Ofelia trafiła do nas standardowo – na sterylizację… Mimo że jest bardzo młodą koteczką zdążyła już urodzić – jej dwa kocięta są jednak nieoswojone. Ofelia tez początkowo taka się wydawała, jednak po kilku dniach w szpitaliku zaczęła się nagle kłaść na widok opiekunek na podłogę klatki i pokazywać brzuszek! Teraz, po prawie dwóch tygodniach – kocha człowieka całym swym serduszkiem! Ze względu na dłuższy niż normalnie pobyt (stan zapalny ranki posterylkowej) mieliśmy okazję też zobaczyć, jak lubi inne koty i domaga się kontaktu z nimi wystawiając łapki przez raszki klatki.
I jak tu wypuścić taką koteczkę na zbliżające się chłody (nawet mimo czarnych nauszników ??? Dajemy jej szansę na adopcję błyskawiczną i liczymy, że ktoś odpowie na nasz apel – może ktoś się zakocha w tej zwiewnej, drobniutkiej kruszynce, tak spragnionej kontaktu z człowiekiem…
Na zdjęciach tego dobrze nie widać, ale Ofka jest prawie cała biała, ma tylko czarny ogon no i te dwa śmieszne, acz jak zgrabne, nauszniki
no nie.... A juz myslałam, że pieczarkarni z domu sie pozbędę
To w takim razie jade do Koniecznego next time - jak dla mnie Magda na grzyba za łagodnie patrzy
Na klatce siedział oczywiście Tymon. Ofelka lubi się bawić z innymi kotami wysuwając łapki za pręty, ale nie udało mi się jeszcze tego uwiecznić. Bawi się tak i z Goplaną i z Tymonem. Strupka już nie ma na nosku
Ofelia pojechała do domu tymczasowego Dziewczyna się doczekała, choć życie w klatce znosiła nad wyraz spokojnie Czekamy na relacje jak się dogadała z kocimi rezydentami
no to Ofelka u nas - koteczka jest niesamowicie niekłopotliwa - to pierwszy przymiotnik, jaki mi się z nią kojarzy:)
Pierwszego dnia posiedziała trochę w jednym pokoju razem z kuwetą, ale w niej standardowo się położyła, więc kiedy otwarliśmy podwoje i zaczęła zwiedzać - od razu wlazła do kuwety wspólnej i zrobiła co trzeba:)
Generalnie jest płochliwa, niespodziewany ruch, hałas - nawet niewielki, powodują, że się rozpłaszcza; człowieka też się jeszcze obawia, ale kiedy się nie ruszam, wyciagam rękę, zaczyna tak głośno mruczeć - nawet nie trzeba jej dotykać! Bardzo lubi spać na ramieniu, kolanach - ale trzeba ją tam włożyć, sama raz tylko podniosła się łapkami na moje nogi - ale zwiała.
Za czym na pewno tęskni - to kocie towarzystwo - i tu niestety jest problem, ze strony, której najmniej sie spodziewałam - Prakseda jest ewidentnie zazdrosna, fuka, prycha, burczy, no i obraziła sie na wszystkich, wyprowadziła z łóżka, sypialni, wlazła do najczarniejszej dziury - trochę też koteczkę pogania... Przez co Ofelka już tak beztrosko nie podchodzi do innych kotów - zachowuje dystans, chociaż wyraźnie chciałaby sie zaprzyjaźniź. Reszta fuka też, ale bardziej chyba bo tak wypada na nowego kota - generalnie siedzą na widowni i obserwują:)
Ofelka nie wydała jednego nieprzyjaznego dźwięku!
Ofka tak naprawdę wygląda i zachowuje sie jak wyrośnięty kociak - ona ma rok?????
Biega, skacze, nosi wędki, piórka, spod szafy wywlokła kota (kurzowego) i też na niego polowała - po prostu kocha się bawić - nawet jakimiś urojonymi zabawkami:)
I oczywiście śpi w sypialni - narazie jeszcze na kocyku pod łóżkiem, ale zmienimy to już wkrótce:)
Jest bardzo ruchliwa, zwłaszcza ten ogonek diabołka, ale parę fotek udało sie pstryknąć - będą już niedługo!
to samo sobie pomyślałam:)))))
a wiecie jak miłość zapanowała od razu pomiedzy trzema rezydentami??? No taki Tymczasik to jest świetna metoda na dogadanie sie starszych kocich domowników...