










Ktoś przyniósł sobie kotki... Ktoś ich nie wysterylizował... A potem cięzarne wywalił na podwórko

Efekt: 4 dorosłe kotki + 15 maluchów
Jedną dorosłą coś przejechało
Pozostałe trzy wysterylizujemy w tym miesiącu
Dwa maluchy już umarły
Cztery udało się komuś wydać
Siedem z oczami w tragicznym stanie dziś zabrałam - ile przeżyje, nie wiem
Dwa - ładne i zdrowe siedzą nadal na podwórku. Jak długo pożyją - nie wie nikt. Nie mam dokąd ich zabrać.
Siódemkę ustawiłam dziś u Kingi. Nie mogą tam długo zostać. Miały być tylko na jedną noc - może przyśni mi się rozwiązanie

Część maluchów jest w fatalnym stanie. Temperatura na poziomie 37, oczy zaropiałe na maksa, dzieciaki odwodnione. Właściwie tylko jeden dziś wykazywał chęć zabawy. Reszta - jak szmatki.
Leki podane, maluchy dogrzewane, jednego dokarmiłam butelką.
Nie wiem, ile z nich przeżyje

Pilnie potrzebny pomysł na DT! Można dzielić. Możemy podleczyć przez kilka dni, ale później nie mamy ich gdzie trzymać.
Są fundusze na leczenie, utrzymanie, odrobaczanie i szczepienia, ale miejsca brak.