Sabrina
kotka przywieziona z wypadku do lokalnego weterynarza przez straż gminną spod Poznania. Brak pomysłu, co zrobić z kotem - schronisko? wszędzie pełno, nowych zwierząt nie przyjmują...Weterynarz napisał do Nas - czy możemy pomóc? na terenie gminy koty nie mają żadnej opieki... i jak odmówić?
Sabrina jest piękną szylkretową młodą damą, która najchętniej nie przestawała by się głaskać i przytulać. Szuka kochającego domu, także z możliwością wychodzenia.
Sabrina to jest absolutne cudo Jeden z najmilszych, najbardziej miziastych kotów, jakie miałam okazję poznać w szpitaliku. Dzisiaj ją wzięłam na ręcę, to nawet mnie zaczęła lizać po twarzy, przytulała się główką i nie wyrywała się. Potem spokojnie sobie leżała mi na kolanach i bez problemu dała obciąć pazurki. Doskonale by się sprawdziła nawet jako kot niewychodzący, z innymi kotami też jak dotąd nie zauważyłam, żeby miała jakieś problemy.
Sabrina jest absolutnie cudownym kotem wystarczy zbliżyć się do klatki, a ona już mruczy...! Wzięcie jej na ręce oznacza, że będzie udeptywać, przytulać się i barankować To absolutnie rozkochany w człowieku kot...
Ciężko ją uchwycić na zdjęciach, kiedy nie ma się do pomocy innej osoby, bo mala chciałaby przytulać się cały czas
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
"Zrobimy wieczorek zapoznawczy", mówiła.
"Sprawdzisz, czy kot Ci pasuje", mówiła...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Sabrina zwiedziła już dom i powoli się zadomawia. Jej przybycie okazało się sensacją większą nawet od kolacji (no dobra, na jakieś dziesięć sekund). Chłopaki są nią zachwyceni, Ampułka obojętna, Fiola się złości, Bura trochę zrzędzi. Agresji brak. Sama nowoprzybyła bardzo neutralna, czasem da się obwąchać i sama poniucha, czasem syknie, czasem burknie. Swoją ofiarę urabia w ciągu dalszym. Ofiara chrzani 3 sierpnia i jest beznadziejnie zakochana w oprawczyni.
Sabrina spała dziś ze mną i uwierzcie - to, co widać na filmiku, to jest mały pikuś. Ta kota ma niesamowity wręcz głód bliskości człowieka, wtula się, obejmuje łapkami, przytrzymuje pazurkami, wciska nosek w szyję i ciągle jej nie dość, ciągle mało, gdyby mogła, najchętniej by się mną owinęła. I oczywiście non stop traktor... Ale to jeszcze nic.
W nocy pogrzmiewało trochę, a że sen mam lekki, to się ocknęłam. Mała też się obudziła, bo kiedy na nią spojrzałam, oczy miała otwarte i patrzyła na mnie. Rozmruczała się od samego patrzenia, troszkę ją pogłaskałam i zaczęłyśmy obie przysypiać, kiedy nagle grzmot strzelił tak, że aż szkło zadźwięczało, a wszystkie inne futra, kimające w pokoju, zerwały się na równe łapy.
A co zrobiła Sabrina?
Poderwała się, wczepiła łapkami w mój bark, spojrzała w okno i zasyczała ostrzegawczo (choć żadnego kota tam nie było), a następnie zaczęła mruczeć dwa razy głośniej i lizać lekko mój policzek, jakby mówiła "Nie bój się, ja tu jestem, obronię cię". I wiem, że by to zrobiła i że swojego opiekuna obroni przed wszystkim, bo ogrom miłości do człowieka, zaklętej w tym małym ciałku, jest nie do pojęcia.
A potem dzielna kota zwinęła się w kłębuszek na moim ramieniu i zasnęła, a ja sobie trochę popłakałam, bo wiem, że długo u mnie nie zostanie... Ale ostrzegam, że oddam ją tylko w najlepsze ręce, bo takiego skarbu to ze świecą szukać!
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.