Arya i Oreo

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

Oj tak, Arya jest boska - śliczna, mądra i powabna ;) a do tego taka filigranowa!:)
Ale to ona skacze po blatach, stołach i parapetach- staram się ją tego oduczyć,ale na razie idzie dość opornie. Chyba się cieszy, że choć w czymś Oreo jej nie dorównuje ;) A Oreo za to uwielbia wannę ;) Codziennie kilukrotnie napotykam tam świeże łapki :)


Obrazek

Obrazek



Obrazek

i profilowe :D

Obrazek

A Oreo to istny mól ksiązkowy :D

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Daj się dziecku wyszaleć ;)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

Mogą biegać po podłodze ile wlezie :D
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

Niedawno wróciliśmy z zabiegów (sterylizacja i kastracja).
W drodze do weterynarza Oreo dawał popis muzykalny, Arya za to była spokojna. W gabinecie Maluchy były w sumie grzeczne. Wieczorem, gdy je odbierałam, były już takie spokojne, tuliły się, chciały być głaskane i chyba jak najprędzej wzięte do domu ;) zastanaiwam się na ile to efekt środka znieczulającego a na ile ich tęsknota ;)

Teraz jesteśmy już po 2 porcji jedzonka, na razie bez efektów ubocznych. Arya ulokowała się przy kominku,natomiast Oreo położył się przy kaloryferze - oboje odpoczywają, aż miło się na nie patrzy :) Byleby tak zostało i było wszystko dobrze.

Za kilka dni aktualizacja :)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Trzymam kciuki :ok:
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

Maluchy pomimo tego,że zostały pozbawione swojego pokoju z powodu remontu, nic sobie z tego nie robią :) Buszują w kuchni,na korytarzu i czasem w łazience. Teraz ich ulubionym miejscem wypoczynku są krzesła w kuchni i skrytka przy wejściu do piwnicy.
Plusem jest fakt, że Oreo nauczył się korzystać z drapaka,bo już nie ma kanapy ;)

Maluchy po zabiegach czują się wspaniale. Biegają,skaczą, mają dobry humor. We wtorek idziemy na kontrolę do weterynarza :) Pomimo zmian w codziennym życiu, porcja miziania musi być zaliczona.
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

No jakby to było bez miziania? Nie da się :wink:
Super, że drapak w końcu znalazł uznanie :: Kanapie wyjdzie na dobre :wink:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

10 m2 - tylko tyle jest Maluchom potrzebne do szczęścia. Bardzo ładnie się zaaklimatyzowały w kuchni i korytarzu. Na początku sądziłam, że będę musiała na noc zamykać je w klatce, ale na razie ten pomysł i klatka leżą odłogiem. Co prawda czasem zastanę i jedno i drugie na blacie czy stole w ciągu dnia, ale gdy rano wychodzę z sypialni,to grzecznie leżą na krzesłach i czekają na poranne przywitanie :) Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal :D

Obrazek

Obrazek

Arya jak zawsze, na najwyższej półce, ale za to Oreo jej towarzyszy, co jest w sumie nietypowe, bo przeważnie sypiają w różnych miejscach :)
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Czy mi się wydaje, czy Maluchy "trochę" urosły?
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

Hehehe!A i owszem! Z Orea robi się już wrażliwy młodzieniec, który zapewne da każdemu znać, jak coś nie będzie się działo po jego myśli ;) Natomiast Arya to taka delikatna pannica, którą łatwo na początku wystraszyć, ale jak już się przekona do człowieka to jest przeurocza,przekochana i tylko do głaskania!:)
Awatar użytkownika
RudaMaruda
Posty: 452
Rejestracja: 18 wrz 2015, 23:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: RudaMaruda »

Krótka relacja z wczoraj/dzisiaj :)
Oreo dotarł do nas cały i zdrowy już wczoraj, dzięki Zofia Ka (bardzo dziękujemy za transport!). Biedny na razie przeżywa mały szok, związany ze zmianą otoczenia, ludzi i dodatkowym zapachem kota. Po wyjściu Zosi z mieszkania schował się za pralką (około godziny 10) i został tak do godziny 4 w nocy. Zmieniał pozycje - raz leżał, raz siedział, ale się nie ruszał ze swojej "bazy wypadowej". O 4.30 zaczął krzyczeć przez drzwi (nie lubi być zamykany). Po 15 minutach rozmowy z nim w łazience i głaskania go, zaczął sam nadstawiać łebek do miziania i się uspokoił, a co ważniejsze - ucichł :D A później, gdy już się zmęczył, to wrócił za pralkę spać. Gdy zaglądam do niego to mruga i wygląda na mniej przestraszonego niż wczoraj.
Z socjalizacją z rezydentem poczekam do momentu, w którym Oreo poczuje się na tyle pewnie w łazience, że będzie chodził z podniesionym ogonem po całym - niewielkim jednak - pomieszczeniu. Oreo jest przekochany, mogę stwierdzić już teraz. A rezydent jest zazdrosny o swoją mamę :cool: Na szczęście zdarza mu się powarkiwać na drzwi, ale tylko kiedy ja albo Mateusz tam jesteśmy. Pierwszy kontakt był obiecujący, więc trzymamy mocno kciuki!
Szczęśliwie wyadoptowani: Oreo, Stanley, Seti, Teo
Zofia Ka
Posty: 60
Rejestracja: 13 sie 2015, 20:30
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zofia Ka »

Mam nadzieję, że Oreo wkrótce odnajdzie się u Was, tak jak nas szybko zaakceptował :) Ale skoro mówisz,że już nie miauczy, to jest chyba progres :)

A teraz co u nas się dzieje po wyprowadzce Orea :)

Arya przechodzi samą siebie!:P Za bratem płakała wyłącznie przez moment jak wyjechałam do Karoliny (relacja męża), a teraz odżyła! Wygląda na to, że Oreo trzymał ją w parterze :D, dyskryminował i rządził ;) Arya teraz domaga się pieszczot nie tylko ode mnie, ale też od córki, męża czy dziadków, którzy wpadają od czasu do czasu. Biega, zwiedza, odpręża się na podłodze, drapaku. Leży w miejscach, skąd zawsze Oreo monitorował dom :) Utwierdziłam się w przekonaniu, że ich rozdzielenie to dobra decyzja :)
Awatar użytkownika
RudaMaruda
Posty: 452
Rejestracja: 18 wrz 2015, 23:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: RudaMaruda »

Oreo pokazał pół swojej natury - miauczy jak szalony, gdy jest sam i akurat postanowi wyjść zza pralki. Tak jak wczoraj, tak i dzisiaj do niego poszłam: pogłaskać, pomiziać i pogadać. No i tak robiłam przez jakieś 30 minut, a że to było po 2 w nocy, to wróciłam do łóżka. Nie dał nam spać ;)
Dzisiaj podczas porannego prysznica to samo - chyba marudził, że hałasy przeszkadzają mu spać, bo jak wyszłam, to wrócił za pralkę spać.

Dzisiaj odbędzie się pierwsza próba socjalizacji, chociaż pierwsza to nie do końca właściwe słowo - Oreo śmignął nam między nogami dwa razy wczoraj. I to prosto na rezydentna. Póki nie podnoszę Orea Sir Kot nie reaguje agresją, zobaczymy jednak, co będzie przy dłuższym kontakcie. Na razie ani się nie rzucał na drzwi, na mnie, Mateusza czy Oreo. Tylko standardowe syki i warczenie i to tylko, gdy jego ludzie trzymają innego kota.

//Edit:

Socjalizacja zakończyła się niepowodzeniem. A raczej pierwsza próba. Oreo jest przerażony agresją Sir Kota i czym prędzej czmycha do łazienki. Jak na razie przestał miauczec (pewnie ogarnął, że nie ma po co wychodzić). Sir Kot na szmatkę z zapachem Orea warczy - na mnie też. Obrażony jak jasna cholera. Jaggal mówi, że po tygodniu powinna się sytuacja ustabilizować i szczerze mam nadzieję, że się nie myli. Następna próba będzie dopiero, jak Oreo będzie próbował sam wyjść z łazienki bez trzęsienia się.
Awatar użytkownika
RudaMaruda
Posty: 452
Rejestracja: 18 wrz 2015, 23:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: RudaMaruda »

Informuję, że Oreo jest bezczelny. Sir Kot siedzi na parapecie i warczy, a Oreo: pokłada się, gapi się w zasłonę, myje się, pokazuje mu tyłek i tak dalej. Ba! Dorwał się do jego miski z miękką karmą. Sir Kot nie zrobił nic, na razie nie doszło do łapoczynów. Nie rozumiem tej dwójki - Oreo rano jeszcze się trząsł, a teraz totalna olewka na rezydenta. :D
Szczęśliwie wyadoptowani: Oreo, Stanley, Seti, Teo
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

Dziwnyyyyyyyy jest teeeeeeeeeeeeeeeen świat! :D
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
ODPOWIEDZ