Ostatnio eksperymentujemy trochę z jedzeniem. Próbujemy wprowadzić Młodej surowego kurczaka do diety i póki co wyniki mamy mocno takie sobie:
- surowe skrzydło - kot w pełnej konsternacji. Ni to chwycić, a ugryźć to nie ma nawet co próbować. Może jak się przymiziam do mame to wytłumaczy po co to tu? :<<<<<
- surowe mięso w kawałkach - o, to już bardziej. Ale do... zabawy. Zwłaszcza na łóżku, surowy kurczak i pościel brzmi dobrze. Tylko nie wiem czemu człowieki tak latają i gorączkowo szukają nowych prześcieradeł. Drzwi do sypialni zamknięte? No to siedzę przed talerzem. Ale żeby nie było za łatwo, każdy kawałek mame musi mi zdjąć z talerza i położyć na ziemi przed nosem. Wtedy zjem ze smakiem. Inaczej nie.
-surowe mięso sparzone - to już znam, też się nadaje do zabawy! Ale jak się nabawię, to zjem z talerzyka resztę.
Przy okazji odkryliśmy jej ulubioną mokrą karmę, absolutne No.1 - Applaws kawałki kurczaka i kaczki w bulionie. Drogie jest, cholerstwo, ale musi być dobre, bo jak pierwszy raz otworzyłam puszkę, to przyszedł Dominik i zapytał "Co tak pachnie? To dla nas?". No więc to pochłania w całości, od razu i bez marudzenia. Bo przy innych karmach zdarza jej się ze zdegustowaniem odejść od talerza i wrócić po 5 min jak nikt nie widzi.
Nieszczęście przygotowała na dzisiaj program artystyczny:
Na początek chwali się swoimi piegami i jednocześnie demonstruje dlaczego czasem wołamy na nią Paproch (to białe przy pyszczku to nie brud, to pojedyncze białe włoski - jej piegi)
A teraz dwa filmiki. Prezentują one dwie ulubione zabawy Nieszczęścia i to, jaka się z niej skoczna bestia zrobiła.
Wędka:
wow ale fanie. Wawrzyn też uwielbia wędkę i potrafi naprawdę wysoko skakać więc będą się mogli prześcigać w zawodach na bardziej sprężyste łapki chyba tez umieszczę filmik w jego wątku