kotka zawadza
Bajzel zjednał sobie tez kocich rezydentów, obu! Pewnie nikt nie uwierzy dopóki nie uda mi się tego nagrać, ale nawet rezydentka potrafi Bajzla obdarzyć małym całuskiem i polizaniem łepka. Taki to kochany kotek, co miłością zarazić chciałby cały świat 
https://www.youtube.com/watch?v=1qua6UV ... H&index=17

Bajzel na ta chwilę zyskał miano największego miziaka w naszym domu. Cały czas spędza z nami, lub na nas, a jak nie chcemy go miziać, to sam się pomizia o telefon, komputer czy co tam akurat człowiekowi w mizianiu kotka zawadza


https://www.youtube.com/watch?v=1qua6UV ... H&index=17
Pogoda za oknem okropna. Balkon coraz rzadziej otwierany, kto chciałby tam marznąć... zwłaszcza, że kaloryfery jeszcze nie grzeją. Ale wiadomo, nie tylko kaloryfer rozgrzewa, a kociaki doskonale o tym wiedzą
Sezon kocykowo-przytulankowy uznajemy za otwarty 
Bajzel
i Szachrajka
Wszystko super, tylko nogi trochę cierpną jak się całe stado uwali na koc pod którym leżę. Wiecie o co chodzi, nie mogę wstać, bo kot...


Bajzel
i Szachrajka
Wszystko super, tylko nogi trochę cierpną jak się całe stado uwali na koc pod którym leżę. Wiecie o co chodzi, nie mogę wstać, bo kot...
"Dzień Dobry, czy znalazłaby Pani czas na porozmawianie o istocie trzeciego i czwartego śniadanka pomiędzy drugim śniadankiem, a obiadkiem?"
Szachrajciu, nie! Pani doktor powiedziała, żeś najgrubsza z rodzeństwa!
No właśnie... Po zabiegu kastracji musieliśmy zaliczyć dodatkowa kontrolę, ponieważ Szachrajce na brzuszku zebrała się tak oponka tłuszczyku, że przy zabliźniającej się rance, zgrubiła się spora grudka tłuszczyku. No ale napędziło nam to trochę stracha zanim się dowiedzieliśmy czym ta kula na brzuszku jest! Na szczęście to nic groźnego i z czasem się rozejdzie, nawet dziś jest już mniejsza.
Tymczasem wprowadzamy większą kontrolę miseczek, co by kociaki już nie zaglądały do nie swoich z nadzieją, że coś tam zostało
Szachrajciu, nie! Pani doktor powiedziała, żeś najgrubsza z rodzeństwa!
No właśnie... Po zabiegu kastracji musieliśmy zaliczyć dodatkowa kontrolę, ponieważ Szachrajce na brzuszku zebrała się tak oponka tłuszczyku, że przy zabliźniającej się rance, zgrubiła się spora grudka tłuszczyku. No ale napędziło nam to trochę stracha zanim się dowiedzieliśmy czym ta kula na brzuszku jest! Na szczęście to nic groźnego i z czasem się rozejdzie, nawet dziś jest już mniejsza.
Tymczasem wprowadzamy większą kontrolę miseczek, co by kociaki już nie zaglądały do nie swoich z nadzieją, że coś tam zostało

Przeglądając zdjęcia kociaków zauważyłam , że większość z nich mamy w scenerii kanapowej
Może i faktycznie ta kanapa to centrum kociakowego wszechświata, ale to nie tak, że tylko się lenimy
Chciałam nagrać film, pokazujący wam, że trochę sportu też zażywamy. Zasada jest taka, że ja macham, a kociaki skaczą...
https://www.youtube.com/watch?v=l_TCuMU ... e=youtu.be
... ale Bajzel nie uznaje żadnych zasad


https://www.youtube.com/watch?v=l_TCuMU ... e=youtu.be
... ale Bajzel nie uznaje żadnych zasad

Kojarzycie ten moment, kiedy nagle nie możecie doliczyć się kotów i z każdą sekundą dostajecie kolejnego zawału serca, bo liczenie po raz 10 nic nie daje i dalej się nie zgadza?
Oto Szachrajka, mistrzyni zabawy w chowanego
Tak to czasem jest, że trzeba zrobić gruntowne porządki w mieszkaniu i wyciągnąć ryczącego potwora z szafy. Dzieciaki niby się nie boją, ale czym są starsze tym bardziej im ten odkurzacz przeszkadza i wolą zejść mu z drogi. No po prostu nie podobają im się te hałasy i ten sposób zbierania kociłosa z kanapy. Miotła... miotła to zupełnie inna sprawa. Miotła nie ryczy. Miotła jest fajna, można na nią zapolować, wbiec z impetem w te latające kłębki sierści i rozdmuchać je z powrotem po podłodze. Miotłę uwielbiają
Szachrajka znalazła sobie nową kryjówkę na przeczekanie tej strasznej krzątaniny. Półkę taką malutką, ledwo widoczną, bo płaszcze i kurtki ją zasłaniają. W sumie to nawet nie pamiętałam, że tam jest jakaś półka. Nigdy jeszcze żaden kot w tym domu nie postanowił tam posiedzieć, więc cała półka dla niej. Minęło dobre 15 minut zanim udało mi się ja namierzyć.
Kochane niewiniątko

Oto Szachrajka, mistrzyni zabawy w chowanego
Tak to czasem jest, że trzeba zrobić gruntowne porządki w mieszkaniu i wyciągnąć ryczącego potwora z szafy. Dzieciaki niby się nie boją, ale czym są starsze tym bardziej im ten odkurzacz przeszkadza i wolą zejść mu z drogi. No po prostu nie podobają im się te hałasy i ten sposób zbierania kociłosa z kanapy. Miotła... miotła to zupełnie inna sprawa. Miotła nie ryczy. Miotła jest fajna, można na nią zapolować, wbiec z impetem w te latające kłębki sierści i rozdmuchać je z powrotem po podłodze. Miotłę uwielbiają

Szachrajka znalazła sobie nową kryjówkę na przeczekanie tej strasznej krzątaniny. Półkę taką malutką, ledwo widoczną, bo płaszcze i kurtki ją zasłaniają. W sumie to nawet nie pamiętałam, że tam jest jakaś półka. Nigdy jeszcze żaden kot w tym domu nie postanowił tam posiedzieć, więc cała półka dla niej. Minęło dobre 15 minut zanim udało mi się ja namierzyć.
Kochane niewiniątko

Są koty, które lubią kłaść się pod kocykiem razem ze swoim człowiekiem, są koty, które lubią zagnieździć się gdzieś na kocyku w zgięciu kolan, albo przytulić do boczku. Niektóre najbardziej lubią usadowić się na brzuchu i poudeptywać, albo pomruczeć gdzieś przy głowie
Gdyby ktoś nie mógł się zdecydować jakie kocie czułości preferuje, to proszę - oto i one - Bajzel i Szachrajka. Fulserwis czułości i uroku osobistego o każdej porze dnia 



Ehhh... Ciężkie jest życie najmniejszego tymczaska w stadzie. Biedna mała Szachrajeczka zajęła ulubiony koszyczek rezydentów. Kiedyś takie koszyczko-hamaczki były dwa, ale jeden zarwał się pod ciężarem grubego zadka rezydentki. Tak więc Szachrajka wygodnie ułożyła się w koszyczku, do którego chciał wejść rezydent i zaczęła tam zasypiać...
..a on udał, że jej nie widzi.
..a on udał, że jej nie widzi.
