najgorsze było jak doszliśmy do ostatniej szafki przy zlewie i się okazało, że jest dziura w ścianie otwarta na około 10 cm, która prowadzi do szybu wentylacyjnego, prawie zawału dostałyśmy, mój TŻ poleciał do piwnicy kota na dnie szybu szukać z zamiarem rozkucia ściany albo cholera wie co, a kotecek skitrany za lodóweczką sobie spokojnie siedzi.
czułam się zbulwersowana faktem istnienia tejże dziury o której nikt 20 lat nie wiedział, a wszystkie tymczaski u Moniki sobie radośnie właziły za kuchenne szafki
i bądź tu mądry i zakładaj sobie siatki i zabezpieczenia na okna jak taka dziura zionie otwarta.
Apeluje zatem, żeby DSy i DT mieszkające w starym budownictwie i nie mające od dawna remontu kuchni, sprawdziły czy nie mają w miejscu wyjścia rur takich kwiatków w ścianie, bo w tamtych czasach to samowolka budowlana była wysoce posunięta, a potem ludzie na piątkowie i winogradach zastanawiają się jak szczury do domu wchodzą
