Ale przyszły zimne noce i musieliśmy awaryjnie zabrać całe rodzeństwo do naszego pomieszczenia, bo okazało się, że inne osiedlowe koty nie chcą podzielić się z nim osiedlową piwnicą i było ryzyko, że koty zamarzną śpiąc na gołej ziemi.
Bazyl wydawał się dzikim kocurkiem, ale już po kilku dniach okazało się, że to jednak wielki miziak, łasy na pieszczoty.
Bazyl uwielbia też bawić się piłeczkami i piórkiem.
Bazyl jest zdrowy, wykastrowany, odrobaczony i odpchlony.
Testy Fiv/Felv ujemne.
Niedługo zostanie zaszczepiony.
Bazyl na picasie
