(*Wikipedia)
Zakładając ten wątek, chyba po raz pierwszy nie wiem od czego zacząć...
od współczucia dla ogromu cierpienia zwierzęcia... czy od podziwu dla chęci przetrwania....?
Drobniutka, czarna kotka, która mimo swego bardzo ciężkiego stanu, dała radę wejść do klatki łapki i rzucić się na jedzenia... Nie zwróciła nawet uwagi, no to, że łapka sie za nią zatrzasnęła...
Czarny drobiazg z gigantycznymi urazami tylnej łapki i ogona... być może po wkręceniu w silnik samochodowy


Nawet weterynarz, który kotkę operował - zadzwonił do Wolontariuszki, która biedaka złapała - aby wyrazić swoje zdziwienie nad bardzo ciężkim stanem naszej dziewczynki. Łakpa i ogon musiały zostać amputowane

Na szczęście na przekór wszystkiemu, Kismet bardzo chce żyć. Miejmy nadzieję, że ma już za sobą najgorsze - przeżyła operację i dochodzi do siebie.
Kismet jest dziką kotką w średnim wieku. W takim stanie nie można było odwieźć jej na miejsce bytowania, tym bardziej, że warunki dla kotów są tam koszmarne. Została pod opieką Fundacji i zamieszkała, na razie w klatce, przy domu naszej Wolontariuszki.
A taki dostała apartament:

na zdjęciu widoczny Rezydent posiadłości


Zdjęcia Kismet będą później. Na razie widać tylko piękne złote oczy w czeluściach drapakowej budki. Na szczęście apetyt dopisuje, więc trzymamy kciuki za powrót do jak najlepszej formy, jaką kotka w takim stanie, możę osiągnąć.
Kismet na ZDJĘCIACH i FILMACH.