Azalia została wpierw usłyszana - spod wielkiej sterty gałęzi i krzaków dobiegało żałosne miauczenie kociątka na jednej z ogródków działkowych w Poznaniu. Nie wiadomo jak długo tam przebywała, ani gdzie podziała się jej mama i reszta rodzeństwa...Nie było łatwo jej wyciągnąć, kruszynka ledwo 6 tygodniowa może, a trzeba było się wspiąć na tą górę i zanurkować:
Szczęśliwie udało się i wylądowała tymczasowo w klatce w szpitaliku. Mimo początkowych kilku syków i lęku, oswoiła się błyskawicznie i teraz jest łaszącym się przytulaskiem
BEATA olag pisze:piękna i przytulaśna,
z każdym dniem robi postępy,
tuląca się kruszynka wczoraj zdobyła pionowy szczyt koszuli by dorwać się do dyndających włosów
Azalia ma złamaną kitkę ;( Zauważyliśmy dziwne zgrubienie na ogonie do połowy, więc dziś od razu zaliczyła wizytę u weta i potwierdziły się nasze przypuszczenia :/ Powinna mieć tą martwą połowę amputowaną, ale trzeba jeszcze skonsultować u chirurga w najbliższym czasie, a póki co i tak jest jeszcze za malutka na narkozę....Moja teoria, że pewnie jakiś pies ją gonił na działce i zdążył ugryźć - jest ślad po ugryzieniu. O tyle dobrze, że nie ropieje, więc nie musi antybiotyku dostawać...
Ale już jest umówiona na konsultację u chirurga w czwartek. Na szczęście tak ogólnie wszystko z nią ok, i apetyt dopisuje, i jest nastrój do mizianek i zabawy
To jest taki mały mruczący łobuz Ależ się zdziwiła jak na nią syknęłam jak mnie udziabała, aż odskoczyła Ale za chwilę wróciła do mizianka, pomimo ogonka jest naprawdę wesolutka, wspina się po kratkach jak małpka
Ogonek zaczął wyglądać coraz gorzej, mimo, że była umówiona na wizytę w czwartek, stwierdziliśmy, że pojedziemy dziś na kontrolę - i słusznie, bo wet stwierdził, że nie ma na co czekać i została na zabieg. Malutka już po, ma ucięty ogonek mniej więcej w połowie, niedługo zdjęcia
Tymczasem filmiki z poczekalni, nastrój do zabawy niezmienny:
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]