Nieszczęście

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Nieszczęście

Post autor: kotekmamrotek »

Obrazek

Koteczka trafiła do nas przez zupełny przypadek - dostaliśmy zgłoszenie o stadzie kilkunastu tegorocznych kociąt bytujących na poznańskich ogródkach działkowych... Pośród nich wolontariuszka wypatrzyła tę oto kruszynkę - wyrudziałą, kaszlącą, ze smarkami do pępka i zaropiałymi oczyma... Pani Karmicielka skwitowała - a, to Nieszczęście, kilka razy już umierał, ratowałam antybiotykami, zawsze ostatni, zawsze słabszy... Kocię zostało złapane, a u weterynarza okazało się, że mamy dziewuszkę a nie chłopaka:)
Kiedy Nieszczęście otwarło porządnie oczy okazało się, że na jednym ma bielmo - jednak ta potwierdzona u specjalisty wada wrodzona nie przeszkadza kotu w niczym - normalnie widzi.
I mamy nadzieję, że ten pierwszy chyba w życiu Nieszczęścia szczęśliwy fakt zmieni bieg historii - że koteczka znajdzie dom, bo że na działki wrócić nie może - to pewne. Najprawdopodobniej nie przeżyłaby tej zimy... Czeka, aż ktoś otworzy dla Niej swoje serce... Koteczka jest jeszcze płochliwa, ale zupełnie nieagresywna, bardzo lubi też inne koty.

Nieszczęście na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez kotekmamrotek, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:serce: :serce: :serce:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Żeby nie uciekło - dodaję wpis Evy po wizycie u dra Dąbrowskiego:

Nieszczęście ma wadę wrodzoną oka o nazwie "przerost warstwy błony źrenicznej".
Patrząc na gałkę oka z boku widać, że błona tworzy "namiot" między tęczówką a brzegiem oka. Nie jest to zatem uraz mechaniczny ani też wada, którą się leczy. Kota widzi :)
Awatar użytkownika
Sviatlo
Posty: 101
Rejestracja: 21 lip 2015, 21:53
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sviatlo »

Jaka urocza :shock:
Awatar użytkownika
Lili
Posty: 148
Rejestracja: 31 sie 2015, 14:49
Lokalizacja: Luboń

Post autor: Lili »

Jakie piękne, czarne, chcę ukochać wszystkie czarne koty!
"Zwykła ludzka miłość polega na tym, że kocha się kogoś, kto jest tak miły w dotyku, że ewentualne jego wady są już nieważne."

Jerzy Pilch
Awatar użytkownika
monka
Posty: 2230
Rejestracja: 21 cze 2012, 23:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: monka »

Nieszczęście powoli, ale trochę nabiera śmiałości. Gdy inne koty podchodzą do jej klatki, to od razu przychodzi się przywitać, widać, że brakuje jej towarzystwa. Przy ludziach na razie lękliwie opuszcza swoją klatkę, w której jednak się czuje najbezpieczniej, ale ciekawość zwycięża. Niedawno otrzymała prawie trzygodzinną sesję głasków na kolanach i jest szansa, że niedługo pojedzie do swojego dt. Gabarytowo wypada zupełnie podobnie do Judytki:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
KociTata
Posty: 591
Rejestracja: 16 sty 2016, 20:01
Lokalizacja: Wiry

Post autor: KociTata »

Nieszczęście trafiła do mnie wczoraj. Jest to bardzo potulny kot który wymaga jeszcze czasu. Odpowiednio zachęcona drapaniem po tyłku z chęcią zaczyna się kręcić wokół ręki i mruczy ba nawet zrobi podchody aby sprawdzić teren. Toleruje inne koty (tolerować Forsycję w tak młodym wieku to jest coś). Na razie prowadzi tryb zakamarkowy więc obudowałem ją kołdrą gdzie czuje się bezpiecznie. Niestety aby zjadła u mnie to też muszę ją zachęcić drapaniem. Jak już wspomniałem na początku Nieszczęście wymaga jeszcze sporo czasu aż zacznie dumnie kroczyć po domu ale moim zdaniem będzie to mega tulas.
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

Jest boska! :aniolek:
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
KociTata
Posty: 591
Rejestracja: 16 sty 2016, 20:01
Lokalizacja: Wiry

Post autor: KociTata »

Nieszczęście jest u mnie już 6 dni i towarzyszy jej Forsycja.

Jest to ugodowy kot, podchodzi do Forsycji wyłącznie w celu zyskania przyjaźni no ale z Forsycją to ciężko się zaprzyjaźnić jeżeli jest się kotem. Dzisiaj po raz pierwszy zaczęła opuszczać granicę mojego pokoju co można uznać za postęp. Wieczorami czy też w nocy pokazuję ile ma w sobie energii i biega gdzie tylko może. Zaczyna też już coraz pewniej sama z siebie pojawiać się w dzień na otwartej przestrzeni. Niestety dalej jest płochliwa ale widać że i nad tym pracuje.

Jak dla mnie to ona pochodzi z rodziny Puka.. Wystarczy odpowiednią ją podejść a już oddaje brzuch i wywija się na wszystkie strony mrucząc. Niestety taka jest tylko w stosunku do mnie ale za jakiś czas powinna nabrać pewności siebie. Jej charakytyrestyczną cechą jest fakt że pół dnia potrafi chodzić z językiem na wierzchu. Już podbiera zabawki forsycji i biega z nimi po całym pokoju. Uroki drapaka też już poznała.
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Trzymam kciuki za postępy :)
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

A podobno takie wystawianie języczka jest oznaką roztargnienia :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
KociTata
Posty: 591
Rejestracja: 16 sty 2016, 20:01
Lokalizacja: Wiry

Post autor: KociTata »

Nieszczęście mimo swoich preferencji stadnych została sama.

Postanowiłem ją wynagradzać smakołykiem za każdym razem kiedy jest obok mnie. Dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz. Zabrałem ją na kolana, dostała nagrodę, pobawiła się z moją ręką, odeszła a po chwili wróciła. Nigdy to jej się nie zdarzyło więc łakocie chyba zdają egzamin.

Ciągle musze wyciągać ją z kryjówki, chociaż zdecydowanie czyni postępy. Pokój zwiedza bez większych oporów. Problem z którym jeszcze ciągle walczę to jej strach przed jedzeniem na wolnej przestrzeni. W momencie kiedy dostaje miskę na środku pokoju to byle dźwięk ją wystraszy.

Jeżeli chodzi o jej stosunek do człowieka któremu ufa. Tutaj to ma całą paletę zagrań...
Bez najmniejszego oporu udostępnia brzuch, turla się po powierzchni na której leży, mruczy, pomału czai jak się łasić i ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. Często lubi też gonić swój własny ogon. Z takim zachowaniem dogada się z niejednym psem.

Pomału również przymierza się do mojego łóżka jak na nim leże. Podchodzi lecz w momencie w którym wyciągam rękę ucieka. Odkryła również świat za oknem i lubi przebywać na parapecie.




Nieszczęście właśnie w tym momencie próbuje dostać się do smakołyków.
Awatar użytkownika
GatosDePau
Posty: 414
Rejestracja: 10 lis 2015, 20:52
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: GatosDePau »

KociTata pisze:Nieszczęście mimo swoich preferencji stadnych została sama.

Postanowiłem ją wynagradzać smakołykiem za każdym razem kiedy jest obok mnie. Dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz. Zabrałem ją na kolana, dostała nagrodę, pobawiła się z moją ręką, odeszła a po chwili wróciła. Nigdy to jej się nie zdarzyło więc łakocie chyba zdają egzamin.

Ciągle musze wyciągać ją z kryjówki, chociaż zdecydowanie czyni postępy. Pokój zwiedza bez większych oporów. Problem z którym jeszcze ciągle walczę to jej strach przed jedzeniem na wolnej przestrzeni. W momencie kiedy dostaje miskę na środku pokoju to byle dźwięk ją wystraszy.

Jeżeli chodzi o jej stosunek do człowieka któremu ufa. Tutaj to ma całą paletę zagrań...
Bez najmniejszego oporu udostępnia brzuch, turla się po powierzchni na której leży, mruczy, pomału czai jak się łasić i ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. Często lubi też gonić swój własny ogon. Z takim zachowaniem dogada się z niejednym psem.
Nie baw się z nią ręką, to złe przyzwyczajenie i atakowanie ręki ząbkami lub pazurkami może się przyszłemu domowi nie spodobać. Weź zabawkę, byle jaką i trzymaj ją w ręku.

Po co dajesz jej jedzenie na środku pokoju? Powinna jeść w miejscu, gdzie czuje się pewnie. Jeśli miskę ma na środku, a za nią rozlegają się jakieś hałasy, to nic dziwnego, że ją to stresuje. Niech wypowie się Morri, ale na mój rozum nie jest to korzystne dla kota. Rozumiem, że chcesz ją tym zachęcić do wyjścia na otwartą przestrzeń ale chyba jedzenie to nie najlepszy sposób, lepsza byłaby zabawa.
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
KociTata
Posty: 591
Rejestracja: 16 sty 2016, 20:01
Lokalizacja: Wiry

Post autor: KociTata »

Pobawi się 15 min i ucieka. Hałasy są czasami więc niech się przyzwyczaja że miska z jedzeniem nie jest otoczona z trzech stron.
Awatar użytkownika
RudaMaruda
Posty: 452
Rejestracja: 18 wrz 2015, 23:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: RudaMaruda »

Obstawiam, że jej potrzeba trochę więcej czasu, zanim się przyzwyczai do otwartej przestrzeni. Też mi się nie wydaje, żeby jedzenie było dobrym pomysłem na zachętę - a 15 minut to i tak długo, uwierz, niektóre nie pobawią się 5 minut i czmychają gdzie pieprz rośnie :D
Szczęśliwie wyadoptowani: Oreo, Stanley, Seti, Teo
ODPOWIEDZ