Pixi i Dixi
Moderatorzy: crestwood, Migotka
No nie wierzę! przedwczoraj wieczorem pisałam, że Pixi się przełamała i po raz pierwszy do nas przyszła a wczoraj mojego TŻ odwiedziła już KILKAKROTNIE jeśli nie kilkanaście razy, to na mizianki, to leżała sobie obok. Dziś rano wpakowała nam się do łóżka na mizianki! Po za tym szaleje z Dixi w zabawach, próbuje aktywizować też Hannę. Ktoś w ostatnim tygoniu kota mi podmienił 

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Dixi ostatnio zakochała się w...odkurzaczu! nie gdy chodzi i odkurza, tego odkurzacza nie lubi. Ale kocha gdy stoi odstawiony z boku. Gdyby siada gdzies obok niego i na niego patrzy. Chociaż nawet nie patrzy, wpatruje się z niego. Gdy skończy to siada 20cm obok i robi to znów, wpatruje się w niego przez kilka minut. Co w nim widzi? nie wiemy...
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Pixi to mądra koteczka. Mimo, że czasem pacnie jednego czy drugiego kotka łapką to przy misce z jedzeniem wie kto w stadzie rządzi i czeka przed miseczką aż rezydent się na je. Jak on odejdzie to dopiero ona zatapia się ząbkami w chrupkach 

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Nie tylko mężczyźni kochają piłkę nożną.Kocha ją i Dixi...ale jako że miłość nie jest taka prosta, to warunkiem do spełnienia tej miłości jest duży telewizor pod którym kotek może spokojnie usiąść i podziwiać toczącą się piłkę! a czasem i dotknąć ku wściekłości Pana
A jak meczu nie ma... to i reklamy dobre, a film też nie jest zły. DLa Dixi ważne jest to, że w telewizorze coś się rusza

A jak meczu nie ma... to i reklamy dobre, a film też nie jest zły. DLa Dixi ważne jest to, że w telewizorze coś się rusza

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Przed kilkoma minutami na mizianki przyszła do mnie Pixi. Widząc to Dixi podeszła troszkę bliżej mnie a za chwile...wskoczyła na kanapę i dała się pogłaskać
to był jej pierwszy raz gdy sama przyszła do człowieka. Oczywiście jestem świadoma, że nie poczyniłaby tego gdyby Pixi nie przyszła do mnie pierwsza... Dixi tak kocha mamę, że ciężko to opisać.

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
superKurciak pisze:Przed kilkoma minutami na mizianki przyszła do mnie Pixi. Widząc to Dixi podeszła troszkę bliżej mnie a za chwile...wskoczyła na kanapę i dała się pogłaskaćto był jej pierwszy raz gdy sama przyszła do człowieka. Oczywiście jestem świadoma, że nie poczyniłaby tego gdyby Pixi nie przyszła do mnie pierwsza... Dixi tak kocha mamę, że ciężko to opisać.



obserwowanie Dixi w ostatnich dniach jest niesamowita przyjemnością. Ona stała się taka... Radosna. Jest niesamowita. Bawi się wręcz szaleje, gania za swoim ogonem, obi fikołki... jest świetna. a Pixi jak to Pixi ostoja statecznosci. Gdy ma ochotę na mizianki z czlowiekiem siada na podłodze i przeszywająco na niego patrzy by dostac zgode na głaski. Gdy już się ją glaszcze pięknie mruczy! Uwielbia to. Gdy córka słysze mruczenie mamy szybciutko przybiega bo wie, że mrucząca mama to myjąca mama i wtedy i Dixi korzysta z dobrodziejstwa jakim jest rozmruczana Pixi 

"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
No i mamy kryzys w relacjach... nie było nas 3 dni, do dziewczynek przychodzili znajomi. To, że chowaly się jak obcy byli w domu nie jest nowością... ale nie spodziewałam się, ze nasz powrót bedzie dla nich strasujący.. dziewczyny jakby nas nie poznały. Z Pixi jest lepiej ale Dixi... czasem brak mi pomysłów na nie. Jak je otworzyć i pozwolić zaufać
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"