Ta koteczka od kilku lat żyła w okolicach Akademii Muzycznej w Poznaniu. Lata temu wysterylizowana, dokarmiana - do tej pory żyła.
Jej los jednak - jak to bywa w przypadku kotów wolno żyjących - jest niepewny i niełaskawy... Okoliczne kocury gwałciły ją i nagabywały.
Trafiła do nas ze złamanym ogonem. Końcówkę trzeba było amputować, bo wdała się już martwica...
Koteczka wygląda marnie, zlecone więc zostały badanie krwi i standardowe testy. Okazało się, że jest nosicielką wirusa FIV
Nieoswojona, z wirusem osłabiającym odporność - jak ma wrócić na ulicę?
Wiemy, że to desperacja... ale może jednak, może... może ktoś chciałby przygarnąć ją i spróbować oswoić? Dla niej to dar życia...
Z FIV na ulicy nie przeżyje długo... W domu - może długie, długie lata...
FIV jest całkowicie niegroźny dla ludzi!!!
Mela jest bardzo ciekawska - początkowo podczas dyżurów wkładała się cała pod posłanko, podkład (dobrze, że pod kuwetę nie próbowała...), a teraz początkowo też się chowa (tzn. głowa robi za całe ciało:), ale już po chwili bacznie obserwuje nasze poczynania - widać, że najgorszy lęk ma za sobą. I mam wrażenie, że lubi, jak się do Niej gada:)
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Melpomena cały czas w dystansie do człowieka. Podajemy jej ziołowe kropelki i planujemy założyć obróżkę feromonową. Kotce najbardziej potrzebny jest jej dom. Melpomena jest fiv+, zatem w domu mógłby być inny kot fiv+. W najgłębszych snach nie marzymy nawet od tymczasowym domu bez innych kotów...takich DT praktycznie nie ma, lub są w nim bardziej potrzebujące koty..
Melpomena już zaopatrzona w obróżkę feromonową. Chyba nie jest zbyt zadowolona, bo po pierwszym dniu ściągnęła ją sobie sama zanim zacznie działać, może minąć kilka dni, zatem czekamy na efekty. Najbardziej potrzeba jej wyjścia z klatki, choćby małego pomieszczenia, w którym spokojnie mogłaby zapoznawać się ze światem, w którym człowiek będzie jej opiekunem.
Dała - swojemu ulubionemu wolontariuszowi
I wydaje się, że obróżka działa - wczoraj pierwszy raz Mela nie zakopała się w posłanka, tylko siedziała sobie na nim i z ciekawością przyglądała mojej krzątaninie...
Melpomena odwiedziła dziś gabinet weterynaryjny, aby wykonać badania krwi i ponowić test na fiv. Wynik testu dodatni, zatem raczej możemy zakładać, że Melka ma wirusa. Będzie jej potrzeba wzmacniania odporności i troszkę częstszych badań kontrolnych. Jutro będziemy znali wyniki morfo i biochemii, dowiemy się zatem co z nerkami Kotki.
Najbardziej Melciak potrzebuje wyjścia z klatki. Obróżka feromonowa łagodzi tylko odrobinę skołatane ciężkim żywotem nerwy.
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 18 Lis, 2016 15:26
O tak, dom tymczasowy, w którym Mela nie musiałaby być zamknięta w klatce, to jest teraz coś, czego Mela potrzebuje najbardziej...
Czy zdarzy się jakiś cud...?
agusiak
Dołączyła: 17 Maj 2015 Posty: 1744 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]