
Emilka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Patrzeć i podziwiać jak już urosłam! 
I takie coś Pańcia tu przyniosła... widzicie moją minę?!
Powiem tak - od kiedy jest Wirek robienie zdjęć tej dwójce jest prawie niemożliwe
Emilka rozkwita... to jest taki prawdziwy, piękny kwiat, który z dnia na dzień jest piękniejszy. W życiu bym nie powiedziała, że z takiego małego 5-tygodniowego nicponia wyrośnie tak uczuciowy i wdzięczny kot.
Wiem już teraz, że rozstanie z tym tymczaskiem będzie bardzo bolało
Każdego ranka Emilka zwija się koło mnie w rogalik i śpi czekając aż się obudzę. Później następuje seria baranków, mruków i glasków.
Mała zaczęła reagować na "Emi", tak bardzo miło byłoby gdyby dom stały rozważył zostawienie jej tego imienia.
Oprócz tego, że jest ogromnym wulkanem energii to ma swoje pory na mizianie i jest przy tym naprawdę urocza
Jest też niezwykłą zazdrośnicą, gdy tylko Tamira przyjdzie się do mnie tulić mała robi wszystko żeby tylko ją ugryźć w ucho
Na pewno jej przyszły dom zyska kocie serduszko przepełnione miłością
ALE będzie musiał uważać co ma na talerzu, bo to jest zażarty diabeł wcielony jeśli chodzi o cokolwiek do jedzenia

I takie coś Pańcia tu przyniosła... widzicie moją minę?!
Powiem tak - od kiedy jest Wirek robienie zdjęć tej dwójce jest prawie niemożliwe

Emilka rozkwita... to jest taki prawdziwy, piękny kwiat, który z dnia na dzień jest piękniejszy. W życiu bym nie powiedziała, że z takiego małego 5-tygodniowego nicponia wyrośnie tak uczuciowy i wdzięczny kot.
Wiem już teraz, że rozstanie z tym tymczaskiem będzie bardzo bolało

Każdego ranka Emilka zwija się koło mnie w rogalik i śpi czekając aż się obudzę. Później następuje seria baranków, mruków i glasków.
Mała zaczęła reagować na "Emi", tak bardzo miło byłoby gdyby dom stały rozważył zostawienie jej tego imienia.
Oprócz tego, że jest ogromnym wulkanem energii to ma swoje pory na mizianie i jest przy tym naprawdę urocza

Jest też niezwykłą zazdrośnicą, gdy tylko Tamira przyjdzie się do mnie tulić mała robi wszystko żeby tylko ją ugryźć w ucho

Na pewno jej przyszły dom zyska kocie serduszko przepełnione miłością

ALE będzie musiał uważać co ma na talerzu, bo to jest zażarty diabeł wcielony jeśli chodzi o cokolwiek do jedzenia

Emilka rośnie jak na drożdżach, jest już piękną pannicą 

Karton najlepszą zabawą
A tak sobie wczoraj zasypiałyśmy
Pomimo tego, że nasza koteczka jest już prawie kocią nastolatką dalej łobuzuje jak prawdziwy smarkacz. Gonitwy po nocach, atakowanie stóp pod kołdrą to standardy mieszkania z nią. Ale przy tym daje tyle miłości, że każde brojenie idzie jej wybaczyć

Karton najlepszą zabawą

A tak sobie wczoraj zasypiałyśmy

Pomimo tego, że nasza koteczka jest już prawie kocią nastolatką dalej łobuzuje jak prawdziwy smarkacz. Gonitwy po nocach, atakowanie stóp pod kołdrą to standardy mieszkania z nią. Ale przy tym daje tyle miłości, że każde brojenie idzie jej wybaczyć

Hmm.. jak by to tu napisać.
Jak sobie pomyślę, że dziś wieczorem nie będzie mi na twarzy spał mały, wijący się i mruczący puszek i że rano nie zostanę przywitana kocim gadaniem i przytulaniem co sił w tym małym jeszcze ciele to po prostu mi smutno
Cieszę się całą sobą, że Emilka znalazła swój domek, ale u mnie też miała swój dom przez prawie pół roku.
Przeżyłyśmy co nie miara - złe chwile, najmocniejsze szczęki na świecie, szarpanie, gryzienie we wszystko i mnóstwo problemów wychowawczych, ale też te dobre - kiedy patrzyłam jak zmienia się w cudownego kota, miziaka, zakręconą wariatkę, towarzyską, przybiegającą na każde moje "Emi".
Powodzenia maluchu, dużo osób Cię poznało i będzie tęsknić, myślę, że wredna ciotka Tamira, która Cię lała, że ała, też będzie tęsknić!

Piszę teraz, bo wieczorem po powrocie będzie foch i płacz (ale taki pozytywny ze szczęścia)!
Jak sobie pomyślę, że dziś wieczorem nie będzie mi na twarzy spał mały, wijący się i mruczący puszek i że rano nie zostanę przywitana kocim gadaniem i przytulaniem co sił w tym małym jeszcze ciele to po prostu mi smutno

Cieszę się całą sobą, że Emilka znalazła swój domek, ale u mnie też miała swój dom przez prawie pół roku.
Przeżyłyśmy co nie miara - złe chwile, najmocniejsze szczęki na świecie, szarpanie, gryzienie we wszystko i mnóstwo problemów wychowawczych, ale też te dobre - kiedy patrzyłam jak zmienia się w cudownego kota, miziaka, zakręconą wariatkę, towarzyską, przybiegającą na każde moje "Emi".
Powodzenia maluchu, dużo osób Cię poznało i będzie tęsknić, myślę, że wredna ciotka Tamira, która Cię lała, że ała, też będzie tęsknić!
Piszę teraz, bo wieczorem po powrocie będzie foch i płacz (ale taki pozytywny ze szczęścia)!

-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań