Horacy ma zakraplane oko i "namaszczane" dwa razy dziennie i widać , że zdrowieje. Czasem jeszcze pojawi się niekontrolowana łezka, ale jest już bezbarwna. Ogon też jest całkiem w porządku i nie wymaga "specjalnej troski"
Wczoraj pojawiła się nowa wędka w domu z piórami (dzięki kurciak za pokaz) i Horacy aż dostał zadyszki, trzeba było ukryć zabaweczkę, a kotek spał aż do 5.30
Horacy jest wyjątkowym kotem - drugiego takiego szukać ze świecą <3
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Basik pisze:Horacy ma zakraplane oko i "namaszczane" dwa razy dziennie i widać , że zdrowieje. Czasem jeszcze pojawi się niekontrolowana łezka, ale jest już bezbarwna. Ogon też jest całkiem w porządku i nie wymaga "specjalnej troski"
Wczoraj pojawiła się nowa wędka w domu z piórami (dzięki kurciak za pokaz) i Horacy aż dostał zadyszki, trzeba było ukryć zabaweczkę, a kotek spał aż do 5.30
Wędka Bird pokazała niezwykłe umiejętności naszego "olbrzyma". Mam wrażenie, że to ja muszę bardziej kombinować w wymyślaniu jak mu ją zapodać niż on jak ją złapać. Prawie każdy lot złapany, upolowany i ośliniony. Z szybkością ( tak Horacy jest bardzo zwinny), w ciszy (żeby się nie spłoszyła ptaszyna) i niesamowitą gracją. Jak się na coś zasadzi to nie ma zmiłuj - jest jego.
Horacy to może miś, ale temu misiu jak pokaże się wędkę to mamy pumę (nawet figura za nim nie nadąża )
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.