Kruszonek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
U Kruszonka niestety kolejny kryzys, po ostatnim badaniu pęcherza i punkcji zaczął sikać krwią. Więc teraz walczymy już nie z zatykaniem, ale z potężnym zapaleniem pęcherza, w którym to pęcherzu zrobił się krwiak... w najgorszym wypadku będzie potrzebne jego operacyjne usunięcie.
Na razie jesteśmy wyposażeni w baterię leków, suplementów i zastrzyków, które już przyniosły jakiś efekt - podkłady są różowe a nie brunatne od krwi. Następna kontrola Kruszona we wtorek. Trzymajcie kciuki za tego biednego siuraska.
Na szczęście nie jest już zatkany, sika samodzielnie i to jest jakieś pocieszenie. Jak i to, że zaczął normalnie jeść, wrócił apetyt, zatem stres związany z utratą DT i powrotem do klatki troszeczkę odpuścił.
Na razie jesteśmy wyposażeni w baterię leków, suplementów i zastrzyków, które już przyniosły jakiś efekt - podkłady są różowe a nie brunatne od krwi. Następna kontrola Kruszona we wtorek. Trzymajcie kciuki za tego biednego siuraska.
Na szczęście nie jest już zatkany, sika samodzielnie i to jest jakieś pocieszenie. Jak i to, że zaczął normalnie jeść, wrócił apetyt, zatem stres związany z utratą DT i powrotem do klatki troszeczkę odpuścił.
Rozkoszny jest ten nasz mały Kruszonek
A po kąpieli nawet całkiem ładnie pachnie 
https://www.youtube.com/watch?v=2Mv6Del ... e=youtu.be


https://www.youtube.com/watch?v=2Mv6Del ... e=youtu.be
On też żałuje...kat pisze:Bardzo mocno trzymam kciuki za Kruszonka!
Żałuję, że nie mogę mu dac teraz dt

Na szczęście kciuki i leki przyniosły PROGRES!!! Nasz kochany suwaczek nie sika już krwią, apetyt ma, zakończył przyjmowanie antybiotyku, zostały tylko suple. Oby tak dalej, i do następnej kontroli.

Kruszonek Zdziwionek (przed wetem):
Kruszonek Przestraszonek (u weta):
I Kruszonek Rozluźnionek (po wecie):
U Kruszonka znowu pogorszenie. Biedak znowu się zatkał pomimo przyjmowania leków rozluźniających mięśnie i nie mógł się w pełni wysiusiać. Trafił do lekarza, który zdecydował, że musimy go zacewnikować, aby przez trudności z oddaniem moczu nie doszło do uszkodzenia nerek i mocznicy.
Kruszonek pilnie potrzebuje domu tymczasowego. Takiego, który zapewni mu komfort psychiczny, gdyż jego problemy mogą mieć podłoże psychiczne
Kruszonek to nie tylko niepełnosprawność. To naprawdę wspaniały kot - kochający człowieka na zabój, barankujący z całą siłą swojego kilkukilogramowego ciałka, pełen radości z życia. Domy tymczasowe suwaczków i pieluszanek udowadniają, że opieka nad takim kotem, to wiele radości i satysfakcji, a przy odpowiedniej opiece wcale nie musi odbywać się w wiecznych oparach moczu.
Czy ktoś znajdzie miejsce dla Kruszonka?

Kruszonek pilnie potrzebuje domu tymczasowego. Takiego, który zapewni mu komfort psychiczny, gdyż jego problemy mogą mieć podłoże psychiczne

Kruszonek to nie tylko niepełnosprawność. To naprawdę wspaniały kot - kochający człowieka na zabój, barankujący z całą siłą swojego kilkukilogramowego ciałka, pełen radości z życia. Domy tymczasowe suwaczków i pieluszanek udowadniają, że opieka nad takim kotem, to wiele radości i satysfakcji, a przy odpowiedniej opiece wcale nie musi odbywać się w wiecznych oparach moczu.
Czy ktoś znajdzie miejsce dla Kruszonka?

Życie pisze różne scenariusze, a nam ostatnio ciągle przynosi pandemiczne obostrzenia. W związku z tym ponownie musieliśmy ewakuować szpitalik i tym samym Kruszonek trafił pod moją opiekę.
Sprawdziły się przewidywania Doktor prowadzącej i zdrowotne problemy Kruszonka pochodzą głównie z głowy. Jeszcze w piątek Kruszonek trafił do mojej łazienki z ostrym zapaleniem pęcherza i sikający krwią, na szczęście wdrożone leki, masowanie brzuszka i przede wszystkim ATENCJA sprawiły, że w środę usłyszeliśmy super wieści - pęcherz Kruszonka od czasu powrotu do szpitalika nie wyglądał tak dobrze.
Kruszonek zostanie u mnie do czasu uspokojenia się sytuacji w kraju, ale wspaniale byłoby gdyby później nie musiał wracać do znienawidzonego szpitalika, gdzie człowieka ma przez ledwie 30 minut dziennie

Sprawdziły się przewidywania Doktor prowadzącej i zdrowotne problemy Kruszonka pochodzą głównie z głowy. Jeszcze w piątek Kruszonek trafił do mojej łazienki z ostrym zapaleniem pęcherza i sikający krwią, na szczęście wdrożone leki, masowanie brzuszka i przede wszystkim ATENCJA sprawiły, że w środę usłyszeliśmy super wieści - pęcherz Kruszonka od czasu powrotu do szpitalika nie wyglądał tak dobrze.
Kruszonek zostanie u mnie do czasu uspokojenia się sytuacji w kraju, ale wspaniale byłoby gdyby później nie musiał wracać do znienawidzonego szpitalika, gdzie człowieka ma przez ledwie 30 minut dziennie

Kruszonek wszedł w tymczasowe stado jak w masło. Chociaż reszta ekipa jest... specyficzna - Kruszon zjednał sobie wszystkich. Miłości może nie ma, ale nawet królowa zimy Teodozja gnoi go mniej niż resztę kocich.
Na polu zdrowotnym też sukcesy - Kruszon wciąż sika dużo i żółto, apetyt i jego skutki uboczne także w całkowitej normie.
A miłość do człowieka niezmiennie ogromna.
Tak grzeczny jestem w gabinecie:
a tak w domu:

Na polu zdrowotnym też sukcesy - Kruszon wciąż sika dużo i żółto, apetyt i jego skutki uboczne także w całkowitej normie.
A miłość do człowieka niezmiennie ogromna.
Tak grzeczny jestem w gabinecie:
a tak w domu:
Ostatnio zmieniony 22 lis 2020, 22:13 przez Piena, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak to z kocimi jest, że jak się za dużo razy je pochwali, to od razu coś się musi popsuć. Kruszonkowi popsuł się pęcherz. Znowu.
Nie wiadomo, co wywołało nagłe pogorszenie. Na wizycie tydzień temu pęcherz wyglądał idealnie, pobrany do badania mocz też wyszedł bez skazy. Po badaniu kot zdrowy, żadnej krwi po punkcji pęcherza. Aż nagle, tydzień później czerwona pielucha
Klusek jest bardzo dzielny - łyka wszystkie tabletki i wytrwale znosi zatroskane cmokanie i noszenie na rękach. Trzymajcie kciuki, żeby szybko wrócił do pełni zdrowia.

Nie wiadomo, co wywołało nagłe pogorszenie. Na wizycie tydzień temu pęcherz wyglądał idealnie, pobrany do badania mocz też wyszedł bez skazy. Po badaniu kot zdrowy, żadnej krwi po punkcji pęcherza. Aż nagle, tydzień później czerwona pielucha

Klusek jest bardzo dzielny - łyka wszystkie tabletki i wytrwale znosi zatroskane cmokanie i noszenie na rękach. Trzymajcie kciuki, żeby szybko wrócił do pełni zdrowia.
- KrisButton
- Posty: 3711
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń