Miziak nad miziaki - tyle mogę powiedzieć o Avie (mimo iż moje koty do niedostępnych raczej nie należą). Kicia jest przerozkoszna - wystarczy wejść do łazienki, a ona od razu załącza traktorek, paca łapkami po stopach, łasi się, upada na plecy i pokazuje brzuszek... Jeszcze nie ma dość siły, żeby wskakiwać na kolana, ale rozczulająco skrabie się po nodze z nadzieją, że człowiek usiądzie i ją na nie weźmie. I uwielbia patrzeć w oczy (swoją drogą, oczy ma prześliczne, żółtozielone ze złotą obwódką - będzie z niej wyjątkowej urody kocia panna!

) Apetyt ma doskonały, lekarstwa bierze grzecznie, załatwia się do kuwety idealnie. Bawi się coraz śmielej, jeszcze bez dzikich kocięcych skoków, ale odgłosy demolki z łazienki czasem się zdarzają

Obserwuję ją uważnie, żeby mieć pod kontrolą ewentualne pojawienie się utykania, ale - odpukać! - na razie wszystko jest dobrze. W środę wybieramy się na kontrolę Pod Wieże, zobaczymy, co tam nam powiedzą...