Coduś ma malutki problem z łapką, na razie obserwujemy, ale gdyby było gorzej, oczywiście będziemy działać. W chwili obecnej Coduń leży na szafie i obmyśla plan na następny tydzień - spać czy może wypoczywać?
Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Dziś mieliśmy bardzo fajny dzień - służba (tzn. człowieki) postanowiły, że w końcu będą robić nowego barfa. Hrabia Codula musiał rzecz jasna zatwierdzić stan techniczny oraz jakościowy mieszanki, podobno nawet nie było tak źle.
Coduś ma malutki problem z łapką, na razie obserwujemy, ale gdyby było gorzej, oczywiście będziemy działać. W chwili obecnej Coduń leży na szafie i obmyśla plan na następny tydzień - spać czy może wypoczywać?


Coduś ma malutki problem z łapką, na razie obserwujemy, ale gdyby było gorzej, oczywiście będziemy działać. W chwili obecnej Coduń leży na szafie i obmyśla plan na następny tydzień - spać czy może wypoczywać?
Bardzo przepraszamy za chwilową nieobecność - wydarzenia ostatnich dni wyłączyły nas zupełnie z normalnego rytmu działań.
Coduś nie pozostał obojętny na to, co się działo. Raz, że widział nas biegających bez ustanku z transporterami, potem czterej koci domownicy zniknęli z domu, w tym dwójka już na zawsze
.
Dezynfekujemy całe mieszkanie, aby pozbyć się panleukopenii - przed chwilą uruchomiłam lampę UV w sypialni. Cody niestety nie zrozumiał, dlaczego nie może odbywać drzemki w ukochanej i spokojnej kryjówce - pod łóżkiem. Dlaczego ciotka wjeżdża tu z taką wielką lampą? Dlaczego mówi, że nie mogę tu być? Dlaczego zamyka drzwi na cały dzień i przykrywa je ciemnym materiałem?
Codulek wydaje się być przybity psychicznie i nieufny. Bardzo dużo śpi - popędziliśmy na kontrolną wizytę, ale wszystko wydaje się być zdrowotnie w normie. Dajemy tyle miłości, ile tylko możemy, tylko razem przetrwamy te okropne chwile.
Coduś nie pozostał obojętny na to, co się działo. Raz, że widział nas biegających bez ustanku z transporterami, potem czterej koci domownicy zniknęli z domu, w tym dwójka już na zawsze
Dezynfekujemy całe mieszkanie, aby pozbyć się panleukopenii - przed chwilą uruchomiłam lampę UV w sypialni. Cody niestety nie zrozumiał, dlaczego nie może odbywać drzemki w ukochanej i spokojnej kryjówce - pod łóżkiem. Dlaczego ciotka wjeżdża tu z taką wielką lampą? Dlaczego mówi, że nie mogę tu być? Dlaczego zamyka drzwi na cały dzień i przykrywa je ciemnym materiałem?
Codulek wydaje się być przybity psychicznie i nieufny. Bardzo dużo śpi - popędziliśmy na kontrolną wizytę, ale wszystko wydaje się być zdrowotnie w normie. Dajemy tyle miłości, ile tylko możemy, tylko razem przetrwamy te okropne chwile.
- Iwona_Spike
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
- Lokalizacja: Swarzędz
Usciski dla Codiego!!!!
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Dziękujemy bardzo za słowa otuchy
Szczególnie duży baran dla Astor - dokładnie dwa lata temu poznałam tę piękną damę - ale ten czas leci!
Codusiowi zrobiła się znowu nieładna łapka - Cody podnosi ją podczas chodzenia
Rozpoczęliśmy zatem standardową procedurę - rozmiziać amanta i wmasować lek podczas przytulasów. Codisławski jest rzecz jasna obrażony i nie bardzo ufa tej dużej... W ogóle to kto by tej dużej ufał? Non stop chodzi z tymi transporterami, na pewno chce kogoś zabrać do weterynarza. Wczoraj duża odwiozła wszystkie lampy dezynfekujące, ale wciąż daje wszystkim jakieś tabletki, mały Rod ma podobno jakieś inhalacje... Co to w ogóle jest za słowo- inhalacje? Barfacje, miziacje, wakacje to ja rozumiem, ale inhalacje brzmi jakoś dziwnie.
Pozwólcie również, że przedstawię teraz, jak przedstawia się piramida ważności w naszym domu:
Siódma rano, człowieki szykują się do pracy. W korytarzu stoi stary komputer, na którym Codul lubi sobie przesiadywać - mówimy o Nim wtedy "nasz informatyk". Z racji, że zrobiło się zimno wyciągam z pudełka kozaki i zaspana odkładam je na komputer. Oburzony wuja pyta: "Dlaczego kładziesz komputer na ulubione miejsce relaksacyjne Babulka?".
Myślę, że komentarz jest tutaj zbędny.


Codusiowi zrobiła się znowu nieładna łapka - Cody podnosi ją podczas chodzenia
Pozwólcie również, że przedstawię teraz, jak przedstawia się piramida ważności w naszym domu:
Siódma rano, człowieki szykują się do pracy. W korytarzu stoi stary komputer, na którym Codul lubi sobie przesiadywać - mówimy o Nim wtedy "nasz informatyk". Z racji, że zrobiło się zimno wyciągam z pudełka kozaki i zaspana odkładam je na komputer. Oburzony wuja pyta: "Dlaczego kładziesz komputer na ulubione miejsce relaksacyjne Babulka?".
Myślę, że komentarz jest tutaj zbędny.
- Iwona_Spike
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
- Lokalizacja: Swarzędz
Astusia nie mogła trafić na lepszy Dom Stały!
A u Codunia pojawiła się za uszkiem zmiana grzybkowa - standardowo przygotowujemy rozcieńczoną ciecz kalifornijską, rozmruczamy kawalera, po czym staramy się wmasować płatkiem zagłady jak najwięcej leku. Coduś nie jest w związku z tym nazbyt szczęśliwy...
Drodzy czytelnicy, pozwólcie, że jeszcze raz podkreślę status mojej osoby w naszym mieszkaniu: Wracam dziś obładowana zakupami, nie mogę znaleźć kluczy, więc dzwonię do drzwi. TŻ otwiera drzwi i pełnym wyrzutu głosem pyta: "Czy nie mogłaś naprawdę poszukać tych kluczy? Przecież dobrze wiesz, że bączki boją się dzwonka!"
Najpiękniejszy duży Babulek na świecie.

Porządki w ubraniach - mój asystent kontroluje prace:

A u Codunia pojawiła się za uszkiem zmiana grzybkowa - standardowo przygotowujemy rozcieńczoną ciecz kalifornijską, rozmruczamy kawalera, po czym staramy się wmasować płatkiem zagłady jak najwięcej leku. Coduś nie jest w związku z tym nazbyt szczęśliwy...
Drodzy czytelnicy, pozwólcie, że jeszcze raz podkreślę status mojej osoby w naszym mieszkaniu: Wracam dziś obładowana zakupami, nie mogę znaleźć kluczy, więc dzwonię do drzwi. TŻ otwiera drzwi i pełnym wyrzutu głosem pyta: "Czy nie mogłaś naprawdę poszukać tych kluczy? Przecież dobrze wiesz, że bączki boją się dzwonka!"
Najpiękniejszy duży Babulek na świecie.
Porządki w ubraniach - mój asystent kontroluje prace:
Codulasty wspierał dziś myślami ciotkę, która stała na Międzynarodowej Wystawie Kotów na stoisku fundacyjnym. Codulasty sprowadził też na ciotkę olśnienie - a może by tak kupić nowych wrogów do zabijania? Wróciliśmy z trzema wrogami, a nasz szary łowca potwierdził, że zakup jest w porządku. Wieczorem inżynier Codisław Barfowski kontrolował sposób przyrządzania barfa. Wyraził pozytywną opinię, człowieki dostały atest - BARF ogłoszony jako jadalny! Korzystając, że mamy zrobioną mieszankę daliśmy małe bonusy wszystkim kociastym - nasza podłoga zamieniła wygląda teraz niczym miejsce zbrodni. 
Nie oszukujmy się - Coduś jest zakochany na zabój. Kocha Scarlecinkę, a ta ruda piękność odpowiada na wszelkie Jego zaloty. Nawet szara rezydentka jest pozytywnie nastawiona do reszty kociastych - Codul wraz z szarą siostrą oraz Scarlett i Tobim lubią spać razem na łóżku człowieków - człowieki mają wtedy zawsze dylemat - kłaść się między koty czy znaleźć inne miejsce na sen?
W najbliższym czasie przedstawimy szerszej publiczności dokumentację fotograficzną tego zjawiska. A tymczasem...
Któż to mógł być winowajcą ? Jakieś domysły?

Nasz wstydniś

Któż to mógł być winowajcą ? Jakieś domysły?
Nasz wstydniś
U nas sinusoida - raz lepiej, raz gorzej. U Codunia pojawił się wykwit - typowy objaw naszej walki z alergią. Próbujemy delikatnie obmywać rankę - niestety ranka jest tuż obok pyszczka. Niezmiennie będę powtarzać jedno - Cody przeżył tyle, co 20 innych kotów, jest najdzielniejszym futrzakiem, jakiego znam. Na szczęście dzięki swoim kocim przyjaciołom czuje się lepiej - nie można też nie napisać o Scarlecince, która wspiera Codiego w trudnych chwilach.
"No ej, ja spałem..."

Halo, ziemia do Codiego!

"No ej, ja spałem..."
Halo, ziemia do Codiego!
Ciotka i wujek wyjechali na trochę, a do kociastych przychodziła nowa ciocia. Czy Wy wiecie, że nasz szary przystojniak nie wstydził się, tak jak ma w zwyczaju ? Ach ten Codul, On to ma nosa do dobrych ludzi
Codusiasty pomagał również dużej ciotce w powrocie do zdrowia - udreptywał, mruczał - wszystko to po to, aby ciocia lepiej się poczuła.
Czy muszę wspominać o tym, że choroba odeszła w niebyt?
Na tym wątku to zdjęcie jeszcze się nie pojawiło - Codul podczas romantycznej schadzki

Na tym wątku to zdjęcie jeszcze się nie pojawiło - Codul podczas romantycznej schadzki
Ach, jakaż ja jestem naiwna... my człowieki jednak nie jesteśmy szczególnie bystrym gatunkiem...
Coduś ma wykwit na buzi, siedzi u wujka na kolanach i mają miejsce wieczorne czułości. Postanowiliśmy potraktować kawalera octeniseptem. TJA. Przy tym kocie jakiekolwiek próby szachrajstwa są niestety niemożliwe

Coduś ma wykwit na buzi, siedzi u wujka na kolanach i mają miejsce wieczorne czułości. Postanowiliśmy potraktować kawalera octeniseptem. TJA. Przy tym kocie jakiekolwiek próby szachrajstwa są niestety niemożliwe